Po Pirata i Matylde pojechalam w poniedzialek
oba sa jednookie, ale sie uzupelniaja

(Pirat ma lewe, a Matylda prawe)
oba sa kochane (Pirat bardziej o ile to w ogole mozliwe, ale wole Matylde, jest dystyngowana dama)
Matylda lubi jesc, lubi spokoj, lubi spac w poscieli, lubi bliskosc czlowieka, udeptuje kanape i dywan jak nakrecona i mruczy, mruczy
nie lubi przycinania pazurkow
jest otwarta, ale nie bezgranicznie ufna, troche syczy na psa, smialo zwiedza katy i w ciagu 30 minut znala juz kazdy zakamarek mieszkania
Pirat zyje sama miloscia, moze nie jesc, byle sie przytulic

hmm.. . -przytulic? niee, nie ma odpowiedniego slowa na to jego wchodzenie w czlowieka! dzis wlasciwie to juz sie troche wyciszyl, nie jest juz taki narzucajacy, ale pierwszego wieczoru wlazil na mnie, obojetnie czy siedzialam czy stalam, a jak siedzialam, wtulal sie kazda czasteczka ciala, jakby caly chcial dotykac i czuc dotyk, wciskal mi sie w twarz i zwijal w klebek baardzo dlugo, w koncu caly przytulony i wtulony ugniatal, moze przysypial mruczac mruczac
po mieszkaniu chodzi i bleczy (!) gdy nie widzi mnie albo Matyldy, nie zna jeszcze wszystkiego, ale juz zalicza parapety i chude poleczki, najbardziej go jednak interesuje ludzkie towarzystwo
jest nadzwyczaj smialy i bezstresowy, wiec go wykapalam
