CK Oliwka ma DOM!!!! :)))))

» Czw gru 29, 2005 23:46

Anja pisze:Co u Oliwki?

Oliwka jest najmniej kłopotliwym kotem na świecie - jest cały czas blisko nas, swobodnie chodzi po mieszkaniu, a przy tym - ze względu na dziką stronę charakteru - jest zupełnie niekłopotliwa: nie wchodzi pod nogi, nie wykrada kanapek z talerza...
Nie chce być głaskana, ale to przeciez jej prawo - nie gonimy jej i nie chwytamy na siłę. W końcu to jej wybór, jeśli kiedyś zechce być głaskana, to na pewno o tym powie.

Ma silną potrzebę bycia "przynależną" - u nas od pierwszego dnia wkupuje się w łaski rezydentów i jednocześnie nie ma ochoty na towarzystwo, ktore przyszło "po niej" - najwyraźniej ma ochotę zdobywać pozycję w tej grupie, podkreśla caly czas, że ona "jest tu dłuzej" - trzyma Kotek na dystans, jednocześnie podlizując się bardzo Filowi i Gandalfowi.
Oliwka po prostu chce mieć już w końcu SWOJE miejsce, na stałe, poczucie, że gdzieś jest akceptowana.
Mam wielką nadzieję, że znajdzie się jakiś cudowny człowiek, który postanowi ją zabrać i dać to, czego Oliwce potrzeba.

» Pt gru 30, 2005 10:06

Teraz będziemy reklamować prześliczną Oliwkę. :cat3:

» Pt gru 30, 2005 11:10

ryśka pisze:
Anja pisze:Co u Oliwki?

Oliwka jest najmniej kłopotliwym kotem na świecie - jest cały czas blisko nas, swobodnie chodzi po mieszkaniu, a przy tym - ze względu na dziką stronę charakteru - jest zupełnie niekłopotliwa: nie wchodzi pod nogi, nie wykrada kanapek z talerza...
Nie chce być głaskana, ale to przeciez jej prawo - nie gonimy jej i nie chwytamy na siłę. W końcu to jej wybór, jeśli kiedyś zechce być głaskana, to na pewno o tym powie.
Ma silną potrzebę bycia "przynależną" - u nas od pierwszego dnia wkupuje się w łaski rezydentów i jednocześnie nie ma ochoty na towarzystwo, ktore przyszło "po niej" - najwyraźniej ma ochotę zdobywać pozycję w tej grupie, podkreśla caly czas, że ona "jest tu dłuzej" - trzyma Kotek na dystans, jednocześnie podlizując się bardzo Filowi i Gandalfowi.
Oliwka po prostu chce mieć już w końcu SWOJE miejsce, na stałe, poczucie, że gdzieś jest akceptowana.
Mam wielką nadzieję, że znajdzie się jakiś cudowny człowiek, który postanowi ją zabrać i dać to, czego Oliwce potrzeba.

Ryśko, zupełnie jakbym czytała o Satynce, taka była, teraz to śliczny mały krępy kotecek, który kocha swoich ludzi i potrafi się upomnieć o nalezne jej pieszczoty.
Ryśko, Twoje koty są przekochane.

» Pt gru 30, 2005 20:28

podnoszę

» Sob gru 31, 2005 18:41

Oliwka, dzisiaj, kiedy sobie leżała z Filem na poduszkach..... pozwolila mi się wyglaskać

ot tak, z wlasnej woli, po prostu, kiedy przy nich przysiadłam. Sylwestrowa niespodzianka :lol:

I wydało się dzisiaj, że Oliwka bardzo lubi... gotowaną marchewkę i pietruszkę :lol:

» Nie sty 01, 2006 18:46

hop Oliwko

» Wto sty 03, 2006 11:39

zapraszamy amatorów gotowanej marchewki i pietruszki po Oliwkę

» Śro sty 04, 2006 2:13

Oliwka jest Krolowa Buraskowa :king:

mam nadzieje, ze niedlugo bedzie panowac w dobrym domu.

» Śro sty 04, 2006 22:26

co u Oli slychac?

» Śro sty 04, 2006 23:50

No właśnie.

» Czw sty 05, 2006 1:26

Oliweczka kochana bardzo pięknie dogaduje się z Ryśką. Coraz mniej ucieka przed ludźmi. Gdyby przyglądnąć się kwestii nieśmiałości szczegółowo, to wyraźnie widać, że Oliwka łatwiej porozumiewa się z kobietami, mężczyzn traktując z większą rezerwą...

Dzisiaj Oliwka pojechała do kocięcarni, do swoich starych znajomych. Zabraliśmy ją stamtąd po sterylizacji, kiedy źle się czuła z powodu problemów z gojeniem (alergiczna reakcja na szwy) i stanu zapalnego pyszczka. Teraz jest w doskonałej formie. Wszędzie jej pełno... Pojechała więc do pomieszczenia dla kociąt wraz z Adamusem, który już miał dość siedzenia w łazience...

Dom dla Oliwki, teraz mamy tego pewność, to wcale nie musi być dom, w którym będzie się tolerowało kota-ducha.
Jak widać teraz wyraźnie Oliwka w warunkach domowych, traktowana delikatnie, z dystansem, który narzuca, sama zaczyna go skracać, cierpliwość wynagradzając kolejnymi "przyzwoleniami na kontakt".

Bardzo nas to cieszy, bo obawialiśmy się, że będzie całkiem wycofana. Tymczasem u nas niecałe 2 tygodnie zajęło jej zaakceptowanie otoczenia. I to do tego stopnia, że owarkiwała inne nowe koty, które pojawiły się w pobliżu jej noska.

;)
Oliwka raczej nie będzie kotem nakolankowym, ale z całą pewnością cierpliwy opiekun, który da jej trochę czasu i miłość, może liczyć na to, że mała zrewanżuje się w którymś momencie, nie uciekając, kiedy będzie chciał ją pogłaskać... A przsięgam - warto na tę chwilę czekać!