nie ma Charlisia... nie ma juz mnie...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 31, 2005 13:52

Charlis ma problemy zdrowotne :( nie wiemy co sie dzieje, caly czas kicha :( potrafi i 18 razy pod rzad psiuknac, juz nie moge tego zniesc, tak mi Go szkoda. wszyscy sie w nocy budza. bo sie boja. od 4 dni chodzimy do weta. stwierdzil zmiany w spojowkach i ze to przeziebienie. dostal 4 zastrzyki (wczoraj ostatni) i bylo lepiej. ale dzis w nocy do teraz znowu to samo :( dzwonilam do weta, powiedzial, ze to moze byc uczuclenie najprawdopodobniej (ta, mam brata alergika, chlopaka alergika i kocurka tez alergika :P )
martwie sie o malenstwo. teraz spi. poza kichaniem nie ma objawow. je normalnie, jest pelen energii, ale widac, ze kichanie go meczy. wet powiedzial, zeby poczekac do poniedzialku. czy to moze byc alergia? i jak sie dowiedziec na co?
Obrazek

Blair ♥

EeBe

 
Posty: 303
Od: Pon paź 10, 2005 17:46
Lokalizacja: Puławy/Warszawa

Post » Sob gru 31, 2005 14:00

No kurka flaczek, ale wieści :(
Koty mogą mieć alergię, ale nie mam pojęcia, czy u nich to się objawia przez kichanie.
Jejku, trzymam kciuki za Charliego, żeby to było jakies banalne przeziębienie :ok:
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Sob gru 31, 2005 16:18

zastanawiam sie czy kociak moze miec uczulenie na choinke? :/

bo to sie zaczelo od swiat mniej wiecej i tak snuje domysly :/

prosze, pomozcie :(
Obrazek

Blair ♥

EeBe

 
Posty: 303
Od: Pon paź 10, 2005 17:46
Lokalizacja: Puławy/Warszawa

Post » Czw sty 05, 2006 17:59

stan zdrowia Charlisia jest juz okej, to bylo zwykle przeziebienie i juz bryka jak szalony.

a z nowosci:

Charlis ostatnio wpadl do klozetu tylkiem i bynajmniej sie nie przerazil (suszylam wlosy i na moment sie odwrocilam tylko po to by wybrac wlosy ze szczotki, wiec klapa na chwilke byla otwarta a Charlis chcial widocznie skorzystac :lol: )

poza tym Charlis jest dobrze wytresowany. zwinal babci ze stolu 10 zl i chcial z nimi uciec, ale babcia w ostatniej chwili zauwazyla zlodziejaszka :lol:
Obrazek

Blair ♥

EeBe

 
Posty: 303
Od: Pon paź 10, 2005 17:46
Lokalizacja: Puławy/Warszawa

Post » Czw sty 05, 2006 18:29

Hyhyhyhy, no moja krew, naprawdę :lol:
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Czw sty 05, 2006 18:57

pozycz kota :D

moze zwinie komus kase :D
to dobry kot zlodziejski :D
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Czw sty 05, 2006 20:00

:lol: Ale macie rozrabiake w domku :lol: Że on wogóle ma czas chorowanie 8O
Pozdrawiamy ;)
Obrazek

lilith_aga

 
Posty: 1101
Od: Sob kwi 23, 2005 16:23
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt sty 06, 2006 11:21

Charlie uwielbia zainteresowanie. bym zapomniala o jego ulubionym zajeciu. wchodzi do lazienki jak tylko ktos nie domknie drzwi, wlazi do prysznica i lapka wyciaga sitko. to jeszcze nic, ale potem lapke wklada gleboko (ok 7 cm) i wyciaga drugie sitko :D gania z nim po calym domu a potem badz madry czlowieku i szukaj. na wszelki wypadek w razie jakby np. gosc zostawil uchylone drzwi, zastawiamy sitko ciezkim koszem na pranie. ale Charli i ten odsuwa :lol:

poza tym Charlis bardzo dziekuje za zainteresowanie i przesyla miziaki i mruczanki

