..NIE MIAŁY SIE NIGDY URODZIC- maja juz kofane domki...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie sty 22, 2006 13:04

ok 9 dzwoniłam żyl.
mila pani powiedziala ze poczul sie lepiej-jak topo kroplowce.
z jednej strony pocieszyli mnie ze beda probowali zalozyc wenflon z drugiej strony powiedzieli ze nie bedzie karmiony jelitowo co juz sobie potwierdzilam u kilku osob jest bledem.podobno u kotow ok 3 doby nie karmieni ajeliowego moga skonczyc sie na watrobie a to jest przeciez 5 tyg kocie...
kurcze nawet nie mam czasu pojechac i go nakarmic.
ale zadzwonie poprosze pogadam.
jak nie zaloza wenflonu to zabieram go stamtad.to jedyna szansa.

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Nie sty 22, 2006 13:11

O rany :(
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35305
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Nie sty 22, 2006 13:16

dzwonilam udalo sie zalozyc wenflon.
stan podobno ciezki ale stabilny....rokowanie "ostrozne"
p doktor operuje kazali zadzwonic ok 18.
jak bede wolna to bede starala sie tam jechac obejzec.
nie wiem jak mam przekazac radosna nowine weterynarzom ze robia blad.
z drudiej strony powiedzieli p ewie ze odzywiaja go.ona zrozumiala ze jest karmiony.podejzewam jednak ze chodzilo o wenflon.nie wiem sama..narazie zostaje..
swpja druga tez akurat dyzur ma wetka ktora mi ktos polecal wiec teraz jest ok.
ale tam tyle osob pracuje....a maly jest silny.juz 3 cia dobe walczy..
przeciez...to ich praca i napewno nie robia zle tego bo chca tylko pracuja tak bo kochaja zwierzeta..nie wiem .. trudna sytuacja...ale co zabierac kota?
zeby sie chociaz zgodzili na odwiedziny;(

musze wyjsc...

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Nie sty 22, 2006 14:45

Gagucia- jestes niesamowita
oby wiecje takich ludzi jak ty bylo!!
boże pomóż temu kotkowi i jego rodzenstwu
zyc!!!!!
i pomoz wetom podejmowac trafne decyzje!!
trzymam kciuki i musi sie udac :!: :!: :!:
Iwona
Obrazek Obrazek

iwona72

 
Posty: 1340
Od: Pt gru 09, 2005 20:51
Lokalizacja: Świdnica/k.Wałbrzycha

Post » Nie sty 22, 2006 17:11

Walcz maluteńki koteczku :ok: :ok: :ok:
moja trójka ObrazekObrazekObrazek

Punto [*] 03.08.2013.

dzioby125

 
Posty: 4028
Od: Pt paź 21, 2005 20:03
Lokalizacja: Dąbrówka/koło Poznania

Post » Nie sty 22, 2006 17:17

Za maluszka - bądz dzielny :roll:
"Nie chcę iść do raju, jeśli tam moje koty mnie nie przywitają"
"Stajesz sie odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś"
Obrazek
Inek i Kropek czyli Chłopaki

Corn

 
Posty: 959
Od: Wto sie 31, 2004 13:45
Lokalizacja: Poznań-Plewiska

Post » Pon sty 23, 2006 10:48

wieści od p. Ewy - podobno nie jest tragicznie, na razie maluch zostaje na Powstańców... Nie bardzo jest zresztą inne wyjście, raczej musi jeszcze być pod stałą opieką lekarską, a tej ani Gagucia, ani p. Ewa, ani nawet ja nie możemy mu zapewnić (Maciek przecież nie ma całodobówki, a szkoda...) Grunt, ze ten wenflon założyli... mam nadzieję, że również go rzeczywiście karmią dopyszcznie, to najważniejsze jest... przecież on ma chorą łapę, nie jelita... Oby... kciuki nadal bardzo potrzebne...

Reszta maluchów w świetnej formie, podobno jedzą już samodzielnie pokarm stały, jeden sie nawet do suchego samodzielnie dopiął...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 23, 2006 11:37

Za maleńtasa i pozostałe :ok:
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35305
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon sty 23, 2006 12:48

oby bylo ok!! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Iwona
Obrazek Obrazek

iwona72

 
Posty: 1340
Od: Pt gru 09, 2005 20:51
Lokalizacja: Świdnica/k.Wałbrzycha

Post » Pon sty 23, 2006 15:27

Dziewczyny, sprawdźcie to dopyszczne karmienie.
Nic nie poradzę na to, że za grosz nie mam zaufania do tej kliniki.
Gdyby ktoś mógł podjechać do kociaka i go nakarmić byłoby dobrze.
Kota na pewno można odwiedzać, ale w określonych godzinach, niemniej może udałoby się załatwić odwiedziny poza określonymi godzinami, w końcu to sytuacja nadzwyczajna.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18769
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon sty 23, 2006 15:37

taaa... gagucia ma samochód, ale mieszka w Wawrze i ma końcówkę semestru... ja nie mam samochodu, mam końcówkę semestru i sprawozdania roczne... dotychczasowa opiekunka się pakuje i przeprowadza i też czasem nie dysponuje neistety... Dlatego maluch został w lecznicy...:(

też im nie ufam:(
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 23, 2006 16:00

biedaczek...
trzymam nadal kciuki za niego!!!
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Pon sty 23, 2006 18:22

wczoraj wieczorem kociak lezal na mostku samodzielnie.
dzisiaj rano powiedzieli ze jest karmiony juz dopyszcznie strzykawką.
caly czas mowia ze stan jest powazny ale dzis przed chwla powiedziela p doktor p ewie ze stan sie poproawia.
jedno jest okropne-ten ropien.
nie wiadomo jak daleko poszla infekcja.
jednym slowem..walcza o łapke...zastanawiaja sie.
powiedzieli ze kociak nie podejmuje proby stawania na niej-wnioskuje z tego ze zaczyna juz stawac.
wiem jaka opinie ma ta klinika i caly czas sie boje telefonu od nich ze jednak sie nie udalo.
pani doktor z ktora wczpraj rozmawialam byla mi polecana wczesniej przez moja doktorke w jednej kwestii mojego kota kiedys tam.wyjasnila mi tez spcyfike charakteru dr ktory nas przyjal...specjalista od grubszych spraw doskonaly chirurg...ze slaboscia do wypadkow..moze dlatego odnioslam takie wrazenie gruboskurnosci....
mysle ze zla opinia tej kliniki wynika z tego ze za kazdym razem przyjmuje inny doktor.wynika to z charakteru placowki...faktycznie na poczatku widac duze zaniedbania w leczeniu naszego kociaka.nie zrobili badan krwi, nie zareagowali od razu kiedy p ewa mowla ze stan si epogarsza i juz mznabylo wnioskowac ze antybiotyk nie dziala, nie poinformowali o mozliwosci sepsy i nie wzieli tego chyba pod uwage skoro do tego doszlo..nie zalozyli od razu wenflonu a zeby zaczli go karmic dostunie trzeba bylo czekac de fakto prawie 2 dni..kot jest silny.stan nadal krytyczny ale mam nadzieje ze naprawde sie uda.moze te kot poprostu ma życ i juz.wczoraj uslyszalam ze teoretycznie nie ma prawa tego przezyc ale widzieli juz gorsze stany z ktorych kociaki wychodzily..
nadal czekamy..

poprawilo sie potem jak sie czlowiek troche poawanturuje i zacznie dzwonic...
pocieszam sie caly czas
ta p dr akurat miala dyzur.pogadalysmy wczoraj troche.dowiedzialam sie sporo wiecej niz od innych.zaznaczylam ze bardzo zalezy mi na tym zeby byl karmiony i ze konsultowalam to z kims tam...
dzis pytali sie tez p ewe o finanse.
czy jakby co sie wyplaci, jak liczyc itp
jezeli amputacja lapy ma mu uratowc zycie to ja sie zgodze.p ewa tez.
mam nadzieje ze wczesniej przedstawia badania krwi itp..

ja tylko chce zeby kociak przezyl.
nie spie druga dobe bo mam teriny oddania jakis glupich prac..jeszcze do jutra.wiec mnie tu nie bedzie.
jutro te odbieram kociaki.
przyjada z mama i ogromna klatka bedziemy powoli odstawiac je od cyca...ze wzgledu na jej zdrowie.
czeka mnie wiec dzis sprzatanie,przemeblowanie, pisanie pracy musze sie prezspac ze 4 godziny chociaz...jutro pisac jechac po koty, po klatke, po drapak, po inna kotke od p ewy..
jest ogromne zamieszanie bo ta wyprowadzka..

tylko zeby ten maly przezyl to chociaz by poczucie bylo ze warto to wszystko robic...

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Pon sty 23, 2006 21:43

Gaguciu, trzymam kciuki za malucha.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18769
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto sty 24, 2006 3:55

dzieki;)
zastanawiam sie jak utrzymam maluchy w klatce i czy tak mozna.
bede musiala bo matka jest dzikus.chyba ze lazienka ale tam klatka nie wejdzie...chyba ze do brodzika w prysznicu..jejku.

wiecie matka nie jest takim znowu dzikusem..troche prycha ale maluchy pozwala brac..ciekawe czyu mnie tez pozwoli..

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości