No i dziś byłam u kota, bo wczoraj dostałam sygnał, że z nim jest niewesoło

siedzi biedak w klatce wciąż w tej samej pozycji, oczyska szeroko otwarte i patrzy śmiertelnie wystraszony i zestresowany. prawie nie je i nie pije.
Ja nie wiem, ale wydaje mi się, że on tam umrze i to bardzo niedługo, jeżeli nie znajdzie DOMU. Chociaż na tymczasem.
To ten kot:
On tak cały czas siedzi
Trochę informacji o nim: ma 5 lat, na imię ma Pinio, został oddany, bo właściciele wyjechali (nie ma sensu pisać, co ja o takich właścicielach myślę

). Kocur wygląda na zdrowego, tylko wydaje mi się, że potwornie wychudzony jest (nie dziwota, skoro nie je).
Uwaga: nie jest kastrowany, lekarze bali się wykonać zabieg ze względu na jego silny stres.
Właściciel podał o nim informację, że nie był wychodzący i że charakterny jest. I to wszystko, co wiem o nim teraz.
Słuchajcie, syjam, nie syjam, ten kot potrzebuje ratunku jak najszybciej!!! Biję się w piersi, że go nie pilotowałam i nie podciągałam wątku, ale czasu naprawdę nie miałam, a poza tym byłam święcie przekonana, że on dawno dom znalazł.
Jest rzeczywiście piękny, stary typ (ale nie rasowy) z przeczyście błękitnymi oczyskami.
Kto mu pomoże????
Aha, napisałam do kilku osób szukających syjamów lub syjamopodobnych i nie było wielkiego odzewu
