Schronisko w Jozefowie. Koty czekaja na dom, str.1

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 29, 2005 10:37

Ja pojechać mogę, wiecie o tym
Jeżeli chodzi o wykłócanie się, to też mogę coś pomóc
Zdjęcia też mogę zrobić

Ale tu trzeba jakiegoś większego planu. Bo to, o czym mówimy już od dawna robimy... I na razie niewiele zmian zaszło
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Czw gru 29, 2005 10:44

Dlatego chcę pogadać z dyrektorką. Chyba, że wszystko to, o czym piszę, zostało z nią dokładnie przedyskutowane, a mimo to jest, jak jest....
Permanentny brak czasu...

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 29, 2005 10:59

ja też mogę pojechać, spróbować z kimś przedstawić to co wymyśliłyśmy. Tylko chyba lepiej by najpierw ktoś kto zna już dyrektorkę (podświadomość?) wybadało ją czy wogóle zechce z nami rozmawiać, by się psychicznie przygotowała na najazd ;)

Niestety ja jestem ograniczona brakim samochodu i do schroniska mogę jeździć tylko z kimś. Każdy z nas może właściwie tylko w weekend podjechać. Powinno sie udawać co tydzień, ale nie możemy przecież tego zagwarantować.
Także o regularnym podawaniu leków z naszej strony nie ma co mysleć :(
Możemy odrobaczać, oglądać, opisywać, wygłaskac. Spróbować oddzielić niesterylizowane kotki, ale do tego potrzeba kilku osób (w tym jednej ze schroniska która zna koty). Część kotów nie da się dotknąc wogóle, a cześć nie da podejść obcym. To paraca na niejeden weekend.

Może udałoby nam się z czasem zdobyć skądś dyktę, styropian i ocieplić domki. Może coś poprawić, isprawnić na wybiegach- jakieś konary do wspinania.

Może brać kotki po sterylce na tydzień do domu by się ranka zagoiła (choc do tego by odwieźć kotkę znów do schroniska trzeba być mocnym psychicznie)

No i zrobić stronke z kotami, porobic ogłoszenia i rozklejać w okolicy- poprosic o pomoc lokalne osoby.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw gru 29, 2005 11:07

Z tego, co wiem, kotki po sterylce są przetrzymywane w gabinecie koło biura. Ja sobie nie wyobrażam odwiezienia kocicy z powrotem do schroniska :(
Jutro jadę tam po kociaka, to mogę porozmawiać z panią zajmującą się kotami, jak to dokładnie wygląda. Dużo czasu nie będę miała, więc raczej nei będę się wdawać w pogawędki.
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30705
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw gru 29, 2005 11:21

Mysza

wszystko ładnie pięknie, ale wiesz
tam ludzie są
oni pracują
i za tą pracę dostają kasę

A powinni robić wszystko to o czym mówisz
łącznie z podawaniem leków, dbaniem o zwierzaki

Pojedziemy, odwalimy za nich robotę, potem zbierzemy opiernicz od zarządu schroniska (że za mało robimy, że kasa potrzebna - ja raz taki dostałam! po tym jak przywiozłyśmy 20 kg karmy)

Wiesz, pomagać trzeba, ale nie można zrobić wszystkiego za tych ludzi
Jakby nie patrzeć oni tam pracują!
Można ich naprowadzić, podpowiedzieć (bo nie wszycy wiedzą na przykład, że kot + kotka = kocięta)
Ale nie wyobrażam sobie jeżdżenia tam codziennie i zakraplania oczu zwierzakom :roll:
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Czw gru 29, 2005 11:26

