koty od Justynki w nowych domkach :))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 22, 2005 18:49

MAW koty chyba ogólnei boja sie odkurzaczy.. moej to od razu jak widza potwora ( nawet jeszcze eni właczonego ) to myk pod wanne albo pod łózko od Dzieci... :roll: :wink:

Zdrowych i spokojnych świat...

sylvia1

 
Posty: 499
Od: Nie cze 05, 2005 18:31

Post » Czw gru 22, 2005 18:59

maw pisze:Dyziowa rekonwalescencja moze/ma prawo jeszcze potrwac 3 tygodnie...

czyli nic groznego sie nie dzieje.... uuuffff
Dyzio boi sie odkurzacza..wczoraj jak uslyszal odkurzac to sie zsikal na poslanko...- i chodzi mi o to, ze sie zsikal, tylko o to, ze "cos" moze go tak przerazac....smutne to :(

a moze przyczyna jego urazu jest wlasnie odkurzacz? mogl uciekac w panice i np. spasc ze schodow...wtedy nie dziwilabym sie takiej jego reakcji, tym bardziej ze jest jeszcze malutki.
Moje dwa koty tez sie boja odkurzacza, uciekaja gdy tylko go wyciagne, na trzeciej kotce nie robi wrazenia nawet jego wycie, no ale ona w ogole jest inna.

justyna_ebe

 
Posty: 1580
Od: Nie paź 17, 2004 16:00
Lokalizacja: łódzkie

Post » Wto gru 27, 2005 16:02

Witajcie poswiatecznie...

w zwiazku z tym, ze Dyzionek i Moli byli grzeczni Mikołaj przyniósł im zabawki (motylka szeleszczacego, kijek z piorkami, siedzonko futrzane -takie do glamania/ciumkania i myszke dla Dyzia, Moli dostala 2 pilki roznych wielkosci i duzo żwaczy wołowych)

Dyzionek jest poddawany masazom energetycznym (reiki)..nawet jesli ktos mysli, ze to bzdury to my (mimo, ze sceptycy) widzimy znaczna poprawę. Dyzio bryka jak kiedys (na lezaco), siada..znow jest pelen zainteresowania otoczeniem :D :D :D :D
Pozdrawiam
Marzena i Moli (labradorka) i Dionizy/Dyzio (cudny koteczek)

maw

 
Posty: 180
Od: Wto lip 26, 2005 14:19
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Czw gru 29, 2005 21:29

co slychac u 'moich' kociaków? :lol:

justyna_ebe

 
Posty: 1580
Od: Nie paź 17, 2004 16:00
Lokalizacja: łódzkie

Post » Nie sty 01, 2006 16:01

to trochę moich kotków:
jemy:
Obrazek
choinka
Obrazek
znajdź mnie ;)
Obrazek
fajne te cos...specjalnie do zabawy powiesili ? ;D
Obrazek

czyli choinka nasza.. sylwester nie taki straszny a przytulanie do duzych to najwieksza frajda :roll:

sylvia1

 
Posty: 499
Od: Nie cze 05, 2005 18:31

Post » Pon sty 02, 2006 9:38

Witajcie w Nowym Roku!!!!

Dawno się nie odzywałam - czasu brakło, żeby do kompa usiąść.
Z choinka byłą zabawa. Bilans: 2 stłuczone, jedna znaleziona pod komodą.
Ryśce bardzo smakują igły z choinki, za to Tadkowi woda ze stojaka.
A i serniczek. Niestety muszę powiedzieć, że Tadek jest niedobry. Michał nazywa go kloszardem, bo grzebie w śmietniku i kradnie ze stołu. Trzeba go bardzo pilnować. No więc zasmakował mu bardzo schabik pieczony i serniczek - wszystko zwiniete ze stołu. Chyba sie po tym z pół godziny oblizywał. A pod choinkę dostali mysz i piłke brzęcząca. Niestety z prezentami niespodzianki nie było, bo włożyłam zabawki przed wigilią do koszyczka w kuchni i same sobie zabawki wygrzebały. Niespodzianki nie było, ale zabawa przednia.

Kasiasz

 
Posty: 47
Od: Czw paź 27, 2005 9:50

Post » Pon sty 02, 2006 13:43

Jej jakie piekne koty...

u nas jest zle
diagnoza Dyzia z czwartku Cechy uogolnionego zaniku kostnego...


to wyniki morfologiczne wraz z profilem kostnym
"Diagnoza:cechy uogolnionego zaniku kostnego
leukocyty15,30 erytrocyty8,22 hemoglobina7,40 hematokryt0,35 mcv44,0 mchc20,6 plytki313 OBRAZ KRWINEK B kwasochlonne6 paleczkowate6 segmentowate53 limfocyty35 OBRAZ KRWINEK CZ bez zmian Oznaczenia biochemiczne aspat18 aiat19 ap391 glukoza173 kreatynina1,3 mocznik65 bialko calkowite64 albumina34 wapn9,6 fosfor6,3"

to, ze pisalam wczesniej, ze dyzio zostal przycisniety okazalo sie raczej niemozliwe.

