Ada, to po prostu niesamowite. Ten kot w schronisku nie przejawiał ŻADNEJ aktywności, cały dzień leżał, wstając tylko po to, by zaspokoić podstawowe potrzeby. Potem zrezygnowała kładła się w to samo miejsce, koło grzejnika.
Na zdjęciach, które wstawiłaś, to jest NIE TEN SAM KOT, choć bez wątpienia, na 100 %, jest to właśnie Misza. Ona wygląda na ZADOWOLONĄ, spojrznie ma zupełnie inne, nie unika patrzenia na człowieka - CUD.
Jestem bardzo, bardzo ciekawa wyników badań.
Jeśli, tak jak w przypadku Komendanta, który zagłodził się niemal na śmierć, a w domu odżył niemal natychmiast, okaże się, że u niej to także tylko kwestia psychiki, to jest to po prostu przerażająco smutne.