Dresiarze i Nocka - to już rok bez Ciebie, Noceńko

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 10, 2005 21:29

Biedactwo, mam nadzieję, że zbierze siły i pod Waszą troskliwa opieką jakoś przetrwa kryzys. takie objawy u malucha rzeczywiscie są niepokojące
choc ludzie też ciężko chorują i zdrowieją...
Trzymam kciuki i wierzę, że będzie dobrze

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Nie gru 11, 2005 9:14

Biedna malutka. Trzymam mocno kciuki za szybkie wyzdrowienie. :ok: :ok: :ok:
Obrazek

kociabanda

 
Posty: 1127
Od: Śro gru 01, 2004 14:35
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie gru 11, 2005 16:29

Z Nocką już dobrze na szczęście. Po wczorajszych zastrzykach i kroplówkach odzyskała wieczorem siły i zaczęła buszować po domu w poszukiwaniu papu. Dostała troszkę śmietanki ciepłej, niestety - śmietanka wróciła drogą pobrania. Przegłodziliśmy ją do późnych godzin nocnych i dostała trochę Convalescence rozrobionego z wodą. Zjadła średnie chętnie, ale nie zwróciła. Więc za dwie godzinki dostała kolejną porcję, która również została w brzuszku. Dokarmiamy ją więc tą dietą z łyżeczki, troszkę trzeba ją zmuszać do jedzenia tego, mocząc jej buzię w papce. ale w końcu wszystko ładnie wylizuje, a optem idzie na obchód kuchni, żeby sprawdzić, czy chłopakom nie wypadły jakieś suchatki podczas jedzenia. Bo już jest zainteresowana nawet suchym jedzonkiem :D Byliśmy na kontroli, dostała zastrzyki, kroplówek już nie, bo niepotrzebne, skoro podjada odżywczą papeczkę. wieczorem dostanie Convalescence w postaci mięsnej i zobaczymy, jaka będzie reakcja. Przez 5 dni ma jeszcze dostawać podskórnie Baytril, sami mamy jej to podawać, ja chyba zejdę na zawał w trakcie :strach:
Wzięliśmy też Scanomune, będziemy dziewczynkę wzmacniać.
Najważniejsze, że jest lepiej, uf :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 12, 2005 14:06

Dobre wiadomości. No i proszę - za suchym się rozgląda. Jak brzuszek pusty to i suche dobre. :lol: A czy wetka powiedziała, co to w ogóle było? Może ona po prostu się przejadła, bo jak pisałam wcześniej u pani Danusi była niejadkiem a u Was podłapała taki apetyt, że może za dużo było? Mizianki dla całej trójeczki. :lol:
Obrazek

kociabanda

 
Posty: 1127
Od: Śro gru 01, 2004 14:35
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon gru 12, 2005 15:29

Wetka nie wie, co to mogło być, podejrzewała coś wirusowego, biorąc pod uwagę możliwość białaczki u małej. Przejeść się nie przejadła, bo nie dostawała jednorazowo za dużo, raczej mniej a częściej. No i to osowienie koszmarne i koci smutek w oczach też na to nie wskazywały.
Panleukopenia odpadała w przedbiegach - wymioty były tylko tym co zjadła, bez piany, żółci czy czegokolwiek innego, jak już zwróciła co zjadla, wymioty ustawały. Do tego nie było biegunki.
Na szczęście już jest dobrze, mała szaleje, biega, zaczepia dresiarzy, zjadła mięsko z Convalescence z wielkim apetytem i bez zwracania. Zaraz jadę kupić jej kurczaczka, ugotujemy i będziemy karmić, bo apetycik zdecydowanie powrócił. Może jakiegoś gerberka jej kupię, bo to delikatne jest, a mimo tego, że wszystko z mała ok, to jednak brzuszek może być jeszcze ciut podrażniony.
Dzisiaj musiałam Noceńkę wypuścić w nocy z sypialni, bo miałam scenę niemal balkonową, a raczej drzwiową - po jednej stronie Nocka, po drugiej Kemens, stykający się łapkami przez szybę i drący się do siebie wniebogłosy. Antonio się nie darł, ale jak tylko wypuściłam dziewczynkę, od razu zameldował się przy jej miseczce sypialnianej, zeby wylizać resztki mięska i wypić rozrobiony do picia proszkowy Convalescence :wink:
Kocia miłość w domu kwitnie, wczoraj wieczorem Nocka spała przytulona do Klemensa w hamaku, potem przytulali się z Antoniem. Nie trzęsę się już tak nad nimi, bo Antoś już dwa tygodnie od szczepienia na białaczkę, tyle że będzie miał "mobilizującą" odporność powtórkę.
Także na razie wszystko dobrze i mam nadzieję, że tak zostanie.
Acha - według Nocki suche już jest be :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 13, 2005 22:19

