
A ja cały ranek czytałam na dogo historię Waszego psiuńcia - całe 80kilka stron, kurcze, zamiast do pracy lecieć.
Macie serca wielkie i dobre, jak mało kto. Pełny szacunek.
Niech szczęści się Wam i Waszym Zwierzakom w Nowym 2006 Roku.
Za Franka i za Was - kciuki!