Wczoraj opuścił nas Klimek - pojechał sobie do nowego domku.
Trochę się cieszę i bardzo mi smutno.
Zabrała go artystyczna para - spec od oświetlenia koncertów i graficzka-fotograficzka, mam nadzieję, że przystojniak Klimek w końcu pokaże się na forum na zdjęciach w pełni oddających jego urodę
W nowym wątku na kotach, oczywiście
Nie tylko mnie smutno - w nocy Czakri obudziła mnie głośnym płaczem - szukała Klimka, ostatnio razem się bawili ...
Mój stan zakocenia nie zmniejszony - "dobra kobieta" (zawsze mogę na nią liczyć

) przyniosła mi śliczną kilkumiesieczną burasię z białymi dodatkami na rekonwalescencję po sterylce i dokończenie oswajania

.