Jak wiadomo - Nocka nie je suchego. No nie i już. Przynajmniej tak nam się wydawało... Bo Nocka skubie suche, ale musi być odpowiednio podane - na talerzyku chrupki są niefajne, natomiast rzucane obok kotka na podłogę (po jednym na raz) - bardzo ciekawe. Zjadła aż 10. 10 sztuk znaczy. Sukces :lol:
Nocka odeszła.

darkest

 
Posty: 92
Od: Śro wrz 14, 2005 14:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 14, 2005 9:06

No bo to przecież zupełnie co innego jak się samemu upoluje. Mądra dziewczynka. :lol:
Obrazek

kociabanda

 
Posty: 1127
Od: Śro gru 01, 2004 14:35
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt gru 16, 2005 15:57

Dresiarze już kompletnie zaszczepieni, uf. Ostatnie szczepienie przyjął Antonio we wtorek. Tradycyjnie źle to zniósł, on nas za to kiedyś znienawidzi - co go gdzieś wychodzimy, ma dwa dni z głowy i obolałe łapki :( Mój biedaczek kochany.
Ale już dobrze, bóle przeszły, apetycik wrócił (oj wrócił :wink: ) a także ochota na brykanie. Antonio preferuje zabawę bardziej męską, więc zabawy stacjonarne z nocką obfitują w posykiwania. Ale Nocka nie pęka i też go podgryza. On ją chyba tak masą załatwia. Przydusi do parteru i na niej leży. A ona go kopie po głowie :lol: Cyrk. A Klemens w roli widowni - tradycyjnie obserwuje i idzie posiedzieć w wannie. Bo wanna jest ostatnio fajna 8O Sucha, rzecz jasna. Ale fajnie się w niej potarzać.
Noculka tak obserwuje chłopaków i czerpie z ich wiedzy pełnymi garściami. Od Klemensa na przykła uczy się, że do ostrzenia pazurków najlepszy jest fotel w dużym pokoju. Od Antosia z kolei - że kot to też małpa, nawet na jednej łapie mozna sobie wisieć na drapaku i odbijać się nogami od ściany. Wujek Antoś pokazuje też, że oprócz fotela do drapania fajny jest dywanik w łazience. Ale drapak też, na szczęscie (dla nas, fotela i dywanika :wink: )
Wujcio Klemens też chodzi do takiej miseczki co jakiś czas. Miseczki, w której chyba nic nie ma, bo dno widać. Ale on tam stoi i pije coś, czego nie widać. Robi to ocvzywiście z miski wujka Antka. Nocunia zatem postanowiła sprawdzić, co to jest i jak smakuje, i dziś rano piła wodę!!! Nieporadnie nieco, ale przynajmniej już nie nurkowała, tylko chłeptała jęzrem, nawet dość długo (wujo Klemcio spędza przy tej misce sporo czasu, w końcu dziennie wypija półtorej takiej miski).

Bosz, jak ja kocham te nasze kotule 8)
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 16, 2005 16:10

:D :D :D :D

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 16, 2005 16:41

Galla, Pani Danusia po rozmowie z Tobą o wyniku testu Nocki (koniec listopada?), zadzwoniła do mnie, żeby o tym powiedzieć. Jak wiesz, moja Maja też jest od niej, trochę starsza od Nocki (5,5 m-ca), i ponoć Nocka ssała mamę Mai.
P.Danusia nie mogła się Was nachwalić :-D

Zrobię ten test kici, ale odkładam to z dnia na dzień, bo się boję...
pewnie jutro...

Wiesz, Maja ma wiele podobnych zachowań do Nocki: nie je suchego, wygląda to tak, jakby nawet nie wiedziała, że "to" służy do jedzenia :-)
Rozmoczone czy nie - tak samo. Pobawić się, potoczyć po podłodze - owszem, ale połknąć? o nie!
Poluje też na łóżku na poruszające się odnóża pod kołdrą. Łapie i gryzie - kołdrę :-) Poszewkę na łóżku syna już trochę "umodniła", ale widok jest tak piękny, że pal licho poszewkę :-)
Rąk też jakoś specjalnie nie drapie, jak się zapomni, to wystarczy "ałć" i pazurki schowane.
Jak szykuję jej jedzenie też zachowuje się tak, jakby od tygodnia nie jadła :-)
Jak siostry :-) nie tylko mleczne :-)
Łagodna, wesoła, przytulasta, najchętniej nie schodziłaby mi z kolan :-)
Tylko jest sama... i dopóki nie będzie wyników testów - tak pozostanie. Do dziś nie mogę sobie darować, że nie wzięłam jej brata - Pędzelka... :-(