Ja tez moge pomoc tyle ze mozliwosci mam mocno ograniczone.Ale jesli bede cos mogla zrobic to na pewno zrobie.Na razie niestety do schroniska nie moge jechac bo wczoraj znowu mnie zlapalo przeziebienie :roll:
W kazdym razie bede pilnie sledzic watek i jakby co to jestem gotowa.
Z tym wybadaniem dyrektorki to dobry pomysl-niech sie przygotuje,moze wtedy latwiej bedzie przeprowadzic rozmowe czy przeforsowac Wasze pomysly.Rozejrze sie po okolicy za styropianem czy dykta.A ciekawe jak im poszla ta zbiorka w markecie.
:>
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Ank_a

 
Posty: 323
Od: Czw lut 10, 2005 15:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 29, 2005 11:27

No to przecież Mysza nie chce jeździć codziennie? 8O

Urządzenie dwóch pomieszczeń, oddzielnie dla kotek i kocurów, ma sens tylko wtedy, jeśli pracownicy będą nowe koty umieszczać we właściwym pomieszczeniu. Nie my to mamy robić, tylko oni. Zrobienie strony i galerii to nie jest coś, co oni zrobią. Karmy im organizować nie zamierzamy.

A branie i leczenie kociaków też jest wykonywaniem roboty za nich. Mamy przestać?

I teraz powiem coś bardzo przykrego: jeśli pracownicy nie wypełniają swoich obowiązków, to to musi mieć jakąś przyczynę. Albo nie wiedzą/nie umieją i należy ich dokształcić/nauczyć, albo im się nie chce, a wtedy...
Permanentny brak czasu...

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 29, 2005 11:30

Wlasnie kasa-tylko ciekawe na co ona jest pozniej przeznaczona.
niechby przedstawili szczegolowe rachunki na co wydali kase jaka dostali powiedzmy ze zbiorki.
Fakt ze to wszystko powinni robic pracownicy ale mozna sprobowac ich troche naprowadzic,przedstawic pomysly i dopilnowac czy jesli sie zgodza- je wykonali.
:>
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Ank_a

 
Posty: 323
Od: Czw lut 10, 2005 15:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 29, 2005 11:53

zgadza się, że powinni robic to pracownicy
ale sami wiemy jak jest
jest jakoś i nikt nie ma sił i czasu by to zmienić

może jakbyśmy im pomogli zorganizować kociarnię, to dalej (przy dobrej woli pracowników) juz by dobrze poszło?
Na przegrupowanie kotów pewnie nikt nie znajdzie czasu- bo i tak się nie uda...
Ale jakby to zrobili z nasza pomocą?
A potem na siatkach powiesić kartki (zafoliowane) z napisem jaki kota są i moga być w danej kociarni?
np niekastrowane kocury i kastraty
niekastrowwane kocury i kastrowane kotki
no i niekastrowane kotki
a np sam domek (bez wybiegu) na zwierzęta albo chorujące (katar) lub gnębione przez inne koty. Oby ich nie było dużo.
W kociarni też spis kociat. Fajnie jakby wisiała podkładka z zeszycikiem + długopis na sznurku i każdy dołożony kociak i wydany też byłby zapisywany i skreślany z datą. Zgony też :(
Wiem że wszystko jest/powinno być w biurze, ale z kociarni do biura droga "daleka" i nie wszystko się pewnie odnotowuje, mozna zapomnieć, przeciez tyle jest zawsze do zrobienia.


tak mi się marzy by chociaż tak było... Bo jak patrze na Cichy Kąt to widac ze tak i lepiej jeszcze można zrobić


ort
Ostatnio edytowano Czw gru 29, 2005 12:02 przez Mysza, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw gru 29, 2005 11:59

to już jest jakiś plan
Niezły całkiem
prosty i chyba możliwy w wykonaniu

Można spróbować

Na zapleczu jest też mnóstwo różnego rodzaju materiałów (nie wiem czy je dostaniemy)
możemy zrobić zbiórkę nieużywanych, czasem marnujących się rzeczy wśród forumowiczów
przydadzą sie kuwety, drapaki, posłanka, nawet jakieś materace...

Jeżeli Pani dyrektor wyrazi zgodę, to można by w kilka osób spotkać się, przeanalizować co i jak
i może w jeden weekend z dobrym planem uda nam sie to wszystko załatwić

Zastanawiam się też nad apteczką... w sensie, że można by poprosić znajomych weterynarzy o doradzenie jakichś podstawowych leków np na katar, na odporność...
Zrobić zdjęcia kotom, tak jak Mysza zasugerowała, i leki jakie powinny dostawać
Może dzięki temu zaczną przestrzegać tego

Tylko...
że tam też jest kilka setek psów :( Jak pomożemy kotom, to i o psy trzeba zadbać przecież
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Czw gru 29, 2005 12:05

u mnie w piwnicy jest materac z tapczanu (rama łóżka też ale rozłożona)
Jakby się to dało ode mnie zabrać, byłabym cholernie wdzięczna :lol:



szczrze mówiąc zapanowanie nad kilkuset psami mnie przeraża :( Jest ich tyle, że nawet nie wiem od czego mozna by zacząć. Na koty mam jakis pomysła, ale psy mnie w tej chwili przerastają :( No ale może jak sie coś zacznie dzieć to i psi wolontariusze wróca do schroniska.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw gru 29, 2005 16:48

Mysza pisze:u mnie w piwnicy jest materac z tapczanu (rama łóżka też ale rozłożona)
Jakby się to dało ode mnie zabrać, byłabym cholernie wdzięczna :lol:



szczrze mówiąc zapanowanie nad kilkuset psami mnie przeraża :( Jest ich tyle, że nawet nie wiem od czego mozna by zacząć. Na koty mam jakis pomysła, ale psy mnie w tej chwili przerastają :( No ale może jak sie coś zacznie dzieć to i psi wolontariusze wróca do schroniska.

no właśnie, jak z kotami się uda, to można zacząć z psami coś zrobić...
bo jak nawet z kotami nie wyjdzie (odpukać), to nie ma sensu wymyślać teraz co u psów polepszyć...
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 29, 2005 17:01

i jeśli by wypaliło z tą stroną internetową, to można by tam zamieścić zdjęcie i opis Luniaczka:
http://www.agart.zigzag.pl/luna/luna3.jpg

gdzies w jej wątku było porównanie zdjęcia zrobionego w dniu jej adoptowania (zdjecie jeszcze ze schroniska) i zdjęcie po paru tygodniach... szokująca różnica - tak wypiękniała.

można by tam napisać (na stronie int. schroniska) że nawet kotki, które teraz są chore, brudne i nie są takie ładne, a nawet 'brzydkie', po paru tygodniach przebywania w cieple, pod dobrą opieką pięknieją i są prześliczne (na przykaładzie właśnie Luny :) )

dobry pomysł? :roll:

to może zachęciło by osoby które przyjechały po kota, do adoptowania właśnie chorych kotków, które w schronisku nie mają szans...

jesli oczywiście ktoś by im dał chorego (z katarem) kota... :roll:
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 29, 2005 17:39

hmm... Tajdzi, Mysza :ok:
Jeżeli rozmowy z p. dyr przebiegną pomyślnie, trzeba by jaszcze wymyślić jak ewentualnie oddzielić zdrowe kociaki od chorych... "Izolatka" (kociarnia) jest mała, niby dwa pomieszczenia, ale kociaków całe mnoswo. Żeby chociaż "nowo przybyłych" nie dołączano tak po prostu do kichających maluchów :? Czy to jest wykonalne? sama nie wiem... zupełnie oddzielne pomieszczenie jest chyba nierealne... :(

*anika*: dobry pomysł - znajdzie sie jeszcze sporo zdięć kotów z J., które znalazły już domy i wyglądają zupełnie inaczej niż w chwili adopcji.
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pt gru 30, 2005 16:17

up, nie spadajcie tak daleko
Leysi i Dyzio za TM :(

Dyzio

 
Posty: 1042
Od: Czw maja 19, 2005 22:23
Lokalizacja: Warszawa - Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 1403 gości