



Razem z rodzeństwem błąkała się pod moim blokiem prawie miesiąc. Przez ostatnie 3 tyg próbowałam je złapać, bezskutecznie. Byłam pewna, że zamarzły. A jednak. Pewnego wieczoru zobaczyłam ją z okna, jak wygłodniała szuka czegokoliwek do jedzenia w śniegu. Tym razem udało mi się ją złapać. Już w domu chciałam ją wyciągnąć, owinąć w ręcznik i zacząć standardową procedurę przy oswajaniu dziczków





Myślałam, ze ma ze 2, góra 3 miesiące. Jest taka chudziutka, malutka. Ma jednak 4- 4.5. Jest po prostu zabiedzona, można wyczuć każdą kosteczkę.

Misja jest kochana i bardzo chciałaby znaleźć swój własny dobry dom, koniecznie niewychodzący

Ma bardzo gęste futerko, w dotyku jedwabne


Jeśli kicia szybko znajdzie swojego człowieka będę mogła zająć się jej rodzeństwem. Dlatego to tak ważne.
Oczywiście, dowieziemy ją na terenie całej Polski

Kto wybierze sobie Misję?