BRDZO SMUTNA WIADOMOSC NADESZLA ZE SCHRONISKA
"Druga wiadomość to taka że kotka tarnobrzeska wróciła do
schroniska.Musiałem wysłać samochód do Łańcuta po kotke.Zresztą oddanie było kotki w bardzo niegrzecznej formie. Wieczorem o godz. 21.30 zadzwoniła Pani wrzeszcząc kazała natychmiast przyjechać po kotke, bo wyrzuci ją na dwór.Była to rozmowa nie ze mną, ale z Panią Prezes.Między innymi słowami były słowa że wcisnęliśmy jej kotke nie wyuczoną niczego ,a swoje potrzeby załatwia po całym domu. Oprócz tego według tej Pani kotka była niewłaściwie wysterylizowana.
Na czym ta niewłaściwość miała polegać to nie wiem. Chyba na tym że nie miała rozcięcia od gęby po odbytnicę.U nas doktor nie stosuje takich praktyk ponieważ dąży do tego, aby nacięcie było jak najmniejsze, takie by mógł się dostać tam gdzie potrzebuje i nic więcej.
Kotka wróciła bardzo wychudzona, kręgosłup na wierzchu.
U nas koty z wodobrzuszem nie mają takiego kręgosłupa. Po kilku minutach zadzwoniła ponownie i zaczęla przepraszać za wybuch złości, ale co powiedziała to zostało.Szefowa czekała na przywóz kotki i nie była dłużna w słowach w rozmowie telefonicznej. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to że ta Pani
chciałaby ją zabrać z powrotem w lipcu jak będzie jechać do mamy do
Poznania, bo to kot jej mamy wykupiony na alegro.Nic tylko siąść i płakać.
