Krzyk Wolności - w nowym, własnym M :)

» Pon gru 12, 2005 17:49

Do góry Małego Szczęściarza

Tak naprawdę Julek był bury, ale wiadomo- dzień u Magiji i musiał się przefarbować, bo był szykanowany :roll:

» Pon gru 12, 2005 20:57

Julek do góry!!!

» Pon gru 12, 2005 22:37

z Julkiem dobrze nie jest, dziś raniutko zrobił bardzo brzydka kupe i zwymiotował, teraz już po wizycie u Ewy i po kroplówce, troszke zjadł pierści z kurczasia, bardzo się martwię zwłaszcza tym, ze zostaje na długo sam w domu

Juleczku, nie wygłupiaj się proszę

» Pon gru 12, 2005 22:54

Julek, no weź... :roll:

» Wto gru 13, 2005 14:01

Julek, nie wolno :!:

» Śro gru 14, 2005 9:42

dzisiaj jedziemy na kolejne zastrzyki, Julek szaleje z kotami, zachowuje się normalnie, tylko prawie nie je :cry:

Wcisnełam mu troszkę gerberka i serka białego, dostaje calo-pet, co Ci jest Juleczku? :cry:

» Śro gru 14, 2005 12:15

Trzymamy kciuki!

» Śro gru 14, 2005 15:08

Amy pisze:Trzymamy kciuki!

chyba poskutkowały, dziś wcześniej urwałam się z pracy (matko, trzeci dzień w pracy a ja sie uruywam :oops:

) od pół godziny wciskam w Julka rózne rzeczy, piers z kuraka - nie, gerberek z cielęciny - fuj, puszka - blee, serek biały - no co ty, był wczoraj :roll:

w końcu podkradłam dużym wołowinę i

Juleczek wsunął 3 duże kawałki, podrobione na mniejsze, nie wiem czy nie bedzie z tego jakichś sensacji, ale to w końcu duzy facio już, pedziemy do weta z uśmiechem na ustach, Juleczek zjadł :lol:

» Śro gru 14, 2005 15:11

Magija pisze:w końcu podkradłam dużym wołowinę i Juleczek wsunął 3 duże kawałki, podrobione na mniejsze, nie wiem czy nie bedzie z tego jakichś sensacji, ale to w końcu duzy facio już, pedziemy do weta z uśmiechem na ustach, Juleczek zjadł

Julek wie co dobre

Brawo dla tego młodzieńca!

» Śro gru 14, 2005 16:38

No, teraz już będzie tylko lepiej!

(Julek, tylko bez żadnych numerów!)

» Śro gru 14, 2005 19:01

No to świetnie!!Juleczku żebyś czasem nie myślał chorować

» Śro gru 14, 2005 21:52

niesttey Juleczek wszystko co pożarł zwymiotował w gabinecie, przy próbie włożenia wenflonu okazało się, że ma strasznie przezroczytą krwe, podalismy mu surowicę, troszkę zjadł i padł wykończony, ja zresztą też, jutro znów kroplówka, samodzielna i w piatek do Ewy, Juleczek to silny kot i wyjdzie z tego gówna, musi