Schronisko w Jozefowie. Koty czekaja na dom, str.1

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 28, 2005 13:41

i dobrze Atka mówi- strona schroniska.
Przeciez my mamy masę zdjęc!!!! Można by zrobić opisy i dać fotki. Na początek kilka , ale z czasem by się uzupełniało- tylko kto strone prowadzi i czy np dział kotów dałby komu innemu robić?
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro gru 28, 2005 13:42

strona sie opiekowala kiedys dziewczyna o imieniu Jowita, mam jej komorke, moge podac na PW (nie wiem czy aktualna wciaz)

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Śro gru 28, 2005 13:43

*anika* pisze:
tajdzi pisze:Jakie okno?

coś tu czytałam (chyba w tym wątku, lub w innym o sch. w Józefowie) że w pomieszczeniu z kociakami jest cały czas otwarte okno, więc kociaki marzną i chorują...

okno jest ale nie widziałam by było otwarte
ale i tak to tylko zbiete deski i dykty- zero ocieplenia, cienkie ściany, nie trzyma to ciepła :(
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro gru 28, 2005 13:46

eurydyka pisze:strona sie opiekowala kiedys dziewczyna o imieniu Jowita, mam jej komorke, moge podac na PW (nie wiem czy aktualna wciaz)


Daj mi na PW, wyślę jej SMS, zobaczymy, czy to ona.
Permanentny brak czasu...

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 28, 2005 13:54

Jowita - Jovka opiekuje i opiekowała się stroną
to jej własna praca po godzinach pracy
wolontariat

a odnośnie umieszczania zdjęć - to tak jak mówłam mamy zakaz
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Śro gru 28, 2005 14:00

błędne koło :(
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro gru 28, 2005 14:38

ponieważ dyskusja się rozkręciła, to się przyznam...
byłam w Wigilię w schronisku. Właściwie całą rodzinką byliśmy.
I przyznam, że schronisko nie zrobiło na mnie złego wrażenia (może dlatego, że widywałam już gorsze).
Byłam w kociarni - dla kotów dorosłych. Odgrodzony wysokim płotem kawałek terenu z trzema domkami (typu kampingowych, działkowych) i niedużymi wybiegami.
Koty nie wyglądały źle - odkarmione, z gęstą sierścią, nie wyglądały na chore, niektóre bardzo spragnione kontaktu z człowiekiem: wspinały się, strzelały baranki, podtykały główki pod ręce. Niektóre kotki miały tasiemki - obróżki, oznaczające, że są po sterylce. Jedna kotka (schowała się w szafce) była po jakimś zabiegu. O innej panie rozmawiały, że muszą ją złapać we dwie do podania kropli do oczu, bo trochę dzika. Czyli chyba jakąś opiekę weterynaryjną mają?

Kierowniczka sprawiła na mnie wrażenie osoby bardzo konkretnej i kompetentnej.
A pieniądze są schronisku potrzebne jak powietrze - dla elektrowni: część pomieszczeń (w tym, ponoć, kocie domki) ogrzewanych jest piecykami olejowymi na prąd; jak wyłączą, koniec dogrzewania.

Nie chcę nikogo bronić ani brać niczyjej strony (najważniejsza strona to i tak zwierzaki), myślę, że po prostu wszystkie strony powinny się spotkać i wyjaśnić sporne kwestie.

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Śro gru 28, 2005 14:48

*anika*-apropo okna-byla taka sytuacja ze okno gdzie sa kociaki bylo caly czas otwarte,teraz to sie chyba juz zmienilo.
Regata-a bylas tam gdzie sa male kociaki?
Jasne ze nie chodzi tu o branie czyjejs strony.Nie chcemy sie klocic.Dziewczyny probuja i podejmuja konkretne dzialania ale spotykaja sie z barierami ktore praktycznie sa do pokonania tylko trzeba wspolpracy takze ze strony schroniska.
*anika* apropo rozmieszczenia kotow-jak ja bylam to pytalysmy czemu kocury sa razem z kotkami to dowiedzialysmy sie ze nie mozna umiescic wszystkich kocurow w jednym boksie ze wzgledu na walki.
:>
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Ank_a

 
Posty: 323
Od: Czw lut 10, 2005 15:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 28, 2005 14:53

Regata wszystko prawda
tak to może wyglądać

jak pojechałam z tajdzi był kocur z wygryziona raną. Chyba przez psa- chyba bo nikt nie wiedział. Na pytanie czy był leczony -tak, tak smarujemy go zapewnienie. Ale nie weidzą czym, kto i kiedy. Kot zabrany stamtąd do weta- martwe mięso nadające się do usunięcia.

Zawsze powiedzą, że zwierzaki są leczone no bo jakże inaczej...

