CoolCaty, gratuluję W Twoim przypadku bratanie z obcymi to pestka Ja też mam taką kosmitkę, chyba z Marsa, sądząc po jej początkowej waleczności... Jest u mnie już prawie półtora roku i tylko mnie uznała za godną współpracy międzyplanetarnej. Myszka pierwszy miesiąc spędzała za sedesem lub za pralką... Dziś zasypia na mojej głowie, chyba że Toner, drugi obcy, ale z planety nastawionej pokojowo do Ziemian (dzięki Magiji na pewno, ), pokaże jej, kto tu rządzi i sam ułoży się na mojej szyi...
Będzie dobrze, już to widać
Ufoludek raz zwymiotował. Obserwuję go dokładnie szukając objawów niepokojących, ale narazie wśród takich objawów dominują nadaktywność na widok sztucznych myszek i nadzwyczajna konsekwencja w zawijaniu się w narzutę fotela.
A taki mam piękny profil z biszkoptowymi policzkami:
No popatrzcie tylko na te stópki!!! Jakie ma śmieszne ciemne kropki na tylnej stronie białych skarpetek A co najważniejsze - bariery intergalaktyczne zostały przełamane, bo zdjęcia są już na moich rękach Naprawdę warto powiększyć!
Mały kosmitek sam do mnie jeszcze nie przychodzi, ale mam nadzieję, że to się szybko zmieni. Jeśli tempo cywilizowania będzie tak szybkie, to wkrótce przeniesiemy się na Kociarnię w poszukiwaniu własnego Ziemianina.
Tyle ma na sobie kolorów, że można go godzinami oglądać:
Mam nadzieję, że niedługo sfocimy brzuszek przybysza z Miauplanety, bo ma naprawdę fajne białe gatki
Z duszą na ramieniu wracałam z pracy, bo zostawiłam kota i psa bez więszych zabezpieczeń. Pies oczywście otworzył drzwi do łazienki podczas mojej nieobecności i zeżarł wszystko co Astro miał w misce. Zastałam moją psicę spiąca na fotelu a Astro rozwalonego i zaspanego na chodniczku w łazience. Nakarmiłam biedaka, ktoremu zastrzyk glukozy zawarty w karmie dał nowe siły do tarzania się w mojej zabytkowej szyfonowej narzucie po babci Chwilę odetchnę i zaraz postaram się o fotki (zeby uwiecznić ostatnie chwile zabytkowej narzutki )
Szaleństwo myszkowe sięga granic! Oprócz myszek została odkryta nieprzenikniona moc papierowych kulek. Te to sa dopiero dla kosmitka interesujące! Apetyt dopisuje, kupki bez robaczków, uszka wyczyszczone dziś na błysk (baaaardzo mu się podobało grzbanie w uszkach). W tym tygodniu chyba usuniemy zbędne chipy wszczepione jeszcze na miauplanecie, czyli po naszemu - utniemy jajka No a poza tym mam ogromne problemy z czytaniem forum, co widać na poniższym zdjęciu:
A tak w ogóle, to chyba przeniesiemy się na kociarnię, bo tu do nas nikt dzisiaj nic nie napisał
aisak pisze:No i czekamy na wiesci o kontaktach Astro z ziemskim psiem..
Kontakty na linii Tosca - Astro nie są niestety idealne. Tosia wychodzi ze skóry, bo chciałaby się z małym pobawić, a on albo ucieka albo napusza się i warczy i prycha. Dzis kiedy Tosca żebrała przy stole mały bawił się jej ogonem , i to był jedyny moment, kiedy pies nie wdzięczył się do kosmitka, bo jak widzi jedzenie, to nie działają na nią żadne bodźce
Oj, bedzie swietna para . U nas tez tak bylo, pies nadaktywny, a koty wygladaly przez tydzien jak szczotki . Kiedys bedzie trzeba sie przyzwyczaic, a z czasem nawet polubic...