btw. kota7, Ty Go tego nauczylas? :>

covu, tylko szkoda ze babcia zauwazyla te dyche, bo by sie zarobilo ^^'

lilith, rozrabiaka to malo powiedziane :D:D:D to koci szatanek :lol:
Obrazek

Blair ♥

EeBe

 
Posty: 303
Od: Pon paź 10, 2005 17:46
Lokalizacja: Puławy/Warszawa

Post » Pt sty 06, 2006 11:26

u mnie jest podobny problem z korkiem do wanny. Też często Go szukamy po całym mieszkaniu. Wiadomo kto się nim bawi :cat3: Albo znajdujemy go w dziwnych miejscach :)
Obrazek
sTeFf & FeLeK KarToFeLeK

ani_stefanowa

 
Posty: 546
Od: Wto sie 30, 2005 21:36
Lokalizacja: Szczecin in my heart/Dublin in real.......

Post » Pt sty 06, 2006 11:53

chcialabym zeby Charlis mial kompana do zabawy, ale rodzicow przekonac nie moge, pwoiedzieli ze wystarcza dwa koty i pies :( Luna jest stara i z Charlisiem sie bawic nie chce i ona tez potrzebuje spokoju, ale tak mysle, ze moze na studiach... zobaczymy jak to bedzie :)
Obrazek

Blair ♥

EeBe

 
Posty: 303
Od: Pon paź 10, 2005 17:46
Lokalizacja: Puławy/Warszawa

Post » Sob sty 21, 2006 12:10

Charlis dzis zostaje na noc z rodzina, a jego wlascicielka idzie bawic sie na studniowke :D
Obrazek

Blair ♥

EeBe

 
Posty: 303
Od: Pon paź 10, 2005 17:46
Lokalizacja: Puławy/Warszawa

Post » Sob sty 21, 2006 12:19

Miłej zabawy :balony: :partygirl:.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sty 21, 2006 17:23

No to miłej zabawy i przy okazji pozdrowienia dla Charlisia!
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro sty 25, 2006 21:35

Dziekuje za Charlisia...

Mialam kotke Afrodytke, bo byla piekna i madra.Byla ze mna 14 lat. nigdy tak nie kochalam, zadnego zwierzaka. gdy wyjezdzalam, ona przestawala jesc, wtedy rodzice dzownili i jak przez telefon uslyszala moj glos to zaczynala jesc. gdy nikt nie chcial jej wposcic do mnie do pokoju, a ja juz spalam, urzadzala taki koncert pod drzwiami, ze w koncu ktos ustepowal. nie pozwalam spac jej przy twarzy, wiec kladla sie w nogach i czekala az zasne, a jak sie budzilam i tak spala przy twarzy...kiedys udawalam ze spie by zobaczyc jak to robi. Czekala az przestane sie ruszac, pozniej po malenku, ostroznie szla po koldrze,. gdy upewnila sie ze sie nie ruszam smigala kolo twarzy i wygodnie sie kladla. Nigdy tak nie kochalam kota...

