Staś MT (W-wa)- pojechał już do siebie.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon sty 02, 2006 9:08

Atka pisze:
Mysza pisze:No nic, muszę iść jutro z łysolem i zapytać kiedy mogłabym go oddać, zaszczepić drugi raz


Jutro? Nie w czwartek?

Jeśli już to w środę (w czwartek D jest rano ;))
Ale pójdę raczej dzisiaj, bo skoro państwu Stasia się spieszy, to dwa dni to dużo ;)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon sty 02, 2006 9:29

Stasiek rzeczywiście to kawał fajnego kocura
W weekend wystarczyło wziąść go na ręce, powiedzieć, że ma piękny koci uśmiech i od razu włączał traktor. Mruczy tak głośno, że nawet Migdał się nie umywa ;)

Pięknie poluje na piórka :)
Pięknie skacze za zabaweczką
Ma duże okrągłe brzusio i gada zawsze i o wszystkim

Fakt - nie lubi czerwonych doniczek (Mysza, tą jedną przestawiłam ze środka pokoju) ale poza tym to na prawdę piękny kocur. I będzie razczej z tych dużych :)
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Pon sty 02, 2006 9:47

A ja jutro poznam Stasia :D Już się nie mogę doczekać :D
Prosimy przekazać głaski, Mysza :D
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pon sty 02, 2006 10:52

wczorajszy Staś :D
Obrazek
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon sty 02, 2006 10:55

O, czyżby dziura zaczynała czymś porastać? ;)
Permanentny brak czasu...

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 02, 2006 11:04

Atka pisze:O, czyżby dziura zaczynała czymś porastać? ;)

No, ma meszek :mrgreen:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon sty 02, 2006 23:47

Dziś wieczorem, po przebyciu prawie wpław połowy Tarchomina nastąpiło ważne wydarzenie w życiu Stasia, a mianowicie drugie szczepienie :mrgreen: Pani doktor wprawdzie uznała, że skoro tak dobrze mu się u mnie mieszka, więc może zaszczepimy go jeszcze za tydzień... :twisted: Ale jak usłyszała o czekającym domku to uznała że nie ma co naciągać państwa (i mojej ;)) cierpliwości i Stasiek otrzymał kuj w trzęsący się tyłek. 8)
Hodowla grzyba trwa i ma się nieźle :roll: Na główce zauważyłam małe coś wielkości główki od szpilki ale czerwone i wypukłe :? Za to łysina nr 1 wyraźnie zarasta 8), chodź nadal jest łysiną :lol: Na łuszczącą się skórę dostaliśy kolejną receptę coby nam się nie nudziło smarowanie tylko dwa razy dziennie :roll: Smarować Staśka Imaverolem nadal mogę, nikogo nie wzrusza jego wygląd utłuszczonego czupiradła :twisted: Pocieszające jest to, ze poza łepkiem grzyba więcej nie stwierdzono.
także pozstaje nam "tylko" smarować się i smarować aż do usranej śmierci ;) znaczy się do zarośnięcia :lol: Staś już nie powinien zarażać, więc jeśli tylko jego nowi państwo są zdrowi, mają dobrą odporność obiecają go maziać lekarstwami przez najbliższe sto lat to może za tydzień iść do nowego domu 8) To teraz pozostaje mi tylko wykonać jutro telefon czy jednak chcą grzybiarza na 1500%...


A coby nie było, że Staś uczy się tylko od Bi M-a. Dziś Budrys pobierał lekcje od Stasia i na liste strat wpisać musiałam talerz z ślubnej wyprawy mamy :strach: i ich ceramiczną miseczkę na wodę :roll:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto sty 03, 2006 8:06

Wcale się państwu nie dziwię, że chcą Stasia na już :)
Widziałam go wczoraj w poczekalni u weta - piękny kawaler :love:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30857
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto sty 03, 2006 10:00

dzisiejszay fragment korespondencji :lol:
Widze, ze bardzo szkoda bedzie Pani go oddac :) ale u nas na prawde bedzie mu dobrze.

no szkada mi już jest :(
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto sty 03, 2006 10:16

czy to oznacza.... ????????
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Wto sty 03, 2006 10:18

