Aki zostaje.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto sty 10, 2006 16:24 Aki zostaje.

Szukam wspaniałego, ciepłego, pełnego ludzi i zwierząt domku dla mojej koteczki Aki. Po trzech miesiącach wspólnego życia z Aki podjęliśmy z moim przyszłym decyzję, że chyba lepiej jej będzie w innym domu :cry:
Nie wiem, jak to napisać. Nigdy jeszcze tak nie oddawałam zwierzaka i czuję się podle. Zawsze myślałam o sobie, jak o miłośniczce zwierząt i od dziecka chciałam mieć psa lub kota. A teraz, gdy już jestem na swoim, okazuje się, że chyba się do tego nie nadajemy. Mieszkamy we dwoje w jedno pokojowym mieszkaniu w starym bloku i całymi dniami nas „nie ma”. Ja pracuję w dzień, a mój facet w nocy, zaś w dzień odsypia i tak się zmieniamy – mieszkanie sypialnia.
Kiciunie przygarnęliśmy na początku października; wcześniej mieszkała w domu pełnym ludzi i dzieci, gdzie cały czas ktoś był. U nas czuje się samotna - nawet zdarzyło jej się w początkowym okresie pobytu u nas nasiusiać nie tam, gdzie trzeba w ramach protestu. Aki bardzo garnie się do ludzi, cały czas łaknie naszego towarzystwa. Praktycznie nie potrafi się bawić sama. Nawet, jak gania myszkę, to tylko przy nas, cały czas popatrując, co my na to. Uwielbia „polować” na plamkę światła z latarki oraz na nasze dłonie pod kołdrą. Jest wielką gaduła – uroczo grucha i pomiaukuje, jak tylko się na nią spojrzy, lub pogłaszcze. Jest jedynym kotem, jakiego poznałam, który NIGDY nie ma dość głaskania. Cały czas daje nam znać, że tęskno jej do towarzystwa. Powoduje to problem ze spaniem, gdy kicia budzi nas nocami, domagając się towarzystwa. Efekt jest taki, że od trzech miesięcy niedosypiamy. Wyrzucanie kitki z pokoju (mamy tylko jeden duży pokój, w którym śpimy) nie wchodzi w rachubę – jaj poduszka i zabawki są w kopoju, no i najfajniej śpi się w ludzkim łóżku. Poza tym głośne MŁAU! MŁAU! MŁAU! Denerwuje sąsiadów :? Przez pewien czas brałam jej miauki za domaganie się miski, ale jej chodziło o naszą uwagę i bliskość. Chcieliśmy dokocić się, by Aki miała towarzystwo, jednak z różnych względów nie możemy sobie na drugiego kotka pozwolić :(
Inny problem jest, jak na razie mały, ale... Aki bardzo interesuje się tym, co się dzieje na zewnątrz. Podsłuchuje pod drzwiami i próbuje pryskać na klatkę schodową, pcha się też w uchylone okno. Teraz, gdy jest zimno, wietrzymy mało i cały czas pilnujemy okna, ale wiosną będzie problem. Raz już znaleźliśmy naszą kiciunie NA PARAPECIE NA ZEWNĄTRZ!!! To cud, że nie spadła! Przeraziłam się nie na żarty :strach:
To ostatecznie skłoniło nas do podjęcia decyzji o szukaniu dla niej lepszego domu. Tak wspaniała kicia zasługuje na lepsze towarzystwo, niż nasze :cry:
Wiem, że na tym Forum robicie coś wielkiego i wspaniałego, że pomagacie tym naprawdę potrzebującym, skrzywdzonym kotkom i bardzo Was podziwiam. Tym bardziej czuje się podle, że zamieszczam to moje ogłoszenie ale staram się myśleć, że to dla dobra Aki. Chciałabym, by trafiła do prawdziwych kociarzy, którzy będą mieć dla niej dużo czasu. Bardzo bym też chciała móc czasem ją odwiedzać, choć nie wiem, czy będę miała dość sił.
Kiciunia ma 18 miesięcy i jest zdrowa. Ma założoną książeczkę zdrowia. Przez poprzednią właścicielkę była szczepiona, a my ją odrobaczyliśmy bo miała sporą niedowagę. 25 listopada 2005 roku była wysterylizowana i już w pełni powróciła do sił. Karmimy ją suchymi karmami weterynaryjnymi (Eukanuba, EaglePack, Yams, Hill’s) oraz surowymi podrobami. Kicia pije tylko wodę.
Jest bardzo grzeczna i delikatna – drapie drapaczek (nie ludzi), nie strąca rzeczy z półek, nie chodzi po stole itd. Załatwia się do kuwetki. Wcześniej mieszkała w domu, gdzie były małe dzieci, wiec jest przyzwyczajona do nich i nie robi im krzywdy. Dobrze dogaduje się z kotami, jak z psami – nie wiem, choć na pewno się ich nie boi – nic sobie nie robi ze szczekania psa sąsiadów, no i w jej poprzednim domu był pies.
Razem z kicią oddamy jej rzeczy – posłanie z wełnianej poduszki, kuwetkę ze żwirkiem, miseczki, zabawki, szczotkę do futerka, książeczkę zdrowia i szelki, na których była wyprowadzana. Chcieliśmy ją zabierać ze sobą na wyjazdy (nie mamy komu zostawić zwierzaka na czas wyjazdów), wiec szyłam dla niej specjalny plecaczek ale nie zdążyłam go dokończyć.
Cały czas mamy wątpliwości, czy dobrze robimy. Wczoraj beczałam, jak bóbr w poduszkę. Nie wiem, jak to będzie bez niej, ale w końcu podjęliśmy tę decyzję, choć było nam bardzo ciężko. Po prostu kot przyzwyczajony do dużej rodziny i do ciągłego towarzystwa u nas się męczy, no i my się przy okazji męczymy. Bardzo nas boli to, że nie jesteśmy idealnymi opiekunami :( Może kiedyś, jak będziemy mieć większy dom i będziemy mogli pozwolić sobie na przygarnięcie kilku kotów, to będzie im u nas dobrze. Teraz jednak szukamy dla Aki wspaniałego domku, pełnego ludzi-kociarzy/zwierząt i życia.
Ostatnio edytowano Wto sty 17, 2006 10:23 przez Aktinidia, łącznie edytowano 1 raz

Aktinidia

 
Posty: 42
Od: Pt sie 19, 2005 13:25
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 10, 2006 16:31

masz jej fotki?

to pomaga

wrzuc jej ogloszenie tez na www.miau.pl na adopcje

daj do gazety wyborczej (dodatek zolte strony)

daj na allegro

zanim ja komukolwiek oddasz spisz z nim umowe adopcyjna, wielu z nas sie przekonalo, ze ten dokument czesciowo zabezpiecza kocie losy

a ci co jej nie spisywali czesto pluli sobie w brode, jak kot zaginal a oni po prostu uwierzyli ludziom, ktorym oddawali kota, ze bedzie dobrze

nie warto tego samemu na sobie trenowac, umowa moze byc zabezpieczeniem

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Wto sty 10, 2006 16:39

słuchaj.. moze to głupie ale... próbowaliście z drugim kotem ? Dwa koty w domu to same korzyści... kocia by sie nie nudziła.. nie miauczała.. nie dostawała fjoła.. gdybyście przychodzili do domu to obydwa koty by was witały itp.. nie miałby wcale ochoty uciekać /moja kotka miala dokładnie tak samo/ moze to jest dobre rozwiązanie ? a mimo wszsytko dwa koty w takim mieszkaniu naprawde dają radę... !!

Trzymam kciuki !!!!!

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Wto sty 10, 2006 17:27

adoptujkotazeschroniska pisze:słuchaj.. moze to głupie ale... próbowaliście z drugim kotem ? Dwa koty w domu to same korzyści... kocia by sie nie nudziła.. nie miauczała.. nie dostawała fjoła.. gdybyście przychodzili do domu to obydwa koty by was witały itp.. nie miałby wcale ochoty uciekać /moja kotka miala dokładnie tak samo/ moze to jest dobre rozwiązanie ? a mimo wszsytko dwa koty w takim mieszkaniu naprawde dają radę... !!

Trzymam kciuki !!!!!


A za trzy miesiące okaże się, że dwóm będzie lepiej gdzie indziej...


Biedna kicia :cry: Wszystkie problemy, które opisałaś to nie są problemy poza tym jednym. Nie chcecie jej.

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Wto sty 10, 2006 17:48

Chiara pisze:Biedna kicia :cry: Wszystkie problemy, które opisałaś to nie są problemy poza tym jednym. Nie chcecie jej.


Niestety, odnoszę takie samo wrażenie.
Od razu przypomina mi się historia naszej Biedronki, która "psociła" i to był powód jej oddania :?

TuAki jest ponoc kochana i bezproblemowa, oprócz tego tylko, że domaga się towarzystwa :roll: Zupełnie nie potrafię zrozumieć powodów waszej decyzji.... :?
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sty 10, 2006 18:29

Moim zdaniem to kryzys.
Przeszłam to jak się zakociłam. Pomogły mi dziewczyny z innego forum ale też kociary.
Przy dokoceniu nie było większych problemów.
Poważne załamanie przyszło z Ciapkiem. Pomogły mi dziewczyny stąd.
Kot po jakimś czasie dostosuje się do waszego rytmu.
Okna otwieram wąsko, na balkon dałam siatkę, jak otwieram drzwi to kicie mam na rękach. W nocy zostawiam kotom siebie i mnóstwo zabawek, ani myślą o nas, mają siebie.
Teraz marzy mi się czwarty kot.
Też w domu jestem późno, TZ to już całkiem.
Ale nic na siłę. Trzymam kciuki za dobre rozwiązanie.
Nataniel lat 12:)

Alina1971

 
Posty: 12757
Od: Sob maja 21, 2005 17:33
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój/Śląsk

Post » Wto sty 10, 2006 18:58

Chiara pisze:Biedna kicia :cry: Wszystkie problemy, które opisałaś to nie są problemy poza tym jednym. Nie chcecie jej.


Też tak uważam.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sty 10, 2006 19:09

zdecydowali, ze chca jej szukac domu i pisza o tym

ja sie przy adopcjach psow i kotow nauczylam, ze jesli ktos juz podjal taka decyzje i nie pisze, ze wyrzuci kota/psa natychmiast tylko szuka to trzeba mu pomoc znalezc

tez myslalam o dolozeniu drugiego kota, zeby sie soba zajmowaly, ale jest juz napisane, ze to odpada

Aktinidia, daj ogloszenia tam gdzie Ci podalam i jeszcze tutaj (spis stron)
http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=9859

jak sie znajda rozsadni chetni to spisz umowe i utrzymuj kontakt

nie mam zamiaru Cie tutaj publicznie oceniac, bo wiem co znaczy byc ocenianym przez osoby zupelnie obce

raczej sie skup na dawaniu ogloszen i sprawdzaniu potencjalnych chetnych, nie wdawaj sie w polemiki, bo stracisz energie, ktora Ci jest potrzebna, zeby kicia trafila do docelowego domu

moze nie byc latwo znalezc szybko dobry dom dla Waszej kotki, bo juz jest dorosla, ale pewnie sama wiesz, ze warto szukac

trzymam kciuki

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Wto sty 10, 2006 19:11

Biedna, niechciana kicia :cry:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto sty 10, 2006 19:22

kobitki, jak ktoras ma strasznie duzo sil do polemiki to prosze pomozcie mi wrzucac ogloszenia o 3 buraskach pod moja opieka i szukac im domow

a jutro bedziemy szukac domu dla PIeszczocha, co trafi do aamms

spozytkujmy pozytywnie te energie, prosze Was bardzo, szczegolnie ze pomoc przy ogloszeniach bedzie mi potrzebna

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Wto sty 10, 2006 19:31

eurydyka - a może mamy pochwalać takie zachowanie?
Przecież to pójście na łatwiznę kosztem kota - może się mylę?
Nie wyobrażam sobie pozbycia się kota, bo nie pozwala mi w nocy spać itp.
I wyrażam swoje zdanie na ten temat.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sty 10, 2006 19:43

ja sie domyslam co czujesz i to nie Ty jedna

tyle, ze ta dziewczyna usiadla napisala chyba najwiecej jak do tej pory czytalam o kocie, ktorego kocha ale zdecydowala sie oddac i to zadecydowalo, ze chce jej pomoc znalezc dobry dom dla tej kotki

ona sama wie, ze wybiera tzw mniejsze zlo, bo oddanie kota to zlo, ale szukanie mu dobrego domu to mniejsze zlo, a moze sie nawet okazac ze przyszly dom bedzie lepszy niz ten, ktory ona temu kotu dawala sama z mezem

oczywiscie pierwszenstwo pomocy maja koty na ulicy (np takie jak mam teraz w domu maluchy), w schronisku, chore itd, ale tej kotce tez jest dom potrzebny a nie rzucanie kamieniami w jej obecna wlascicielke, bo to kotu nie pomoze

tyle moich wypocin, musze sie zajac moimi buraskami i im tez znalezc dobre domki, bo jak kazdy zwierz na nie po prostu zasluguja

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Wto sty 10, 2006 19:43

Olinko, jednak musisz zrozumieć, że wielu ludzi nie ma kotów, bo je kocha, nie potrafi bez nich żyć, uważa za najpiękniejsze zwierzęta, za członków rodziny... Ludzie czasem biorą do domu kota na zasadzie "nie mogę mieć psa, nie chcę mieć papużki czy świnki morskiej, więc zobaczymy, jak to będzie z kotem". Nie - na zasadzie "ten kot to moja wielka miłość". I skoro nie zaiskrzyło między nimi - co zrobić? Nie chcę oceniać, czy to pójście na łatwiznę, czy nie, ale trzymanie kota na siłę nie wyjdzie ani jemu, ani opiekunom na dobre. A napisanie na forum świadczy na ich korzyść, bo równie dobrze mogliby odnieść kota do schroniska i nie martwić się o jego przyszłość.

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sty 10, 2006 19:43

Olinka pisze:eurydyka - a może mamy pochwalać takie zachowanie?
Przecież to pójście na łatwiznę kosztem kota - może się mylę?
Nie wyobrażam sobie pozbycia się kota, bo nie pozwala mi w nocy spać itp.
I wyrażam swoje zdanie na ten temat.


popieram ta wypowiedz
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto sty 10, 2006 20:04

nie wyobrażam sobie żebym po roku pobytu kota u mnie potrafiła go oddać z jakiegokolwiek powodu
nawet po 3 dniach nie potrafiłam

dlatego nie zrozumiem takiej postawy
a chwalić za to że nie został wywalony/odwieziony do schroniska nie zamierzam

tak jak napisała Chiara kotka jest niechciana
miała pecha bo gdy była malutka miała szansę na dobry domek do końca życia
teraz też ma taką szansę ale zmarnowany ponad 1 rok życia
szkoda
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości