Buuu, przez wczorajsze atrakcje Devoniowe przeczytałam dopiero dzisiaj, że Staś juz w domku ...
To świetna wiadomość!!!!
Mysza - jesteś boska, wiesz? Za odchuchanie i wyadoptowanie Stasia (i nieukręcenie mu dziurawej główki z karku) należy Ci się order!!!
Pierwszej nocy Staś się schował i niestety miał biegunkową kupę. No coż, stres Ale w niedzielę się juz ładnie bawił z nowymi opiekunami. A co dalej, to czekam na wieści i zasypuje ich pytaniami i dobrymi radami
O! gratulacje! Mysza, wiem jak ci smutno... Ja nie zdążyłam oddać Glusia... zakochałam się i już został (złośliwiec tak długo chorował - specjalnie ) Jesteś twardsza - to dla niego będzie wymarzony domek! I trzymaj się
Mysza, nie placz (chociaz dobrze wiem, ze nie da sie nie plakac jak sie oddaje SWOJEGO STASIA), Jowita zaraz Ci przywiezie COS NOWEGO, jak znam zycie i Jowite
cos nowego sama sobie przyniosę Ale i tak sobie pobeczała w sobotę Długo u mnie był skubaniec a po Sylwestrze to jakiś taki inny się zrobił, taki mój i zadomowiony
No a w sobotę to nawet ładnie drapak drapał, a nie kanapę. jakby chciał pokazać że juz umie, że wie o co chodzi i grzeczny jest...
Ale on taki kochany jest, że przy okazywanej miłości na pewno tam rozkwitnie I pan mi juz pisał, że dużo gada, no pewnie musiał im napyskować
Staś w nowym domku czuje się już jak u siebie Bryka, gania, bawi się, podgryza palce pod kołdrą Biegunka była jednodniowa i zniknęła. Na imię ma nadal Staś, choć niby myśla nad zmianą
A to Staś tuż przed adopcją
jestem juz duży chłopczyk
surykatka z wujkami