Abi (bo tak teraz ma na imię) prosiła , miauczała -nikt jej nie chciał.
Pani dozorczyni zamknęła koteczkę w piwnicy, gdzie siedziała 3 dni bez wody i jedzenia - "bo ma łowić szczury"



W Wigilię stał się cud...dobry człowiek wybił okno w piwnicy i zabrał Abi.
Teraz Abi jest w domku tymczasowym u Safiori (która Wam więcej napisze o tym jaka Abi jest urocza i kochana:))
Abi czeka teraz na swój prawdziwy i kochający dom.
Niestety na zdjęciach nie widać jak ona pięknie wyglada, postaramy się zrobić takie na których będzie widać jak jest pięknie kolorowa:) Abi jest trikolorką, a tu nic nie widać...a nosek ma czarny,a własciwie taki szary...niektóre łatki - które powinny być czarne- są szare i pręgowane jak u burasków...nie wiem jak nazwać jej umaszczenie?!