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pt gru 16, 2005 16:58

Zrób test, nie bój się, my do tego podchodzimy na luzie 8)
To znaczy - nie żebyśmy się nie przejmowali. Po prostu zakładamy, że może mieć białaczkę i musimy z tym żyć. Jeśli drugi test wyjdzie pozytywny - będzie grany interferon. Teraz Scanomune jej dajemy. Nie myślę o tamtym wyniku, bo to nic nie da. Mam tylko świadomość.
A w domu akcja białaczka już zakończona, szczepienia zrobione. Do zarażenia trzeba sporo czasu, wspólnych misek, lizania i glamania wspólnego. Tego nie było, Nocunia była izolowana dniami i nocami, wieczorem dostawała dyspensę na bieganie, ale pod naszym nadzorem, żeby bieganie nie zamieniło się w glamanie. Zabawki Nocki prałam w gorącej wodzie, na wypadek, gdyby któryś chłopak zaczął się tym bawić. Talerzyki wyparzałam.
Ale już nie muszę, stado ma wolną rękę i lata sobie cały czas razem. A że lata szybko i dużo - to widać po powrocie do domu - wszystkie ich kocyki, legowiska i część naszych rzeczy jest rozwleczona po podłodze. Nie niszczą tego, no ale w końcu jaksię kotki rozpędzą i biegną po krześle stole, sofie i parapecie, to rzeczy lecą jak listowie jesienią :wink:

Im zybciej test zrobisz, tym szybciej będziesz mogła, w razie czego, zareagować. Ale pewnie wyjdzie ok, bo Nocce na pewno wyszedł fałszywie dodatni 8) (Oby)

Ale miło mi bardzo, że pani Danusia z nas zadowolna i nas chwali :oops: :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 16, 2005 17:00

Acha - nasze dziewuszki podobne, ale nie do końca. Nocuni na kolankach nie utrzymasz - dla niej to strata czasu, ma ważniejsze sprawy :wink:
Ale można ją chwilę ponosić na rączkach (byle nie za długo, bo to nudne), albo dopaść na łóżku bądź w hamaku, z którego wysiudała chłopaków. Wtedy wywala brzucho do głaskania i mruczy.
Ale wszystkie nasze koty są mało nakolankowe, a bardziej biegające i zaabsorbowane swoimi sprawami. alt to w sumie dobrze - najwyraźniej się nie nudzą :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 19, 2005 18:24

Niestety, Nocunia nadal walczy z infekcją, która nie chce sobie pójść precz... :(
Już było dobrze po zastrzykach i lekach, skończyliśmy antybiotyk i znowu się zaczęło. Tym razem nie tłumaczyliśmy wymiotów tym, że jadła łapczywie lub biegała po jedzeniu, bo raz może się coś takiego zdarzyć, ale nie kolejny raz. Zapakowalismy ją do kontenerka po pierwszym pawiu i pojechaliśmy do weta. I znowu gorączka, znowu źle się czuje Noculka maleńka, kolejne kłucia, kolejne leki. Wczoraj po lekach było dobrze, gorączka zeszła, mała biegała, ślicznie jadła. Rano też było dobrze. Wrócilam z pracy i widzę, że niewyraźna, za ciepła w dotyku, zjadła mizernie - musi gorączka przyszła. A potem znowu paw :( Mamy lek przeciwgorączkowy w zastrzyku, więc jak tylko TŻ wróci, to Nocuni damy zastrzyk. Na jutro też ma działkę dostać plus Betamox. Ale jak będzie się jutro wieczorem znowu źle czuła, to jedziemy do weta i krew bierzemy na badania, zobaczymy co się tam dzieje.
Dajemy jej teraz mięsko Convalescence, żeby chociaż w tym krótkim czasie, gdy je normalnie, dostała max dużo składników i je przyswoiła.
Tak mi jej żal jest, bidulki maleńkiej. Co za choróbsko jakieś się po niej plącze...
Bałam się, że to białaczka daje znać o sobie, ale wetka mówi, że według niej to nie to. Poza tym ten koci katar został wyleczony błyskawicznie i nie wrócił. Przynajmniej na razie...
Chorutkie maleństwo moje... :cry:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 19, 2005 19:11

Kochana Noculko, nie choruj bo się strasznie wszyscy martwią. Mocno trzymamy kciuki za szybkie wyzdrowienie. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

kociabanda

 
Posty: 1127
Od: Śro gru 01, 2004 14:35
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto gru 20, 2005 8:59

Coś na podniesienie odporności , silniejszego niż scanomune, nie wiem, może cykloferon?
Nocka, zdrowiej !

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości