Koty i Pies - poradźcie co robić ?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 18, 2005 23:40

Nie zabierałabym w takiej sytuacji Meli na zaden wyjazd :( Dla niej to bedzie kolejna trauma. Moze byłoby dobrze, gdyby sama została w domku, a Cleo z resztą zwierzaków by pojechała? Moze sama poczułaby sie pewniej w nowym domku? Zwiedziłaby na spokojnie, uspokoiła sie?
Jesli jest mozliwosc, ze ktos zajrzałby do kotki nakarmic i sprzątnąc kuwetę- zdecydowanie tak ja bym zrobiła.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39524
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pon gru 19, 2005 0:41

Ragga pisze: Sądzę że Melka ma traumę po schronisku.

Mela nie ma "traumy" tylko jest po prostu bardzo zestresowanym i nerwowym kotem, który wymaga wiele pracy opiekuna, by się przełamać.

W azylu od pierwszego dnia pobytu zachowywała się BARDZO płochliwie i ten stan utrzymywał się przez cały jej pobyt, bez zmian. Sądziłam nawet przez jakiś czas, że jest po prostu dzikim kotem, omyłkowo wziętym za wyrzuconego z domu. Jednak to, co pisała Agnieszka (jojo) o zachowaniu kotki na podwórku, raczej przeczy temu przypuszczeniu.

Koty takie jak Mela potrzebują czasem kilku miesięcy, by czuć się w jakimś miejscu jak u siebie, przełamać lęk.
Kilka tygodni to zdecydowanie jest krótko, szczególnie, że Mela znalazła się w sytuacji, kiedy cały czas musi walczyć z lękiem (pies).

Szukanie jej kolejnego domu nie jest prostym i być może nie jest wcale dobrym rozwiązaniem. Jej nie mozna oddać mówiąc, że to "mily kotek, tylko boi się psa". Nie jest to kot dla "emeryta" - tu nie wystarczy mieć dużo czasu, tu trzeba mieć dodatkowo dużo cierpliwości i wyrozumiałości.

Osobiście zostawiłabym jej łazienkę jako azyl - jeśli ona czuje się tam dobrze i bezpiecznie, to przeciez nie ma co przełamywać jej siłą. Zrobi to sama, kiedy będzie gotowa.

Jutro zadzwonię do Cleo żeby porozmawiać.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon gru 19, 2005 20:52

Jest cudowna wiadomość :)
Cleo dziś pieszczochała się z Melą i Melka to przyjmowała z uwielbieniem!
Daję Wam link:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html? ... a=33698790

Ragga

 
Posty: 151
Od: Pt sie 12, 2005 0:23

Post » Pon gru 19, 2005 21:08

Nagrałam się Cleo na sekretarkę,
zaprosilam ją tutaj - bo to tutaj są osoby, od których ma kotkę i którym na niej zależy... Mam nadzieję, że Cleo się odezwie.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon gru 19, 2005 21:21

Teraz jest taki napięty czas przedświąteczny i wczoraj Cleo nie było na forum Gazety. Mam nadzieję że odezwie się tutaj jak będzie troszkę wolniejsza od obowiązków domowych. Z tego co czytam to Mela ma się dobrze u Cleo, więc możemy zaczekać :D

Ragga

 
Posty: 151
Od: Pt sie 12, 2005 0:23

Post » Śro gru 21, 2005 10:27

Ragga pisze: Mam nadzieję że odezwie się tutaj

ja też 8)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro gru 21, 2005 14:11 Hejka

odzywam sie, wywolana do tablicy, i sorki, ze tak pozno - naprawde, nie daje rady czasowo z tym wszystkim.
najwiekszym problemem jest teraz to, ze Tosia musi jechac z nami na swieta. rodzicow lazienka jest bardzo, bardzo malenka (ze 2 m.kw??), Tosia nie wpelznie pod zadna szafke (bo te stoja na ziemi) nie bedzie miala gdzie chodzic, no ale jakos bedzie musiala przezyc te kilka dni - po prostu nie mam kogo poprosic o opieke nad kotem, wszyscy moi przyjaciele albo sami wyjezdzaja, albo mieszkaja na drugim koncu miasta, co oznacza 40 km. w jedna strone. Wiec nie moge ich o taka przysluge poprosic.
Ktos sugerowal leki uspokajajace - niestety, jestem absolutna przeciwniczka tego typu rozwiazan i nie zastosuje ich ani wobec Tosi, ani wobec Yoko:( choc zdaje sobie sprawe, ze autorka pomyslu starala sie pomoc, zeby bylo dla zwierzakow jak najlepiej. Ale nie moge podawac im chemii - albo sie przyzwyczaja, albo nie.
Sama Tosia jako taka jest prze-cu-dna. Jest przytulasna, jest slodka, jest przyjacielska, nie przeszkadza mi to, ze czasami fuka, czy tez ze sie boi. Ja powiedzialam, ze Tosia dostanie u mnie tyle czasu, ile bedzie potrzebowala. Martwie sie tylko stosunkami z Yoko. Tosia juz raz podrapala Yoko i moja facet strasznie sie wkurzyl (Yoko jest JEGO suczka; zreszta, ja tez sie zaniepokoilam - co by bylo, jakby to bylo oko?). Szczerze mowiac, zabraklo mi argumentow wtedy do bronienia Toski, tym bardziej, ze miala ona wtedy taki jakis zastoj - malo przyjemny czas, kiedy bez powodu drapala i syczala, znaczy powod na pewno miala, jakis swoj, koci.
Ja dam jeszcze czas zwierzakom. Ale wyobrazce sobie taka sytuacje - lazienka musi byc caly czas zamknieta, jak mnie nie ma, bo boje sie zostawiac je same. Toska przebywajac tam nie oswoi sie przeciez: ona ze mna juz sie doskonale oswoila, ale i Yoko i Lenka (choc Lenka rzadziej i mniej uporczywie) ja gonia. Toska drapie mnie w panice uciekajac, jak tylko zrobie krok w kierunku progu lazienki (trzymajac j na rekach). PRZECIEZ W TEN SPOSOB SIE NIE OSWOI!
A jak moge zrobic to inaczej???
Nie wiem, czasami mysle, ze kierujac sie tylko sercem, nie rozsadkiem, zrobilam krzywde zwierzeciu.
Jednoczesnie Toska chwyta za serce, bo jest naprawde kochanym kotkiem, biedulka taka, ktora ludzie musieli skrzywdzic.
Co byscie zrobili na moim miejscu, biorac pod uwage doro toski i POZOSTALYCH moich zwierzat?
pozdrawiam

cleo_11

 
Posty: 2
Od: Pon gru 19, 2005 0:59

Post » Pon gru 26, 2005 20:54

i jak tam relacje z dziewczynami podczas swiat? mam nadzieje, lepiej

przypominam, iz chodzi o Melusie z tego watku: http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php?t=31931&start=0
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon gru 26, 2005 21:20

Dałabym zwierzakom więcej czasu. Miesiąc to zdecydowanie za krótko. Mam dorosłego kota z adopcji, który po 8 miesiącach niespecjalnie ma ochote na kontakty z ludzmi, chociaz jest duzo lepiej niz bylo na poczatku.
Podeszlabym tez do tematu troche mniej emocjonalnie, tzn. po prostu spokojnie bym poczekala, nie naciskala na opuszczanie przez kicie lazienki. Myślę, że napięcie w jakim wydajesz się być, oczekiwanie, że sytuacja zmieni się w okreslonym okresie czasu i rozczarowanie, że tak się nie dzieje, może wpływać na nerwowość i niepewność kociaka. Z moich obserwacji wynika, ze koty sa doskonałe w rozpoznawaniu ludzkich stanów emocjonalnych :) Na pewno nie zrobiłaś krzywdy kociakowi- ty go uratowałaś. Trzymam kciuki, za to żeby Wam się udało. Powodzenia :ok: :ok: :ok:
Obrazek

mary2004

 
Posty: 2814
Od: Śro wrz 15, 2004 20:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pon gru 26, 2005 21:41

Mam takiego bojaźliwego kota- Mici Kici (Micia).

Kotka ma już 13 lat. Zabrana z dworca nigdy nie pozbyła się lękliwości.
Nie toleruje obcych, z wyjatkiem pojedynczych kociarzy (skąd ona wie, że to kociarze? 8O ).

Zanim przyzwyczaiła się do nas siedziała pod stołem lub w kącie. Trwało to prawie pół roku. Najpierw sikała pod siebie, potem na wersalkę. Zniszczyła nam mebel. :(

Nie bardzo też znosi inne koty. Najlepiej czuje się sama z człowiekiem. Wiem, że teraz nie jest zbyt szczęśliwa w moim stadzie, ale cóż mam zrobić ? :? I tak dobrze, że ją izoluję od kotów, których najbardziej nie znosi.

Ogólnie jest jednak kochaną koteczką, bardzo głośno mruczącą, śpiącą przy głowie człowieka.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto gru 27, 2005 23:21

Dziewczyny
Toska zostala przez dwa dni sama w domu - nie zdecydowalam sie na wleczenie jej przez polPolski, a tak sie zlozylo, ze na swieta do rodzicow jechalismy w sobote do poludnia a w poniedzialek po poludniu juz bylismy z powrotem.
Toska dala sobie swietnie rade. Do mnie jest bardzo przytulasta, ja staram sie kilka razy dziennie do niej wejsc, popieszczochac,pogadac. Juz przy mnie je, nie ucieka jak sie kapie i do niej gadam, jak sie myje i krece po lazience (no, czasami ucieka).
Z Lena i Yoko bz. Nowinki mozecie poczytac na forum GW w zakladanych przeze mnie watkach.
Przepraszam, ale nie mam czasu pisac na kilku forach:((
dziekuje za dobre slowa i trzymanie kciukow.
Zobaczymy jak to bedzie.
Na razie nie podejmuje zadnych krokow

cleo_11

 
Posty: 2
Od: Pon gru 19, 2005 0:59

Post » Śro gru 28, 2005 17:34

Kochana Tosia wie, jak sie wkupic w laski :wink:

Bedzie dobrze, wierze w to 8)
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 47 gości