Persik ma się bardzo dobrze.
Apetyt dopisuje, jesteśmy na dobrej drodze do bycia grubaskiem

Przyjaźń z kotami kwitnie, niechęć do ludzi również

Chociaż, ja nie wiem co takiego jest w moim TŻecie, ale na jego rękach persik zaczyna się wyrywac dopiero po ok. minucie - u mnie od razu
Oczy robią się coraz lepsze, może wizyta u Garncarza nie będzie konieczna. Dziś rano MMek był bardzo cierpliwy, dał sobie dokładnie wyczyścić oczki i nosek, nie marudził, nie warczał, nie uciekł. Powoli chyba się przyzwyczaja do koniecznych zabiegów.
Mordkę ma plaskatą, karczycho wygolone, ogon wyszczurzały - ale jak spojrzy na mnie tymi swoimi złotymi oczami to

Normalnie lubię go coraz bardziej, chociaż bez wzajemności
I będzie persikowy komiks

Już niedługo
