Franek :) u Anioła z Krakowa :))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 27, 2005 21:20

Już jestem , cała szczęsliwa ,że Franek jest juz w domku :D :D :D
przez całe swieta siedziałam jak na szpilkach myśląc czy ten cud sie zdarzy czy moze coś nie wyjdzie.
:lol:
A ztabletkami to tak było:
Jak u mnie przebywał tabletki pakowałam mu do pyska w kawałeczku karmy z puchy lub upaprane w pascie witaminowej , wtedy wogóle się nie ślinił.
Jeśli podałam bez ślinił się okrutnie.
wiec polecam kawałeczki mieska tak aby otoczyć boki tabletki zeby błona sluzowa nie miała z nią kontaktu.
U kotów często się zdarza ślinienie po kontakcie z lekami.

no a teraz moge sobie potańczyć ze szcześcia :
:dance: :dance2: :dance: :dance2: :dance: :dance2: :dance: :dance2: :dance: :dance2: :dance:

Jesteście wielcy !!!!
czekam na dalsze wieści jak przebiega aklimatyzacja :D
Obrazek

Formica

 
Posty: 2094
Od: Wto kwi 12, 2005 12:05
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto gru 27, 2005 21:25

Franuś kicha, pluje i zwymiotował na żółto :conf:

elawiska

 
Posty: 1584
Od: Czw gru 22, 2005 18:42
Lokalizacja: KRAKÓW

Post » Wto gru 27, 2005 21:29

Ale poczekam. Jutro zaoszczędzę mu stresu....
Ania ma rację - ma osłonę antybiotykową, dużo przeżył.....

elawiska

 
Posty: 1584
Od: Czw gru 22, 2005 18:42
Lokalizacja: KRAKÓW

Post » Wto gru 27, 2005 21:38

elawiska pisze:Franuś kicha, pluje i zwymiotował na żółto :conf:


8O :? :(

Elawiska, jestem w trakcie śledzenia wątku o moich Glutkach i świeżo po lekturze watku o panleukopenii. Hasło: `wymiotuje na żółto` przyprawia mnie o dreszcze. Proszę sprawdź to jak najszybciej, jeśli będzie wymiotował przez noc, idź z nim do weta.

Franuś chyba był szczepiony, bo nie doczytałam :oops:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto gru 27, 2005 21:45

Oliwka pisze:bardzo się cieszę, Franek to jeden z naszych cięższych przypadków :) na szczęscie wszystko sie udało i niedlugo pojedzie do domku.

Wielkie dzięki dla Formici. Dziewczyna przeszła z nim nie jedno - jestes wielka Formico :D:D

a wszystkim życzę wesołych i spokojnych świat :D


Dopiero teraz doczytałam.
Mi nie ma co dziękować dla mnie to była głownie przyjemność ( no oprócz paru walk , które stoczyłam z współlokatorami i tzetem - ale w koncu wygrałam wiec jestem z siebie dumna :wink:), bo większość dziewczyn z " grupy wrocławskiej " się dla Frania wysilała jak mogła, Dasia , która Franka pierwsza miała pod opieką i przeszła pewnie z TZ to samo co ja z moim ( albo i cięzej), Lenka, która z nim jeździła na weta, Medira , która zrobiła tyle , ze trudno wymienić :D i Twoja pomoc kuwetkowa była nieoceniona :D no i cała reszta , która cały czas łamała głowy co z Frankiem zrobić ,żeby mu najlepiej było.
A ratunek , przybył z Krakowa i w tanta stronę największe podziękowania :flowerkitty:

Prosze się nie obrazac ,jesli kogoś pominęłam
Obrazek

Formica

 
Posty: 2094
Od: Wto kwi 12, 2005 12:05
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto gru 27, 2005 21:51

elawiska pisze:Franuś kicha, pluje i zwymiotował na żółto :conf:


Rozmawiałam z Ania i razem doszłyśmy do wniosku ,ze to moze być stres to slinienie, ale to co piszesz trza bacznie obserwowac :?
Nie wiemy czy franek był szczepiony zanim trafił do schroniska, my go nie szczepiłyśmy...
Mam nadzieję ,że niczym się zaraził :?

Obserwuj go proszę i jesli to sie powtórzy to tzra szybciutko do lekarza.
Franek ma osłonę antybiotykową , wiec żadne bakterie nie powinny tam nic majstrowac ,ale jesli to wirusówka to antybiotyk nie za wiele pomoze.I gdyby nic nie pił i wymiotował to trza mu płyny w wlewie kroplowym podać.
Obrazek

Formica

 
Posty: 2094
Od: Wto kwi 12, 2005 12:05
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto gru 27, 2005 21:52

Mam nadzieje ,że nic nie zalapał :?
U mnie tez nic nie jadł.
Zobaczymy co bedzie jutro. Franek nie byl szczepiony bo ciągle był chory chyba ,że w schronisku w co watpię.
Teoretycznie palenkopenia w jego wieku nie jest aż taka groźna ale biorac pod uwagę osłabiony organizm..... co ja plote Franek jest zdrów ja ryba :roll: no prawie
Teraz musi juz byc zdrowy i szczęśliwy. Trzymajcie się nowa rodzinko z Frankiem :ok:

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro gru 28, 2005 5:21

Wstałam do Franusia po północy.... a Franusia na półce nie było :D
Zeskoczył i poszedł sobie do łazienki i zrobił siooooooo DO KUWETKI :lol:
Leżał sobie na chodniczku.
Poszłam do NIEGO zajrzeć po 4 - siedział W KUWECIE. Mokra plama była wyraźnie większa. Drugi raz załatwił sie do kuwetki.
Nadal się slini. Przed chwilą szarpało biedaka na wymioty ale nic nie było.