Mysza, a możesz coś napisac o potencjalnym Stasiowym domku?
Jowita*
 

Post » Wto sty 03, 2006 10:27

Stasiowy domek skontaktował się ze mną przed świętami, ale wtedy napisałam szczerze, że nie wcześniej niż w styczniu i że ma grzyba. Wszystkich innych to zniechęciło, a oni, że poczekają. Myślałam, że znajdą w międzyczasie innego kociaka lub się zniechęcą. Ale nie- Staś i Staś. Oglądali zdjęcia, nawet te z łysiną. Twierdzą że są zakochani 8)
Piszę oni- bo to małżeństwo, przeprowadzili się właśnie na Mokotów i już nic nie stoi na przeszkodzie (wg nich ;)) by Staś się przeprowadził. Pan miał wcześniej kilka lat kocurka ale zachorował, nie przeżył :(. Oczywiście kastrowany będzie, niewychodzący, wyprawka już kupiona. Co jeszcze... przez telefon miłe wrażenie, a o osobistym opowiem po spotkaniu.
Idę pisać maila, zobaczymy, ale jestem dobrej myśli.


A mnie faktycznie będzie cięzko go oddać. Jak będę go oddawać miną dwa miesiące czasu jak jest u mnie. Kupa czasu... I teraz po Sylwestrze coś sie zmieniło, może ja, może Staś. Jakiś taki kochańszy się zrobił, więcej mruczy. One (kociaki) zawsze mi to robia jak słyszą o zmianie domu, wtedy uznają że mnie bardzo, ale to bardzo kochają :roll:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto sty 03, 2006 10:36

Mysza pisze:...


I teraz po Sylwestrze coś sie zmieniło, może ja, może Staś. Jakiś taki kochańszy się zrobił, więcej mruczy...


:mrgreen: Miał dosyć tajdzi ;)
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Wto sty 03, 2006 11:01

Mysza pisze:Stasiowy domek skontaktował się ze mną przed świętami, ale wtedy napisałam szczerze, że nie wcześniej niż w styczniu i że ma grzyba. Wszystkich innych to zniechęciło, a oni, że poczekają. Myślałam, że znajdą w międzyczasie innego kociaka lub się zniechęcą. Ale nie- Staś i Staś. Oglądali zdjęcia, nawet te z łysiną. Twierdzą że są zakochani 8)
Piszę oni- bo to małżeństwo, przeprowadzili się właśnie na Mokotów i już nic nie stoi na przeszkodzie (wg nich ;)) by Staś się przeprowadził. Pan miał wcześniej kilka lat kocurka ale zachorował, nie przeżył :(. Oczywiście kastrowany będzie, niewychodzący, wyprawka już kupiona. Co jeszcze... przez telefon miłe wrażenie, a o osobistym opowiem po spotkaniu.
Idę pisać maila, zobaczymy, ale jestem dobrej myśli.


A mnie faktycznie będzie cięzko go oddać. Jak będę go oddawać miną dwa miesiące czasu jak jest u mnie. Kupa czasu... I teraz po Sylwestrze coś sie zmieniło, może ja, może Staś. Jakiś taki kochańszy się zrobił, więcej mruczy. One (kociaki) zawsze mi to robia jak słyszą o zmianie domu, wtedy uznają że mnie bardzo, ale to bardzo kochają :roll:


A mogłabys zapytac, czy będzie można go odwiedzić?
Gość
 

Post » Wto sty 03, 2006 11:01

Anonymous pisze:
Mysza pisze:Stasiowy domek skontaktował się ze mną przed świętami, ale wtedy napisałam szczerze, że nie wcześniej niż w styczniu i że ma grzyba. Wszystkich innych to zniechęciło, a oni, że poczekają. Myślałam, że znajdą w międzyczasie innego kociaka lub się zniechęcą. Ale nie- Staś i Staś. Oglądali zdjęcia, nawet te z łysiną. Twierdzą że są zakochani 8)
Piszę oni- bo to małżeństwo, przeprowadzili się właśnie na Mokotów i już nic nie stoi na przeszkodzie (wg nich ;)) by Staś się przeprowadził. Pan miał wcześniej kilka lat kocurka ale zachorował, nie przeżył :(. Oczywiście kastrowany będzie, niewychodzący, wyprawka już kupiona. Co jeszcze... przez telefon miłe wrażenie, a o osobistym opowiem po spotkaniu.
Idę pisać maila, zobaczymy, ale jestem dobrej myśli.


A mnie faktycznie będzie cięzko go oddać. Jak będę go oddawać miną dwa miesiące czasu jak jest u mnie. Kupa czasu... I teraz po Sylwestrze coś sie zmieniło, może ja, może Staś. Jakiś taki kochańszy się zrobił, więcej mruczy. One (kociaki) zawsze mi to robia jak słyszą o zmianie domu, wtedy uznają że mnie bardzo, ale to bardzo kochają :roll:


A mogłabys zapytac, czy będzie można go odwiedzić?
Jowita*
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 51 gości