Będe tu wyjątkowo upierdliwa w podbijaniu bo to kotuś, którego pół roku dokarmiałam u siebie w mieście a dziś pini1 zabrala go do siebie (za co bardzo jej dziękuje bo tu przyszłości nie ma)
Młody swoje przeszedł, jako kociak był zbyt ufny do ludzi i trafil na sadystę, znalazłam go z żyłką zawiązaną u nasady ogona, sam ogon był w kiepskim stanie. Kot bez mrugnięcia okiem zniósł usuwanie żyłki z napuchłego ogona co musiało sprawiać ogromny ból. Ogonek udało się uratować, ale pare tygodni paradował z łysą kitą, dziś ogon jest piękny i puszysty, ale własciciel ma uraz i nie bardzo lubi, kiedy jest w ogonek dotykany.
Ufności nie stracił, ale stał się ostrożniejszy.
Kocurek jest okropnie flegmatyczno-miziasto-przytulasty mimo życia "na wolności"
Kocha drapanie pod brodą, wyciąga wtedy szyje jak żyfara i zapuszcza traktor bez tłumika
U mnie zawsze trafiał do kuwety (jak nie wiedział gdzie to darł się, żeby pokazać, zaprowadzić)
Jest wszystkożerny ale najbardziej lubi suchy pokarm choć mięso z marchewką i ryżem wsysał w tempie ekspresowym.
Gdyby nie moja Kić, która do innych kotów jest stanowczo anty i stado fretek to on by u mnie został na stałe
Kto pokocha ten slodki ryjek?
