Toff i Tiv i MYSZ!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 20, 2006 20:42

A ja tak z innej beczki, coby Was na moment od własnych trosk odciągnąć (w końcu stanowisko zobowiązuje).

Otóż od zarania dziejów nurtuje mnie pewien problem i pytanie owo sen z oczów mi spędza. A najczęściej nawiedza mię ono podczas ogromnie rozwijającej duchowo czynności, jaką niewątpliwie jest czyszczenie kuwety.
A jestem właśnie po.
I.
Czy do jasnej cholerki Wasze koty tez tak mają, że mogą kuwetę szerokim łukiem omijać, ale wystarczy, że Asia zbliży się do którejś i wyrzuci nieczystości, albo i nie daj boze w ogóle do czysta ją umyje, to już kolejka przed rzeczoną stoi i kazdy kot w domu i obejściu musi sie natychmiast zmeliorować ( a czasem, o zgrozo, nie tylko)???
Miał tak Bechet, a teraz I Lola i Kaszmir. Tym sposobem sprzątanie w kuwecie zajmuje mi trzy razy tyle ile powinno, bo kazdą czynność muszę powtarzać wielokrotnie, to znaczy aż koty staną się całkowicie puste w środku i już nic, ale to absolutnie nic nie da się z kotów wycisnąć.

Też tak macie?????

:crying: :crying: :crying:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pt sty 20, 2006 21:03

My używamy silikonowego, więc problem nie jest problemem. Ot jak sobie siooośną to ich...bo i tak wsiąka...a twardego to nie wycisną skoro są akurat po :D Ale faktem jest, że jak zmienię na świeżutki, to chociaż kilka kropelek, ale trzeba pozostawić, przecież to ich świeżutki żwireczek...u mnie problem jest innego rodzaju. Soni w zasadzie wszystko jedno do czego siusia, byleby kształt kuwety miało i dało się tym poszurać, ale Otis z tych delikatnych nosków, co jak im coś nie podejdzie, to należy natychmiast zgłosić, najlepiej pod palmą w kuchni albo na narzucie Michałka :evil: A ponieważ zdarzyło się to już nie raz, to ja mam zawsze zapasowy worek żwirku i jak widzę, że Otis podchodzi wącha, wychodzi, wchodzi, wącha...to czym prędzej wymieniam :D Z toaletą to i koty i dzieci mają dziwne zachowania, na przykład mojej najmłodszej córce zawsze chce się siusiu w trakcie posiłku :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt sty 20, 2006 21:09

izaA pisze: na przykład mojej najmłodszej córce zawsze chce się siusiu w trakcie posiłku :D

:lol: :lol: :lol:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pt sty 20, 2006 21:16

Nie ma się z czego śmiać...jak ją nauczyć...no na pewno nie bronić, co nie? Ona ma 4 latka :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt sty 20, 2006 21:18

Iza, to zacznij ją karmić w wiadomym miejscu i po kłopocie
Będzie szczęśliwa, zobaczysz :wink:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pt sty 20, 2006 21:23

Rzecz w tym, że dzieci w odróżnieniu od kotów czasami nie lubią jeść i wtedy każdy możliwy "przerywnik"...ja tylko nie wiedziałam, że to można tak na zawołanie, ale ... dzieci wiedzą lepiej :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt sty 20, 2006 21:25

izaA pisze: dzieci wiedzą lepiej :D

No, nawet w radiowej Trójce, przed południem jest audycja o tym tytule.
A w radiu to mądrzy ludzie pracują, wiedzą co mówią :wink:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Sob sty 21, 2006 20:39

u mnie to samo. jako starszy kuwetowy często nagle doznaję łaski odwiedzin bo zacząłem właśnie sprzątanie :)
ale Giga jest o tyle miła, że zanim zdążę wyjść z zawiniętymi rzeczami w woreczku, to włazi i robi stanowczo twardsze coś, żebym się drugi raz nie fatygował 8)
http://fotogalerie.pl/galeria/galeria_cinsio
Basma, Giga, oraz Zenta na placówce
ObrazekObrazekObrazek

cinsio

 
Posty: 363
Od: Czw sty 19, 2006 11:15
Lokalizacja: Pruszków/Warszawa

Post » Sob sty 21, 2006 21:00

U mnie z kuwetką są przeboje tego rodzaju, że koty łazienkowe (na tymczasowym odchowaniu) mają swoją kuwetę odkrytą a rezydenci swoją zakrytą. Jak zaczęłam okazjonalnie wypuszczać łazienkowego Gingera "na pokoje" to pierwsze co odkrył to zakryta kuweta, a moje oczywiście MUSIAŁY oznaczyć kuwetę w łazience.:roll: Efekt po 2 dniach był taki, że Ginger czekał cały dzień ze swoimi sprawami na otwarcie łazienki po to żeby użyźnić kuwetę rezydentów! To mnie mobilizowało do wcześniejszych powrotów z pracy 8) .
Albert, Fisia Haczyk, Tadeuszek

Catrina

 
Posty: 2630
Od: Pon kwi 18, 2005 11:53
Lokalizacja: Poznań/Poole

Post » Sob sty 21, 2006 22:20

izaA pisze:Oczywiście nie muszę tu mówić, że tydzień minął, a wyczyn koszyczkowy nie został powtórzony :( 8)


