HorseThesecond W DOMU!!!!!!!!!!!!!!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 10, 2006 13:08

Chilli pisze:Swoja droga, jesli kot rozoral dzieciakowi twarz - co ten dzieciak mu robil? Nieczesto koty tak po prostu atakuja ludzi :?


Tak po prostu nie, ale jesli kot ma nie przycięte pazury, to nawet w zabawie może rozorać człowiekowi skórę. Uwierz, widziałam rękę syna znajomej panikary, nigdy bym nie pomyślała, że to może aż tak wyglądać. Ale ani dziecko się na kota nie `obraziło`, ani panikara nie oddała kotki.

I mam nadzieję, że nie będziesz mieć racji - to do pierwszej części twojego postu.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto sty 10, 2006 13:14

Agn pisze:
I mam nadzieję, że nie będziesz mieć racji - to do pierwszej części twojego postu.

Ja tez mam nadzieje.

Moje koty maja nie przycinane pazury - zadrapania sa zwykle delikatne i powstaja przypadkiem. A u tych panstwa dziecko bylo kilka razy podrapane 'powaznie' - jak wynika z postu.

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Wto sty 10, 2006 13:17

:idea:
Kordonia, odwiedź wszystkie schroniska, które są na linii - ich dom - Twój dom. Moze po drodze facet się zawstydził spotkania z Toba i wybrał "łatwiejszą" wersję, oddając kota do schroniska.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto sty 10, 2006 13:19

Agn pisze:
Chilli pisze:Swoja droga, jesli kot rozoral dzieciakowi twarz - co ten dzieciak mu robil? Nieczesto koty tak po prostu atakuja ludzi :?


Tak po prostu nie, ale jesli kot ma nie przycięte pazury, to nawet w zabawie może rozorać człowiekowi skórę. Uwierz, widziałam rękę syna znajomej panikary, nigdy bym nie pomyślała, że to może aż tak wyglądać. Ale ani dziecko się na kota nie 'obraziło', ani panikara nie oddała kotki.

I mam nadzieję, że nie będziesz mieć racji - to do pierwszej części twojego postu.



moje dzieci wiedzą jak postepować z kotem ,kotka jest bardzo łagodna ale potwornie boji sie odkurzacza i syn wziął ja na rece dgy odkurzałam mieszkanie , bardzo mu się wbiła on alergik więc to wyglądało strasznie, syn obraził się na kotke na chwile gdyż wytłumaczyłam mu że koty jak ludzie maja swoje lęki i kotka nie chciała zrobić mu krzywdy , zrozumiał i wie jak odkurzacz jest włączony trzeba zostawić kotke w spokoju, jestem matka często znajomi mówią typowa "Matka Polka"i dobro dziecka jest najważniejsze ale trzeba dzieci przygotować i nauczyć obcowania z kotem,

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto sty 10, 2006 13:30

Kordoniu jak czegoś się dowiesz, pisz zaraz. To jakaś nieczysta sprawa.A przynajmniej Ci ludzie podejrzanie się zachowują. Bierz namiary na nowego właściciela kota i koniecznie sprawdz, czy to dziecko ma jakieś zadrapania. Rzeczywiście coś kręcą.
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Wto sty 10, 2006 13:37

Iśka pisze:Kordoniu jak czegoś się dowiesz, pisz zaraz. To jakaś nieczysta sprawa.A przynajmniej Ci ludzie podejrzanie się zachowują. Bierz namiary na nowego właściciela kota i koniecznie sprawdz, czy to dziecko ma jakieś zadrapania. Rzeczywiście coś kręcą.


ja też o to proszę bo bardzo dziwna i niepokojąca sprawa,

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto sty 10, 2006 17:38

Kurka wodna...

A ja zaryzykowalabym linie postepowania zasugerowana
przez kogos wczesniej. Z Panstwem, ktorzy wzieli
Konika 2. oczywiscie.

Skoro dziecko ma rozorana twarz (sorki - nie pamietam
tego pierwszego okreslenia), to nalezy zglosic ten fakt do
Sanepidu. A poniewaz nie ma sprawcy (czyli kota), to dziecko
czeka seria bolesnych zastrzykow.