Moze to być stress.....
Ja jak się zdiable i porządnie zdenerwuję to też mi się jakoś tak robi.....
Wolałabym do tego veta nie chodzić z nim....., ale
Eeeeeeeee nie ma co krakać poczekam do jutra
Przeglądam moje źródła wiedzy o kotach ale nie znalazłam ANI JEDNEGO SŁOWA o ślinotoku.
Dlatego myślę że to nie jest ŻADNA choroba która wymaga szybkiej interwencji.
Jemu nie są potrzebne następne prochy tylko miłość.
Preglądam teraz taką kocią encyklopedię i tam też NIC na ten temat :wink:

elawiska

 
Posty: 1584
Od: Czw gru 22, 2005 18:42
Lokalizacja: KRAKÓW

Post » Śro gru 28, 2005 5:52

Pół nocy studiowałam moje kompendia kociej wiedzy......
Gdyby to faktycznie miało być to wstrętne choróbsko jelitek to z tego co wyczytałam świadczyłoby o tym dobitnie krwawienie z odbytu....
A o tym przecież Wasz vecik wiedział.... I nie poszedł z diagnozą w tym kierunku :D
O ślinotoku nie znalazłam NIC.
Niedawno umoczył pyszczek w wodzie. Nie wiem czy sie napił.

Już go tak bardzo pokochałam :cry: i za nic nie chcę go stracić

elawiska

 
Posty: 1584
Od: Czw gru 22, 2005 18:42
Lokalizacja: KRAKÓW

Post » Śro gru 28, 2005 5:55

O rany!!!!!!! Teraz zobaczyłam..
Jaki ze mnie Anioł?????? Zawsze mówili o mnie - Ela to takie półdiable.
I to jest bliższe prawdy.

elawiska

 
Posty: 1584
Od: Czw gru 22, 2005 18:42
Lokalizacja: KRAKÓW

Post » Śro gru 28, 2005 7:43

Elu jezeli coś zalapał to ślinienie najbardziej pasuje mi do kalciwirozy.
Która powoduje nadżerki w mordce w początkowym stadium jest zaczerwienienie.
Albo do obcego ciala w pyszczku.
Sprawdzaj czy on cos pije ? Zawse duzo pił i chyba tyle musi.
A zjadł coś ?

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro gru 28, 2005 8:18

Niestety NIE JE. Kusiłam go już nawet :oops: topionym serkiem, surowym mięskiem i ................ szyneczką
Wodą już się wiecej NIE interesował.

Wyczytałam na Frantopiku że lubi mizianie pod bródką.....
Tymczsem przeciwnie...........
Ale zauwazyłam też że ślini się "na zawolanie" jak się boi.
Głośniejszy dźwięk, jak podchodzimy do Niego.....
On biedulek jest spięty na maxa :? Jeszcze nie rozumie że Go kochamy już tylko za to że u nas jest.....

Aniu, ja NAPRAWDĘ wolałabym nie oddawać go w "rączki" TEGO weta :cry: Pisałam już że to kawał snoba.....
Cóż takie kociątko może dla niego znaczyć..
I choć cenię jego umiejętności to w przypadku takich sierotek NIE MAM do niego zaufania.
Porównania dokonałam na WŁASNYCH doświadczeniach.

Jeżeli do popołudnia coś sie zmieni na gorsze :!: :?: to wezwę weta do domu. Nie mam pojęcia którego ale podzwonię po zwierzolubach......

Mam jeszcze "w zanadrzu" taką jedną wetkę - bardzo ją kilka osób chwali.
Zadzwonię ew. do niej.....
Ale NAPEWNO nie będę tego biedaka DZISIAJ NIGDZIE wlokła bo obawiam się że stress go zabije.

elawiska

 
Posty: 1584
Od: Czw gru 22, 2005 18:42
Lokalizacja: KRAKÓW

Post » Śro gru 28, 2005 8:48

Co do panleuko (czyli tyfusu kociego) niestety z wątku Jopop wynika, że nie zawsze pojawiają się objawy typowe, czyli krwawa biegunka. Jak się pojawi to zwykle jest za późno... ale ja załapałam histerię panleukopenijną w związku z Glutkami, a wszystko wskazuje, że u Franka to faktycznie stres. (choć z drugiej strony jaki to konstruktywny stres - robi do kuwetki :roll: )

Niestety nie może nie jeść. Rozłóż mu może `paletę możliwości` przed nosem, a jak zostanie sam to może coś skubnie...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro gru 28, 2005 8:50

Mysle, ze faktycznie wezwanie weta byloby dobrym pomyslem, skoro uwazasz, ze podroz bylaby stresem dla niego
mnie slinotok kojarzy sie z chorym zebami lub dziaslami
a moze podtrul sie jakak roslinka?
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro gru 28, 2005 8:54

O jeżzu!!!!!!
Polałaś sam miodzik na moje serce :1luvu:
Ja mam to buraskowe słonko dopiero kilka godzin a już popadam w obłęd.....
Ryczę nad Zorką ( bardzo szybko zbliża sie do TN, choć na szczęście narazie nie cierpi) i jeszcze teraz trzęsę się o Franeczka....

elawiska

 
Posty: 1584
Od: Czw gru 22, 2005 18:42
Lokalizacja: KRAKÓW

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości