» Śro gru 21, 2005 23:05
wiem juz wiecej o kotku i nie jest to radosna historia przedswiateczna...
Kotek, ladny okolo poltoraroczny pregusek zyl sobie na terenie zakladu, dokarmiany przez karmicielke. Mial zbudowana budke, byl dokarmiany, wykastrowany, ale zlapal jakas infekcje, byl wukurowany
Karmicielka, pani, ktora teraz sie nim opiekuje znalazla mu, dobry, jak sie wydawalo dom
Po tygodniu kotek zostal zwrocony z komentarzem, ze jest chory, okropny i nie nadaje sie do adopcji
Pani opiekujaca sie kotkiem, dowiedziala sie takze, ze syn tych ludzi z domku tygodniowego spuscil kotu lomot. niewaski...
Kotek zostal zabrany przez pania z powrotem, okazuje sie, ze ma padaczke, w ciagu tego tygodnia jak jest u pani mial trzy lekkie ataki. Padaczka moze byc wynikiem lomotu niewaskiego, czyli pobicia...
Kotek jest pod stala opieka lekarska, dostaje teraz sterydy na kregoslup, (O ile sie nie myle, i z kregoslupem jest juz lepiej), jest zagubiony i boi sie mezczyzn ( co moze byc rownie, efektem, tego, ze zostal pobity), pani u ktorej jest eteraz nie moze go zatrzymac, bo ma trzy koty wlasne, ktore go nie akceptuja, szuka dla niego spokojnego domu, gdzie bylby jedynym kotkiem ( tak by bylo najlepiej), byc moze u jakichs starszych panstwa,
kot potrzebuje spokoju i cierpliwowsci, a wtedy byc mopze bedzie czul sie calkiem dobrze, wg weterynarzy byc moze ta padaczke da sie jakos "wyciszyc" lekami,
w lodzi pregusek mialby zapewniona opieke weterytnaryjna "po kosztach", a osoba, ktora by sie nim zajela moglaby takze liczyc na pomoc finansowa.
Chcialabym, zeby znalazl sie ktos, kto ma cierpliwosc, czas i ochote pomoc biednemu zwierzakowi. Wg slow tej pani, z ktora rozmawialam przez telefon, jest pogodnym, wesolym kotkiem, z wola zycia.
