ZULUS nieCZEKA - witaj nowe zycie!!! (juz w domu!)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 16, 2006 17:54

uczy się chłopak ładnie :D
i pewnie nie chce od razu pokazywać ile już umie, tylko dawkuje, żeby więcej radości dwunożni mieli :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 16, 2006 18:45

Cały czas wierzyłam, że wszystko będzie OK :lol:

Niunja

 
Posty: 117
Od: Wto gru 27, 2005 10:11
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 17, 2006 12:22

...potem schowal sie na szafie, na najwyzszym pietrze, pod sufitem
czekalam az zejdzie, ale sie nie doczekalam, wiec go zdjelam
posadzilam na fotelu - Matyldy, o co byla obrazona! - gdzie luzacko przespal caly wieczor

rankiem odnaleziona w kuwecie wieelka kupa z pewnoscia nie nalezala do zadnego innego kota, tylko do Zulusa, ktory gromadzil material od kilku dni :twisted:

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

Post » Wto sty 17, 2006 19:07

Zulusiu robisz postępy! Dumna z Ciebie jestem :) Tylko nie bądź taki strachliwy, nie warto się bać, nikt Ci krzywdy zrobić nie da, niech by tylko spróbował!! :evil:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto sty 17, 2006 22:07

Wiesz frida, Ty powinnaś zająć się chyba literaturą. Bardzo lubię czytać Twoje relacje :D Chwytaj za pióro, dziewczyno, pisz, wydawaj. Nigdzie nie wyjeżdżaj, sama widzisz, że tu na miejscu jesteś najbardziej potrzebna :D
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Wto sty 17, 2006 22:49

a ja bardzo lubie pisac relacje (i dzieki za dowartosciowanie ;))
1. jak mam z czego
2. jak mnie co nie dobija - tak jak teraz (choram)

ale ogolnie to :smiech3:
ee tam, wiesz co o tym mysle (albo nie?)
grafomanow nigdzie nie brakuje

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

Post » Wto sty 17, 2006 22:53

a dzis znowu taki dziwny dzien...
Zulus najpierw sie ukrywal - jak co dzien - a potem to nawet pozwolil sie rozbawic i pogonil za rybka na sznurku i za pileczka :lol:

a jak go wieczorkiem na raczki chcialam wziac, to zanim go zlapalam, znow panikowal :( troche balaganu w zwiazku z tym narobil ;) bo zwiewajac pozrzucal to i owo z polek :twisted:

boi sie samego 'lapania', na kolanach uspokaja sie i poddaje wszystkiemu, lacznie z glaskaniem brzusia

a jak glaszczemy brzusia - to mozliwe sa dwie reakcje: albo z rozkosza sie temu poddaje :lol:
albo zaczyna sie przekomarzac (zabawa!), kopie tylnymi lapkami i chwyta ząbkami ;)
pazurow nie wyciagnal jeszcze ni razu, ale uwaga! gdy podgryza - nie ma wyczucia, to nie jest groźne, ale nalezy go uczyc, na ile sobie moze pozwolic, dlatego gdy zaciska zabki zbyt mocno - zamieram, przestaje go laskotac i piszcze "aj"! i to skutkuje (generalnie uwazam, ze na poczatek trzeba unikac takich zabaw z reka, ale jak czlowiek glaszcze i on zaczyna lapac zebami, to nie wolno sie szarpac czy wyrywac, tylko wlasnie tak po kociemu dawac mu do zrozumienia, ze jest malo delikatny)
- to oczywiscie informacja istotna dla Niunji i jej TZa M.

gdy Zulus siedzi w kryjowce i ma obawy przed wyciagnieciem - usiluje mnie wystraszyc, syczy wtedy, ja oczywiscie nic sobie z tego nie robie, wyciagam reke i glaszcze go i jest ok
jednak gdy siegam po niego do kryjowki po 'gonitwie' :roll: wowczas on bardziej sie boi i tez ma tendencje do opedzania sie zebami :roll: (absolutnie bez pazurow - tak jak podczas zabawy) na szczescie nie jest zawziety i wynika to wylacznie z braku zaufania jeszcze
zdarzylo sie moze ze trzy razy na nascie albo wiecej sytuacji 'wywlekania' kota z rozmaitych i coraz to nowych kryjowek ;)

wlasciwie to moglibysmy nakrecic film pt. "Szukajcie a znajdziecie" he he, lecz tym milsze i tym bardziej rozczulajace sa pozniej sceny delikatnych na razie wyglupow, podchodow, okazywanie przymilnosci i ochoty na pieszczoty
bardzo trzeba uwazac by w zadnym calu nie zawiesc budzacego sie kociego zaufania!

a jak kot sie przekona, ze mozna obdarzyc ludzkie stado zaufaniem - to pojdzie lawinowo wszystko inne dobre :P

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

Post » Śro sty 18, 2006 3:04

a w ogole to najciekawszych odkryc dotyczacych Zulusa dokonuje w nocy :)
wlasnie na wlasne oczy po raz pierwszy zobaczylam jak sam z wlasnej i nieprzymuszonej woli, nie naklaniany w zaden sposob, sila czy po dobroci... wybral sobie na miejsce nocnego spoczynku koci fotelik!