A my się śmiejemy, bo Giga oprócz koszyka na szafie ma też koszyczek podróżny który stoi na podłodze przy drzwiach od pokoju. Sporo z niego widać a dziura jest od niewidocznej strony przy szafie. Wchodzi sobie Basma spokojnie do pokoju bo pasiatej nie widać, przechodzi obok koszyka. A koszyk na to: miauuHAUU!!! damulka Basma robi hycającego wielbłąda, spada i wycofuje się próbując zachować resztę godności :)
http://fotogalerie.pl/galeria/galeria_cinsio
Basma, Giga, oraz Zenta na placówce
ObrazekObrazekObrazek

cinsio

 
Posty: 363
Od: Czw sty 19, 2006 11:15
Lokalizacja: Pruszków/Warszawa

Post » Nie sty 22, 2006 17:51

cinsio pisze:
izaA pisze:Oczywiście nie muszę tu mówić, że tydzień minął, a wyczyn koszyczkowy nie został powtórzony :( 8)


A my się śmiejemy, bo Giga oprócz koszyka na szafie ma też koszyczek podróżny który stoi na podłodze przy drzwiach od pokoju. Sporo z niego widać a dziura jest od niewidocznej strony przy szafie. Wchodzi sobie Basma spokojnie do pokoju bo pasiatej nie widać, przechodzi obok koszyka. A koszyk na to: miauuHAUU!!! damulka Basma robi hycającego wielbłąda, spada i wycofuje się próbując zachować resztę godności :)


:ryk: :ryk: :ryk: Wyobrażam sobię tą akcję :lol:

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon sty 23, 2006 19:09

No, a u nas znowu tak sobie.
to znaczy właściwie jest ok, ale pojawił się mały problem. Otóż Kaszmirowi stanowczo odżyła doopa, robi się coraz bardziej wyluzowany...i zaczyna napadać na Lolkę :( Wygląda to w ten sposób, że mała śpi sobie na łóżku, obojętnie w którym miejscu, Kaszmir wyskakuje i rzuca się na nią chwytając za gardło. Puszcza dopiero wtedy, gdy mała spadnie na podłogę. Wygląda to bardzo nieciekawie, bo Lola jest w stosunku do niego bardzo drobna i poprostu nie ma szans. Nie mam pojęcia, co o tym myśleć, bo poza tym wszystko wygląda ok, poza tym łóżkiem (scenariusz jest zawsze identyczny).
Dzisiaj musiałam nawet użyć spryskiwacza :( :( :( :( :( :(

No nie wiem co robić...
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pon sty 23, 2006 21:27

Nie wiem, a może on się tak z nią bawi? Skoro tak poza tym wszystko ok, to może to przejaw kociej czułości...gdzieś na forum czytałam, że ganianie ze złości wkrótce przeradzało się w ganianie dla zabawy, choć na początku nie wyglądało ciekawie, to jednak okazało się, że tak ma być po kociemu...mam nadzieję, że u Ciebie właśnie tak będzie. U nas Otis jak zwykle zawsze chętny do gonitwy, ale kłaków brak, bo Sonia to spryciara jest...za to Sonia coraz odważniejsza, wczoraj się na telewizor wdrapała i musiałam jej to wyperswadować i wszystko to na oczach ułożonego na moich kolanach Otisa. Oczywiście za te uszy to TŻ-ta omija szerokim łukiem a mnie nie ufa i nawet jeść nie chce jak stoję w pobliżu. Już mi pomysłów na jej łapanie brakuje :( a uszy jak były czarne tak są nadal :cry: ileż jeszcze....

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto sty 24, 2006 7:39

A to nie jest zabawa - tak jak to sugeruje Iza???
Przecież nawet zabawy małych kociaków często wyglądają jak "przemoc w rodzinie" :roll:
Ja bym sobie jeszcze poobserwowała.
Dzięki obserwacjom pocieszam siebie, bo zauważyłam, ze te łapoczyny Soyki, to zazwyczaj nie trafiają celu 8) - czyt. Toffu, tylko ona tak macha parę mm przed nim :twisted:. Wiem chociaż, że sobie krzywdy nie zrobią :).

A dzisiaj sterylka Amelki - nie mogę o niczym innym myśleć i jestem roztrzęsiona :(.

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto sty 24, 2006 8:38

No nie wiem, bo bawić to one też sie bawią i wygląda to trochę inaczej.
To znaczy w tym przypadku Kaszmir skacze do małej tylko wtedy, kiedy ona leży na łóżku i łapie ją za gardło. Puszcza dopiero wtedy, kiedy Lola spada z łóżka. I wtedy przestaje się nią interesować i zajmuje jej miejsce. Poprostu dosyć brutalnie ją stamtąd przegania.
Ja staram się zachować zimną krew, pomna tego wszystkiego, co czytuję na forum, ale TŻ się bardziej przejmuje i martwi o małą, bo ona jest mniej więcej jedna trzecia z Kaszmira :(

No nić, narazie jeszcze do niczego poważnego nie doszło (odpukać), więc póki co martwię się bardziej o TŻ-ta :wink:

Tika, a za Amelkę :ok: :ok: :ok: , nie martw się będzie dobrze!
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jrrMarko i 26 gości