No sama nie wiem...
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto sty 10, 2006 17:43

Dorota pisze:Kurka wodna...

A ja zaryzykowalabym linie postepowania zasugerowana
przez kogos wczesniej. Z Panstwem, ktorzy wzieli
Konika 2. oczywiscie.

Skoro dziecko ma rozorana twarz (sorki - nie pamietam
tego pierwszego okreslenia), to nalezy zglosic ten fakt do
Sanepidu. A poniewaz nie ma sprawcy (czyli kota), to dziecko
czeka seria bolesnych zastrzykow.

No sama nie wiem...


to jest dobry pomysł, czy kot był zaszczepiony przeciwko wścieklixnie? toż to epidemią grozi :)
oczywiście zaświadczenie o szzcepieniu może sie cudownie odnaleźć po odnaleznieu kota :)

fruuu

 
Posty: 5623
Od: Wto wrz 13, 2005 11:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 10, 2006 17:46

fruuu pisze:
Dorota pisze:Kurka wodna...

A ja zaryzykowalabym linie postepowania zasugerowana
przez kogos wczesniej. Z Panstwem, ktorzy wzieli
Konika 2. oczywiscie.

Skoro dziecko ma rozorana twarz (sorki - nie pamietam
tego pierwszego okreslenia), to nalezy zglosic ten fakt do
Sanepidu. A poniewaz nie ma sprawcy (czyli kota), to dziecko
czeka seria bolesnych zastrzykow.

No sama nie wiem...


to jest dobry pomysł, czy kot był zaszczepiony przeciwko wścieklixnie? toż to epidemią grozi :)
oczywiście zaświadczenie o szzcepieniu może sie cudownie odnaleźć po odnaleznieu kota :)

Dziewczyny, nie.
Jesli dziecko jest podrapane a nie pokąsane to nic go nie czeka, co najwyzej gencjanowanie zadrapan.
Gdyby byly ugryzienia, to tez nie seria, tylko dwa zastrzyki, srednio bolesne.
Medycyna idzie do przodu ;)
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto sty 10, 2006 17:48

Beliowen pisze:
fruuu pisze:
Dorota pisze:Kurka wodna...

A ja zaryzykowalabym linie postepowania zasugerowana
przez kogos wczesniej. Z Panstwem, ktorzy wzieli
Konika 2. oczywiscie.

Skoro dziecko ma rozorana twarz (sorki - nie pamietam
tego pierwszego okreslenia), to nalezy zglosic ten fakt do
Sanepidu. A poniewaz nie ma sprawcy (czyli kota), to dziecko
czeka seria bolesnych zastrzykow.

No sama nie wiem...


to jest dobry pomysł, czy kot był zaszczepiony przeciwko wścieklixnie? toż to epidemią grozi :)
oczywiście zaświadczenie o szzcepieniu może sie cudownie odnaleźć po odnaleznieu kota :)

Dziewczyny, nie.
Jesli dziecko jest podrapane a nie pokąsane to nic go nie czeka, co najwyzej gencjanowanie zadrapan.
Gdyby byly ugryzienia, to tez nie seria, tylko dwa zastrzyki, srednio bolesne.
Medycyna idzie do przodu ;)


ale tym typom nie trzeba tego mówić ;)

fruuu

 
Posty: 5623
Od: Wto wrz 13, 2005 11:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 10, 2006 17:59

fruuu pisze:
Beliowen pisze:
fruuu pisze:
Dorota pisze:Kurka wodna...

A ja zaryzykowalabym linie postepowania zasugerowana
przez kogos wczesniej. Z Panstwem, ktorzy wzieli
Konika 2. oczywiscie.

Skoro dziecko ma rozorana twarz (sorki - nie pamietam
tego pierwszego okreslenia), to nalezy zglosic ten fakt do
Sanepidu. A poniewaz nie ma sprawcy (czyli kota), to dziecko
czeka seria bolesnych zastrzykow.

