Mieszka tam sporo gromada kotów dokarmianych przez pracowników UMCS i AR. Niestety , koty nie sa wykastrowane i na okragło rodza sie kocieta.
Wczoraj zobaczyłam całe stadko po raz pierwszy. Maluchy wybiegły do jedzenia a starsze trzymały sie z daleka. czekały kiedy odejdę.
Ambra przybiegła jako jedna z pierwszych... maleństwo z zakatarzonymi oczkami, cieknącym noskiem i skrzywionym łebkiem...
Z pewnoscią to skutek skomplikowanego porodu albo przygniecenia kociaka jeszcze przed urodzeniem.
W domu dostała pen-strep (antybiotyk) i gentamycyne do oczu.
Dzisiaj już wygląda i czuje sie duzo lepiej.
Niestety jest nieufna, syczy, usiłuje sie wyrwać. Ale po chwili już daje się głaskac i widze, ze sprawia jej to przyjemnosc.
Za tydzień-dwa kotka bedzie wyleczona i w pełni oswojona.
MOze ktoś już teraz zakocha sie w tej cudnej krówce i nie będzie mu przeszkadzała jej ułomność...
Szukamy dla Ambry wirtualnego opiekuna na czas leczenia i szukania domu.
Zapraszam na pw.
Oto Ambra:




http://img466.imageshack.us/img466/3162/ambra41hf.jpg