Ale pozostaje faktem, że zwierzaki się tam niekontrolowanie rozmnażaja, a to mi po prostu stawia włos na głowie z przerażenia.
Bo co z tego że 10 kotów jest wykastrowanych jak 20-30 się rozmnaża? Tak samo psy.
Kociaki w kociarni tez już są takimi podrostkami, ze lada moment mozna czekac miotów... A nawet nie mają tatuaży w uszach- a tylko kota z tatuażem mozna oddać. To co robił wet przed dwa miesiące jak te same koty nadal nie są oznaczone? Wet tam bywa tylko raz na jakiś czas... Jak zwierzę ma pecha rozchorować się gdy go nie ma... no to ma pecha i schodzi z tego świata.
Ostatnio edytowano Śro gru 28, 2005 15:22 przez Mysza, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro gru 28, 2005 14:59

Ank_a pisze:*anika* apropo rozmieszczenia kotow-jak ja bylam to pytalysmy czemu kocury sa razem z kotkami to dowiedzialysmy sie ze nie mozna umiescic wszystkich kocurow w jednym boksie ze wzgledu na walki.

tak sobie myślę

są dwa wybiegi z domkami, jeden domek bez wybiegu i jeden wybieg bez domku
Można by się postarać o domek do tego ostatniego wybiegu

Podzielić kocury na dwa wybiegi i domek. Do kocurów dodac sterylizowane kotki. Niesterylizowane trzymać osobno i systematycznie sterylizować, przenosić do pozostałych wybiegów. kastrowac kocury, zwłaszcza te agresywne i przenosic do kotek (jak już musza byc razem)
Oznaczać które zwierze jest kotką, które kocurem, które sterylizowane. zeby było widac od razu, nie kazdy kot da się dotknąc by sprawdzić.

Pewnie by się dało, kilka miesięcy pracy, ale dałoby się. Ale trzeba chcieć... (i miec na to czas)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro gru 28, 2005 15:07

Mysza-pomysl dobry.Bo przeciez o ile mniej pieniedzy kosztowalo by zrobienie nowego domku i przeniesienie tam czesci kotow niz kastrowanie i leczenie coraz to nowo pojawiajacych sie miotow.Tym bardziej ze sa klopoty z tymi co juz sa.Przede wszystkim trzeba checi-moze trzeba im podpowiedziec takie rozwiazanie.Sama nie wiem.Ale jak czytam wasze relacje to wlos mi sie jezy i podziwiam Was ze macie tyle sily i determinacji zeby o te koty walczyc.
:>
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Ank_a

 
Posty: 323
Od: Czw lut 10, 2005 15:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 28, 2005 15:07

Myszo, przykro to czytać :-(
ja byłam tylko raz, krótko, i to głównie w innym celu niż zwiedzanie, więc wiadomo, że wiele nie widziałam, a usłyszałam pewnie to, co miałam usłyszeć...
no, szkoda, że jest tak jak piszesz.

Umówiliśmy się na kontakt po Nowym Roku ("ktoś" z mojej rodziny się umówił) - zobaczymy jak to dalej będzie wyglądało.

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Śro gru 28, 2005 15:36

Podobno schroniskowy weterynarz wreszcie zaczął kastrować kotki - tak nam powiedziano przed świętami - dokładniej dowiemy się wszytskiego po nowym roku. Niestety tam jest mało ludzi do pracy, ciagle ktoś odchodzi, a na dodatek poglądy niektórych to... :evil: , ale nie wszystkich na szczęście.
Cztery kociaki ostatnio zabrałyśmy - za darmo. Nikt do tej pory nie robił trudności.
Organizacja jest do kitu, najgorszy jest brak izolatki, leczenia i prawie zerowe kastracje. Mam nadzieję jednak, że z czasem to jakoś ruszy z sensem. Niestety trudno jest porozmawiać i sprawdzić wszystko na spokojnie, bo ciagle tam coś się dzieje i pracownicy nie mają czasu.
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30708
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Śro gru 28, 2005 15:49

Są dwie absolutnie przekochane osoby w Józefowie
Niestety imion nie pamiętam

Pan, który zawsze, ale to zawsze opiekuje się psiakami (na tym placyku)
wypuszcza, głaszcze, gada do nich. Psy go kochają, bo nie leje zimną wodą, nie krzyczy, nie bije. Psa pogryzionego przez współtowarzyszy przeniósł razem ze mną na sianko i leczył i smarował uszka...
Ostatnio go nie widziałam :cry: :cry:

I Pani, która gada ze wszyskimi zwierzakami. Zawsze utuli, powie coś. Psiaki łażą za nią, a ona uskarża się
"no i co tak łazisz za mną, no choć tu, to cie podrapię, ale tylko chwilkę..."
i zwala się stado psów spragnionych dotyku.
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Śro gru 28, 2005 16:33

Dziewczyny jesteście pełne zapału i macie wspaniałe pomysły. Podziwiam Waszą determinację i myślę, że potraficie porozumieć się z kierownictwem schroniska. A ja w miarę skromnych możliwości chętnie pomogę. Trzymam kciuki za poprawę warunków zwierzaków i za Was, żebyście nie straciły tej werwy :ok:
Leysi i Dyzio za TM :(

Dyzio

 
Posty: 1042
Od: Czw maja 19, 2005 22:23
Lokalizacja: Warszawa - Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1657 gości