No sama nie wiem...


to jest dobry pomysł, czy kot był zaszczepiony przeciwko wścieklixnie? toż to epidemią grozi :)
oczywiście zaświadczenie o szzcepieniu może sie cudownie odnaleźć po odnaleznieu kota :)

Dziewczyny, nie.
Jesli dziecko jest podrapane a nie pokąsane to nic go nie czeka, co najwyzej gencjanowanie zadrapan.
Gdyby byly ugryzienia, to tez nie seria, tylko dwa zastrzyki, srednio bolesne.
Medycyna idzie do przodu ;)


ale tym typom nie trzeba tego mówić ;)


Oczywiscie...
Kordonia musi (no nie musi) westchnac, ze skoro tak, to tak.

A te serie bolesnych celowo skursywowalam :wink:
Swiniam?
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto sty 10, 2006 18:05

Ja bardzo współczuję Kordoni.. W tej sytuacji trzymam kciuki i życzę dużo siły i wytrwałości.

Nie wiem, co napisać. Boli bardzo i złość wzbiera.
Cokolwiek się stalo z kocurkiem... nie stało się dobrze - bo tak się po prostu nie robi ze stworzeniem - Jednego dnia jest - drugiego znika bez śladu...I już.




Podrapanie dziecka też mnie zastanawia. coś tu grubymi nićmi szyte - koty raczej nie rzucają się na ludzi, dzieci ot-tak-sobie... aby "rozorać twarz", musiał być w panice. Być moze już wtedy bardzo źle się zwierzakowi działo.

Widać są ludzie, ktorzy wciąż wierzą że pozbycie się zwierzęcia to najprostsze rozwiazanie problemu.

Czy mozna jakoś postraszyć tych ludzi, aby ujawnili co właściwie spotkalo kocurka?

Albo moze jakoś ich kolektywnie pognębić, tak aby już nigdy więcej takiego: 'problemu nie brali na glowę"?

Jak wybrnąć z tej sytuacji? -
- bez szkody dla kota, jeśli nadal można mu pomoc, w co chcę wierzyć...

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Wto sty 10, 2006 19:55

Agalenora pisze:Czy mozna jakoś postraszyć tych ludzi, aby ujawnili co właściwie spotkalo kocurka?

Albo moze jakoś ich kolektywnie pognębić, tak aby już nigdy więcej takiego: 'problemu nie brali na glowę"?

Jak wybrnąć z tej sytuacji? -
- bez szkody dla kota, jeśli nadal można mu pomoc, w co chcę wierzyć...


Niektóre bardzo lubią telefony od firm wysyłkowych, przedstwicieli handlowych itp.
Niektórzy lubią dostawać duuużo wiadomości.
Innych bardzo cieszą z zyskanej sławy w różnego rodzaju nośnikach informacji.
To takie nie związane z tematem luźne uwagi, wszelkie podobieństwo do realnych osób i sytuacji jest zupełnie przypadkowe.
viewtopic.php?f=1&t=93727 koty z Platynowej

seniorita

 
Posty: 3202
Od: Pt kwi 01, 2005 22:18
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Post » Wto sty 10, 2006 19:59

seniorita pisze:
Agalenora pisze:Czy mozna jakoś postraszyć tych ludzi, aby ujawnili co właściwie spotkalo kocurka?

Albo moze jakoś ich kolektywnie pognębić, tak aby już nigdy więcej takiego: 'problemu nie brali na glowę"?

Jak wybrnąć z tej sytuacji? -
- bez szkody dla kota, jeśli nadal można mu pomoc, w co chcę wierzyć...


Niektóre bardzo lubią telefony od firm wysyłkowych, przedstwicieli handlowych itp.
Niektórzy lubią dostawać duuużo wiadomości.
Innych bardzo cieszą z zyskanej sławy w różnego rodzaju nośnikach informacji.
To takie nie związane z tematem luźne uwagi, wszelkie podobieństwo do realnych osób i sytuacji jest zupełnie przypadkowe.


niektórzy lubią jak całe forum do nich dzwoni z pytaniem o o te damowe 20kg karmy które chcą oddać na dokarmianie biednych kociaków :twisted:

fruuu

 
Posty: 5623
Od: Wto wrz 13, 2005 11:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 10, 2006 20:23

Kurcze Kordonia napisz jak tylko bedziesz cos wiedziala...
trzeba ich straszyc czym mozna...
trzeba wszystko zrobic zeby powiedzieli CO sie stalo z kotem...

tak ci wspolczuje strasznie...
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 48 gości