
To jest Przydział z kota



W połowie grudnia w czasie brutalnego ataku zimy ktoś postanowił pozbyć się kociaczka. Jednego lub może kilku - tego się już nie dowiemy. Pomyślał, że uczyni to huanitarnie i zamiast topić lub palić wyrzuci w okolicy Cichego Kąta w Tarnowskich Górach. Koteczek widział śnieżycę pierwszy raz w króciutkim życiu i był zbyt zszokowany i zmarznięty, żeby udawać bałwanka. Jedynie płakał... Na szczęście został znaleziony w odpwiednim momencie i dlatego możemy cieszyć się jego obecnością i słuchać mruczenia. Przywieziony do Krakowa zamieszkał z nami i w pełni się już zadomowił. Było u nas wiele kotów ale pierwszy raz widziałam, żeby obcy kot po wyjściu z transportera dotykał noskiem nosów zszokowanych rezydentek. Na taką bezczelność zareagowały... również dotykając go nosami. A teraz żyją w wielkiej przyjaźni

A chociaż zima w pełni kociaków w CK ciągle duuużo więc czekamy z utęsknieniem na dobry, kochjący dom.
Przydział jest bury. I jesteśmy z tego dumni


