Bardzo sie to przeciągnęło, wyjechaliśmy z W-wy dopiero przed 20, droga śliska, więc dopiero teraz weszłam do domu...
Podróż opiszę jutro, generalnie raczej spokój, ale często miauczała, i była niespokojna. Ale nakolankowa też
Wniosłam ją w transporterku i się zaczęło. Przez kilka sekund Niuńka nie zorientowała się, że jest Tigra. A potem - rzuciła się do kratki jak dzikie zwierzę, wycie, syczenie, pazury w ruch... Tigra spokojnie się skuliła, zero reakcji dźwiękowych.
Teraz Tigra jest w łazience, obwąchuje i posapuje. Ma miskę ze żwirkiem, wodę i suche, ale na razie nic nie tyka. TŻ z nią siedzi i się zapoznają - już się trochę do Niego potuliła
A Niuńka waruje pod drzwiami łazienki, nie reaguje na kicianie i co jakiś czas wyje i syczy
Tę noc spędzą oddzielnie. Choć nie mam złudzeń, że Niunia będzie dziś z nami spać, jest ciężko zszokowana i obrażona. No i tryb agresora jej się włączył
No boję się, no. Chyba normalne. Jakieś szybkie porady co do dzisiejszej nocy i jutra? Proszę...





może środek jeszcze ich nie wybił, albo nie wybił wszystkich, jeśli koteczka jest bardzo zarobaczona to jest to możliwe 