Hera i Dorina.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 23, 2006 19:17

Biedna Hera, to musiało paskudnie boleć :( . Dobrze, że już po wszystkim.

Moim kotkom (Tosi szczególnie) regularnie przytykają się gruczoły, ale daje to tak mocne efekty zapachowe :twisted: , że nie sposób tego przeoczyć i wyciskamy zanim dojdzie do zapalenia.

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Wto sty 24, 2006 11:31

Wróciliśmy z kontroli u lekarza.
Pupa wygląda ładnie, tzn. w skali bezwzględnej okropnie, ale w porównaniu z tym co było przed zabiegiem jest ładnie.
Dzisiaj znowu przepłukaliśmy przetokę - niewiele już z niej wypłynęło, bo jest otwarta i oczyszcza się na bieżąco.
Dostaliśmy trzy zastrzyki.
Jutro i w czwartek jeszcze wizyty kontrolne, a potem gojenie pupy w domu.

Po powrocie od lekarza Hera znowu dokładnie myła się, a później wypiła bardzo dużo wody i zjadła kilka chrupek.

Wojtek

 
Posty: 27883
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto sty 24, 2006 12:14

Ojej, biedna Hera. Dobrze, że jest poprawa :)
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30736
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Śro sty 25, 2006 21:06

Jest średnio :(

Dobrze - bo odeszła już martwa tkanka (to co w pierwszym poście określiłem jako "goły placek skóry w kolorze brudno-brązowo-czarnym".
Z gruczołu nie wypływa już żadne świństwo, podczas płukania też nic brzydkiego nie wypłynęło.

Kiepsko - bo organizm został przytruty toksynami powstałymi w zaognionym gruczole.

Hera wczoraj dużo piła (skutek podawania środków moczopędnych). Ale bardzo mało je.
Mocznik podskoczył do 140, kreatyniny nie pamiętam (wyniki dostałem przed chwilą przez telefon).

Codziennie dostaje kroplówki podskórne.

Cały dzień leżała w budce, a teraz siedzi smutasek na stole na podusi.

Koniecznie musimy wypłukac z niej toksyny.

Wojtek

 
Posty: 27883
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Śro sty 25, 2006 21:12

Oj Wojtku, bardzo wspoczuje biednej Herze i Tobie.
Paskudztwo z tycm gruczolem, no i jeszcze te toksyny :( .
Faktycznie wrociliscie do Warszawy na czas.
Trzymam kciuki za krolewne :ok:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro sty 25, 2006 21:13

Wojtku

zapytaj weta o kroplowki dozylne
tak latwiej wyplukac mocznik
i dobrze byloby dodatkowo podac
catosal i duphalyte skoro koteczka malo je

myslimy o Was :D

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Śro sty 25, 2006 21:16

Trzymaj się kotku, trzymaj się Wojtku....i nie miej wyrzutów sumienia z powodu tego, ze czegoś nie zauważyłeś. Z gruczołami - nie tylko tymi tak już jest. 7 lat temu miałam taki przypadek. Po jednorazowym użyciu dezodorantu antyprespirancyjnego (nie napiszę jakiej firmy) zaczęła mnie swędzieć skóra, była lekko zaczerwieniona, następnego dnia pojawiło się ziarnko fasoli, poszłam do lekarza, przepisał maść antybakteryjną, dwie godziny później miałam już jajo kurze, potem gęsie, następnego dnia chirurg zrobił to co wetka Twojej kici, przeciął to skalpelem. A przecież sama wiem jak się czuję...czasami zapalenie przyjmuje postać ostrą i wtedy tak to wygląda. Blizna, którą mam do tej pory przypomina mi o dobrym wyborze dezodorantu 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro sty 25, 2006 21:23

Wojtku, wydaje mi się, że ten skok w wynikach nerkowych to normalna reakcja organizmu na stan zapalny, antybiotyk i ogólny stres spowodowany bólem i chorobą. Nerki Hery są osłabione więc ich praca miała prawo się nieco pogorszyć pod wpływem tak wielu negatywnych bodźców. Jestem jednak pewna, że dacie sobie z tym radę i Hera szybko dojdzie do siebie.
Trzymam mocno kciuki!

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Śro sty 25, 2006 21:24

Gen pisze:zapytaj weta o kroplowki dozylne
tak latwiej wyplukac mocznik

Omawiając kilka minut temu przez telefon wyniki krwi, mówiliśmy także o tym.


Gen pisze:i dobrze byloby dodatkowo podac
catosal i duphalyte skoro koteczka malo je

catosal dostaje od poniedziałku
duphalyte dostała dzisiaj

Wojtek

 
Posty: 27883
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Śro sty 25, 2006 21:30

Wojtek, mocznik podniósł się na skutek infekcji
ale że to nie choroba przewlekła to powinien szybko wrócić do normy
przy takim poziomie nic dziwnego że Hera nie chce jeść ale jeśli go wypłuczecie powinna zacząć
karm ją jednak na siłe - w takim przypadku niezastąpione są pasztety Hillsa - ładna kulka się z nich robi i świetnie przywiera do podniebienia utrudniając wypluwanie
moja nowa Fila własnie przechodzi infekcje biegunkową i Hills sie do karmienia świetnie nadał, tylko ja miałam kittena
zapytaj tylko weta czy nie potrzeba diety
ja też bym radziła kroplówki dożylne, szybciej działają a zaraz po nich rusza kotu apetyt

no i nieustające :ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro sty 25, 2006 21:39

Duzo zdrowka dla bidusi!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88194
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro sty 25, 2006 23:54

ale przezycia :roll:
biedna Hera :(
Obrazek

O-l-g-a

 
Posty: 3826
Od: Śro sie 11, 2004 1:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 26, 2006 0:00

dopiero doczytalam
biedna Hera :(

dobrze, ze worciliscie na czas :roll: :wink:

zdrowka zycze wobec tego :ok: :ok: :ok:
moze kroplowki moglbys sam jej robic w domu? mniejszy stres dla kota...
ja niedlugo bede musiala :roll: :wink:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw sty 26, 2006 0:42

Biedna Herunia :(

Trzymam kciuki za jak najszybszy powrót księżniczki do formy :ok: :ok: :ok:

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 26, 2006 23:33

Minął kolejny dzień.

Rano Hera dostała jeszcze kroplówkę podskórną.
Ponownie przepłukano przetokę.
Do smarowania rany przepisano maść przyspieszającą gojenie i "rozpuszczającą" martwą tkankę.
Zalecono zbadać mocz.
Ledwo wróciliśmy do domu kicia zrobiła wielkie siku ;) Natychmiast zawiozłem do badania.

Po południu założono wenflon i wpuszczono kolejną kroplówkę.
Jeszcze podczas podawania było pierwsze siku.
Kolejne (i to kilka razy) - w domu.

Jutro kolejne kroplówki.

W domu Hera próbowała pozbyć się wenflonu - machała łapką żeby go zrzucić, ale nie obgryza bandaży.

Wydaje się trochę bardziej ożywiona. Pomimo usztywnionej łapki (wenflon) spaceruje i wskakuje na meble.
Może sobie wmawiam, ale chyba troszkę zaczyna interesować się jedzeniem: zjadła łyżeczkę śmietanki, dwie witaminki gimpeta, trzy małe kawałeczki wołowiny.
Jedyne co zjada chętnie i zawsze, to maltpasta ;)

Wojtek

 
Posty: 27883
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Kankan, muza_51, Nul, PanPawel, Tygrysiątko i 209 gości