» Pon sty 16, 2006 10:01
Nic dobrego u mnie nie słychać...
Tyle dobrze, że zawsze wybieram najwygodniejsze miejsce przy grzejniczku i tam sobie wygodnie śpię.
Ale futerko mi wychodzi garściami, jestem chuda - czuć mój kręgosłupem pod palcami. Wczoraj mruczałam, kiedy byłam wyczesywana. I ptrzyłam ufnie, chyba już nie ma we mnie tej buntowniczej natury, który byla kiedyś. I sama nie wiem, co mi dolega. Chyba mi trzeba domu, kompleksowych badań. Nigdy nie miałam domu.