podeszlam, wyciagnelam reke - nie sploszyl sie, choc przygladal czujnie..
poglaskalam, wtulil sie w mą dlon, zamruczal
znieruchomialam - sam sie glaskal dalej ;)
i wtedy go zostawilam, przeszlam do drugiego fotelika, do Matyldy, zeby nie myslal sobie, ze tylko on w centrum zainteresowania, krolewicz :P
i nie wiem czy to tylko moja wyobraznia, czy faktycznie rysowalo sie na jego obliczu bezgraniczne zdumienie!
Matylda wniebowzieta zeskoczyla i zaczela sie ocierac o mnie calym cialkiem, a Zulus zdumiony az sie wychylal...!
gdy na niego spojrzalam i wypowiedzialam jego imie, zacwierkal i zamruczal znow ochoczo, i dwa razy glosniej, jak to ktos pieknie okreslil 'na caly regulator' :D
podrapalam troche jeszcze pod brodka i pozostawilam z niedosytem wrazen ;).....

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

Post » Śro sty 18, 2006 20:01

dochodze do wniosku, ze za duzo chce od niego naraz i tak sobie mysle w kontekscie tego co sie dzieje, co sie z Zulusem dzieje, ze trzeba mu dac znowu zatesknic do czlowieka
odizolowalabym go, serio, nie na dlugo i nie dramatycznie, na dzien caly - ale jednak, zeby on nie mial pretekstu do chowania sie, zeby ta izolacja zastapila chowanie sie, a on by sie wylanial znowu - jak dawniej - na przywitanie czlowieka
gdyby zostal u mnie, ograniczylabym mu na jakis czas dostep do calego mieszkania...
fajnie, ze ostatnio w dzien woli budke drapaka, ktory stoi w srodku mieszkania, niz dziwne, niedostepne zakamarki

kwarantanne w biurze bedziesz mogla, Niunja, skrocic do niezbednego minimum, jezeli po przyjezdzie, po odrobaczeniu, w ciagu paru dni nic nowego nie wylezie (a moim zdaniem nie ma szans!) i szybko uda Wam sie doleczyc uszy, Zulus moze zostac zaszczepiony przeciw zakaznym pod koniec nastepnego tygodnia i po 14 dniach - zamieszkac w domku :)
podpowiedz - gdybyscie mogli mu jakas budke sprawic jako legowisko (wiklinowa, z materialu) - bedzie szczesliwszy!

i byc moze te ok 3 tygodnie bycia obok (bo w pracy nie mozna caly czas o kocie myslec;)) to bedzie to!

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

Post » Śro sty 18, 2006 20:14

Zulus :D :ok:

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 19, 2006 8:37

Zulusku, kiedy Ty do domku jedziesz? :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Czw sty 19, 2006 17:49

"a nie wiem, ale mi sie nigdzie nie spieszy, dosc mam emocji tu gdzie jestem, uff, ciagle jakies nowe podchody wymyslaja i wszedzie mnie wytropia! i ciagle chca, bym lezal najlepiej na widoku i brzuchem do gory, z wyciagnietymi lapami i mruczac, a ja tak nie moge! ja sie boje! ani chwili spokoju, uff...!"

spoko, Zulus, przyzwyczaisz sie, nic na sile, chlopie, nic na sile, jednak przygotuj sie na jeszcze dwie przeprowadzki: do Niunji i... znow do Niunji;
tam, jak zobaczysz ze to juz na dobre, na zawsze, tam sie wyluzujesz :D
i opowiemy Niunji jak bardzo lubisz czesanie zgrzebelkiem, na pewno ci takie kupi i codziennie potarmosi, podrapie z wlosem i pod wlos, i po boczkach, i po brzuszku, i po ogonie....

Zulus mial jechac w piatek, ale przekladamy na sobote
jak juz dojedzie na miejsce na pewno beda swieze wiadomosci, prawda Niunja? i wtedy dopiszemy o szczegolach
na razie nie zapeszamy ;)

ale dopisac moge, ze siersc Zulusa, ktora zawsze byla piekna, intensywnie czarna, nigdzie nie przerzedzona i dzieki Imaverolowi szybko stracila schroniskowy smrodek - teraz jest jeszcze piekniejsza!
wlos puszysty, miekki, lsniacy i elastyczny, nie linieje i bez lupiezu
(a w chwilach stresu pojawialy sie te dwa ostanie)

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

Post » Czw sty 19, 2006 19:52

Nie chcę zapeszać, ale myślę że teraz to plany może tylko pokrzyżować ostry atak zimy, dlatego bardzo proszę o kciuki za pogodę,aby Zulus wreszcie mógł do nas dotrzeć.
Tobie Frido chcę podziękować za wspaniałe relacje dotyczące Zulusa :D
A Zulusa zapewniam, że codzienną porcję miziania i szczotkowania ma u nas jak w banku :lol:

Niunja

 
Posty: 117
Od: Wto gru 27, 2005 10:11
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 19, 2006 23:16

kryjowka na szafie
Obrazek

fotelik Matyldy
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

budka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

i teraz :)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

frida

 
Posty: 489
Od: Pt paź 01, 2004 0:17
Lokalizacja: dawniej chojnice

Post » Sob sty 21, 2006 10:42

Zulus, czy Ty już jesteś w nowym domku? Czekam z niecierpliwością na jakieś info :!:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 60 gości