Ludzie dzwonią pytają o kotka na prezent dla dziecka. Ja mówię że mam że młoda kochana i bardzo oswojona koteczka. Ludzie: O super. Ja na to: Koteczka jest szara pręgowana (żeby nie powiedzieć buraska). Ludzie - Eeeeee. Ja dalej: Koteczka była chora i teraz potrzebuje troskliwej opieki bo jeszcze ma chore oczki i spłowiałe futerko. Ludzie na to: a ma pani jakąś inną?
Już mi nerwy puszczają. Nafukałam wczoraj na 2 osoby
Czy to tak trudno zrozumieć jakie to szczęście SAMEMU popracować nad kocinką i zrobić z niej ślicznotę?