Szczerze mówiąc ja bym jeszcze poczekała
On jest starszy i dużo ostatnio przeżył, więc jego aklimatyzacja na pewno potrwa trochę dłużej, ale one przecież i tak muszą się kiedyś ze sobą dogadać. Wiadomo, że na początku zazwyczaj nie jest różowo. Ja na początku strasznie panikowałam, ale za namową forumowiczów postanowiłam iść "na żywioł" i tak było najlepiej.
Półtora tygodnia to bardzo mało czasu! Soyka dopiero po paru miesiącach poczuła, że to jest jej dom (też parę razy niestety zmieniała wcześniej domy

). A pomimo, że była u nas jedynaczką dopiero po ponad miesiącu przestała się chować pod fotel przy każdym naszym gwałtowniejszym ruchu.
Wiadomo, że martwisz się o kotki, ale one i tak muszą się poznać i nie można ich ciągle izolować. Ja uważam, że stosowanie leków, to ostateczność.
Poobserwuj je - może naprawdę nie trzeba??? Ja cieszyłam się każdą najmniejszą zmianą zachowania kotulków. Te zmiany były na początku prawie niezauważalne, ale jak dwa dorosłe kotuchy się jakoś prawie dogadują, to Twój nowy kotek też na pewno znajdzie wspólny język z :kocią podrostką"

i myślę, że nie będzie to trwało tyle czasu, co u moich!