To wczesniejsze zlamanie moglo nastapic na skutek np skoku z kilku cm...

jestem zrozpaczona, szukam lekarzy i odpowiedniej diety...

nie moge mu podawac srodkow przeciwbolowych bo moze zrobic sobie krzywde ;-(

ten grzbiet o ktorym pisalam to juz zwyrodnienie...zywrodnienia pojawily sie rowniez na miednicy..

lekarz twierdzi, ze to kwestoa diety...ale dla mnie lekarz, ktory poleca saszetki whiskasa a nie wie co to barf to skrajny ignorant...

zaloze oddzielny temat, moze ktos mial podobny problem...
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=37116
Pozdrawiam
Marzena i Moli (labradorka) i Dionizy/Dyzio (cudny koteczek)

maw

 
Posty: 180
Od: Wto lip 26, 2005 14:19
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pon sty 02, 2006 20:13

ojej .... :cry: :cry: :cry:
a to na jakim tle? genetyczne? czy nabyte? bo moze musze zwrocic uwage na moje lobuziaki?

sylvia1

 
Posty: 499
Od: Nie cze 05, 2005 18:31

Post » Pon sty 02, 2006 22:06

MAw i trzymaj sie.. najważniejsze to trafic do dobrego weta...

sylvia1

 
Posty: 499
Od: Nie cze 05, 2005 18:31

Post » Wto sty 03, 2006 11:01

sylvia1 pisze:ojej .... :cry: :cry: :cry:
a to na jakim tle? genetyczne? czy nabyte? bo moze musze zwrocic uwage na moje lobuziaki?


nie mam pojecia.. :(

ale Twoje nie wygladaja na "chore"..sa cudne lobuziaki..a Dyzio zawsze byl troche mniejszy, chudszy i mial ten wystajacy garb...ale teraz bedzie juz tylko lepiej :)
Pozdrawiam
Marzena i Moli (labradorka) i Dionizy/Dyzio (cudny koteczek)

maw

 
Posty: 180
Od: Wto lip 26, 2005 14:19
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Czw sty 05, 2006 15:40

a co tu tak cicho....

U Dyzia lepiej a jak u Was (tz chodzi mi o koteczkie) :roll:
Pozdrawiam
Marzena i Moli (labradorka) i Dionizy/Dyzio (cudny koteczek)

maw

 
Posty: 180
Od: Wto lip 26, 2005 14:19
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pt sty 06, 2006 16:15

no właśnie obserwujemy i chyba zmienie weta obecna twierdzi ze koty za male na ciecie..
a gandalf mi lazi za lily obwachuje wylizuje itp itd..
lily ujscie pochwy zrobiło sie wieksze z wyraznym rowkiem bardziej czerwonym(sorry za opis) kota jest przelepna...
jej haslo to bedizemy sie martwic potem.. ona co prawda eni nadtawia mu pupy ale pozwala na to wszystko a on miaucyz mruczy mrauczy tak gardłowo.. :?
obdzwoniłam wetów w okolicy- kicha zaden nie bedzie ciachał takich maluchów a jeden to powiedział ze najlepiej jak kota urodzi małe i potem ciac... :evil:
jakies pomysły?

sylvia1

 
Posty: 499
Od: Nie cze 05, 2005 18:31

Post » Śro sty 11, 2006 14:58

Hmmm, ta sterylka i kastracja. Dziwne, Tadek nie ma na razie żadnych oznak dojrzałości płciowej. Za to nasza Rysiula chyba dostała rujkę. Piszę chyba, bo do końca nie jestem pewna, ale objawy ma. tzn. normalnie w ogóle nie miauczy, a teraz tak pomiaukuje i wydaje dziwne odgłosy, poza tym ociera sie o nas i cały czas chodzi z ogonem podniesionym do góry. A jesli chodzi o wetów to mi tez wszyscy mówili, że sterylizacja po pierwszej rujce u kotki, a kastracja w 7 miesiącu życia kota. No więc się dostosowuje. Jesli Rysia ma teraz rujke to sterylizacja w lutym a z Tadkiem poczekamy.

Kasiasz

 
Posty: 47
Od: Czw paź 27, 2005 9:50

Post » Pt sty 13, 2006 15:20

u nas ciag dalszy zainteresowania przy czym lili juz tak ostentacyjnie nie zwiewa dobrze ze za tydz tniemy przestane sie martwic... :roll:

sylvia1

 
Posty: 499
Od: Nie cze 05, 2005 18:31

Post » Nie sty 15, 2006 14:36

co nowego u kociastych?

justyna_ebe

 
Posty: 1580
Od: Nie paź 17, 2004 16:00
Lokalizacja: łódzkie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 74 gości