sytuacja na froncie bez zmian, Witek szuka towarzysza zabawa ,ale niestety panny są na nie, jakoś sobie radzi ale mu chyba nieco samotnie
kiedy był w schronisku miał pewie kolegow do zabawy, a tutaj nic
jego opiekun oddal go do schroniska

nie wiem z jakiego powodu bo nikt mi nie umiał odpowiedzeć na to pytanie i jak zobaczyłam Witka, który zamknięty w małej klatce drze sie w niebogłosy i miauczy jak szalony to wiedziałam że nie moge go tam zostawić, nie da mi to spać, jakoś do tej poy miałam rękę doszukania nowych domkow, więc sobie pomyslałam ze co tam na pewno i jemu znajdę domek
był w schronisku dwa tygodnie, był zdrowiutki, bo oglądałam go w tzw izolatce, a dali mi go juz z kocim katarem i chudzinke taką, że nie wiem
teraz jest oki zdrowko wrociło i kot szaleje

"Niczego nie można cofnąć. Niczego nie można naprawić. Inaczej bylibyśmy wszyscy świętymi. W zamiarach życia nie leży nasza doskonałość. Miejsce doskonałości jest w muzeum"..