Mam nadzieję, że to nie było ironicznie...? To o modleniu się i czekaniu na łaskę... Dziwnie zabrzmiało...

Nie chciałam wyjśc na kłamczuchę - biore, nie biorę... Naprawdę marze o drugim kocie, ale boję się okrutnie... odpowiedzialności, także finansowej (na Zarazka wydaję około 150 zł miesięcznie... dwa koty to łatwy rachunek, a jeszcze nawet nie pracuję...) Nie chcę żeby ktokolwiek na mnie czekał, az się zdecyduję... Bo mam nadzieję, że podejmiemy w końcu tę decyzję, i wtedy na pewno znajdziemy odpowiedniego, biedniutkiego kotecka. Prosiłam tylko, żebyście nie nalegali, bo dostaję już prywatne wiadomości pełne zdjęć biedulek...a ja jeszcze nie mogę żadnego wziąć, choćby ze względu na pomponu Zarazka...
Prosze o wyrozumiałość dla moich obaw i rozterek...