Otóż od zarania dziejów nurtuje mnie pewien problem i pytanie owo sen z oczów mi spędza. A najczęściej nawiedza mię ono podczas ogromnie rozwijającej duchowo czynności, jaką niewątpliwie jest czyszczenie kuwety.
A jestem właśnie po.
I.
Czy do jasnej cholerki Wasze koty tez tak mają, że mogą kuwetę szerokim łukiem omijać, ale wystarczy, że Asia zbliży się do którejś i wyrzuci nieczystości, albo i nie daj boze w ogóle do czysta ją umyje, to już kolejka przed rzeczoną stoi i kazdy kot w domu i obejściu musi sie natychmiast zmeliorować ( a czasem, o zgrozo, nie tylko)???
Miał tak Bechet, a teraz I Lola i Kaszmir. Tym sposobem sprzątanie w kuwecie zajmuje mi trzy razy tyle ile powinno, bo kazdą czynność muszę powtarzać wielokrotnie, to znaczy aż koty staną się całkowicie puste w środku i już nic, ale to absolutnie nic nie da się z kotów wycisnąć.
Też tak macie?????