Nadeszly moje 17. urodziny (sierpien 2004). cos bylo nie tak. Frosia wyszla z domu i nie wracala. Czasem tak robila, wiec jeszcze bylam spokojna. Po kilku dniach moj brat wyjechal, a Jego najlepszy przyjaciel zadzwonil do mnie, ze musi sie ze mna spotkac. Umowilismy sie w Parku (moje ulubione miejsce). Spotkalismy, zaczelismy rozmawiac. Tak o, o zwyczajnych rzeczach. Wtedy zapytal nagle: "czy nic Ci nie zginelo?" myslalam, ze cos wzial ode mnie z pokoju (czasem tak robil On, albo Daniel, moj brat) zastanowilam sie i powiedzialam, ze nie, ale on kazal mi pomyslec bardziej. Zaczelam sie nie pokoic. Nagle pomyslalam o Frosi, ale nie... odsunelam te mysl. Chyba wiedzial, ze pomyslalam o niej, bo pokiwal glowa... Zdazylam tylko powiedziec "nie..." nogi pode mna sie ugiely, zaczleam krzyczec, a On mnie tylko mocno trzymal, bym nie upadla. nigdy nie zapomne przerazenia ludzi w parku na moj krzyk. Wojtek powiedzial, ze Daniel nie potrafil mi tego powiedziec, wyjechal, bo bal sie byc wtedy (i On i Wojtek sa dwa lata starsi ode mnie, bardzo kochaja zwierzeta, szczegolnie koty - rodzinne?) rodzice tez, bali sie reakcji, nie wiedzieli jak...), powiedzial, ze juz ja pochowali, chcieli bym zapamietala ja cala, reszte pamietam jakos szybko, przez mgle. Polozyl mnie na lawce w parku, poprosil znajomych by ze mna zostali, bylo mi niedobrze. pojechal do mnie do domu po tabletki, roilo mi sie ciemno, nie myslalam, krzyczalam, pozniej byly tabletki: jedna, druga. telefon do rodzicow (nigdy wczesniej nie powiedzialam ze ich nienawidze - teraz zaluje, wiem, ze nie ich wina) bylam zla, ze nie pozwolili mi Jej pozegnac. balam sie, nie wiedzialam, jak teraz bede zyla. nie chcialam wrocic do domu, wrocilam wieczorem, poszlam na grobek Frosi... tak bardzo Ja przepraszam, ze nie dotrzymalam obietnicy, ze nic nas nie rozdzieli :cry:

Pozniej byla Szini, bardzo ja pokochalam, ale ona lubila chodzic wlasnymi sciezkami no i wybrala na wlascicielke mame. nie pozwolila mi sie do siebie tak przywiazac, moze minelo za malo czasu, jej tez brakuje, ale Frosia... ta jedyna, najwieksza milosc...

Myslalam, ze nic mi juz nie ukoi Jej straty. Przypadek sprawil ze trafilam na forum. Temat o Charlisiu, Jego smutne oczka za ciemnymi brudnymi, zimnymi kratami, wychudzony pyszczek... Czulam sie winna, dopiero zaginela Szini a ja juz szukalam ukojenia, tak szybko... a w sercu wciaz Frosia, niezrownana milosc do Niej... balam sie, balam sie ze Charlis bedzie tylko lekarstwem na poprzedniczki. Szczegolnie na Frosie (do dzis zbyt swieza rane, by powstrzymac lzy przy wspomnieniu)

Frosia mialarozerwany brzuch, albo czlowiek, albo na cos sie nadziala, dlatego nie chcieli bym Ja ujrzala.

Przyjechal Charlis. Poczatki byly trudne. Ale czas pokazal i Charlis wybral mnie. Gdy wejde do lazienki, czeka przed, jakby mnie strzegl. Niektore zachowania ma jak Frosia. Gdy klade sie spac On usypia w nogach, ale gdy sie budze jest juz na poduszce. Kocham Go i mam swora na Jego punkcie.

Dziekuje za Charlisia. On pomogl pogodzic mi sie z odejsciem Frosi. Nie zajal Jej miejsca, ma obok.

Dziekuje za Charlisia...

Przepraszam, ze tak duzo, ale musialam z siebie to wyrzucic.

Zaluje ze poprzedniczki byly wychodzace, ale bylam za mloda by to rozumiec.
Frosiu, wybacz i biegaj za TM, na zawsze bede Cie kochala, Szini tez.

Przepraszam, musialam, musialam to z siebie wylac, razem z tymi lzami...
Obrazek

Blair ♥

EeBe

 
Posty: 303
Od: Pon paź 10, 2005 17:46
Lokalizacja: Puławy/Warszawa

Post » Śro sty 25, 2006 21:48

:crying: :crying:
Pięknie to napisałaś.
Pamiętam wątek Szini, nie wróciła...?
Brykajcie dziewczynki za TM :aniolek:
Charli, kochaj tą swoją Pańcię BARDZO
moja trójka ObrazekObrazekObrazek

Punto [*] 03.08.2013.

dzioby125

 
Posty: 4028
Od: Pt paź 21, 2005 20:03
Lokalizacja: Dąbrówka/koło Poznania

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości