Ezynka, a jak długo Twoje są razem ? Może potrzeba im więcej czasu na oswojenie się ze sobą... Cierpliwości
----
Nowy Rok nastał, a u nas w domu ostatnie tygodnie upłynęły w zimowym i świątecznym nastroju. Prezentuję parę fotek z tego czasu.
Najpierw - opowieść o spacerze
Któregoś dnia wzięliśmy Kurtisa na spacerek. Właściwie to chcieliśmy wziąć oba koty, ale jak tylko załozyliśmy Kici szelki, to ta uciekła pod fotel i za nic w świecie nie dała się wsadzić do transporterka.. Nie cierpi spacerów i na samą myśl o nich robi się chora ze strachu... O.o
Wzięliśmy więc tylko małego.
Kurtis trochę miauczał, bał się też, ale na chwilkę wyszedł pozwiedzać okolicę. Był to raczej krótki spacer, bo było tego dnia zimno i wiało jak diabli, dlatego też po kilkunastu minutach wróciliśmy do domu.
Oto parę fotek ze spacerku:
Wychodzić czy nie wychodzić ? Oto jest pytanie...:
A co to tam takiego ciekawego ?:
Na momencik wyjdę:
Ojej, jak zimno w łapki !:
A co do sławnego tematu - "Koty i choinka". U nas w tym roku po raz pierwszy choinka stała w zakresie dostępności kotów.
Kupiliśmy piękną, ponad 2-metrową jodełkę. Przywieźliśmy ją do domu. TŻ ustawił ją w ustalonym miejscu, przybraliśmy choinkę bombkami i ozdobami, no i wpuściliśmy do pokoju koty.
Koty zrobiły taaakie oczy

, podeszły do choinki i zaczęły ją z zainteresowaniem obwąchiwać. Oto fotki z tego pierwszego spotkania:
Ojej, co to takiego i czemu tak dziwnie pachnie ?:
Może jadalne chociaż ?:
Hee, ale za to niezłe do zabawy !:
No i się zaczęło
Koty odkryły, że choinka to najlepsza zabawka na świecie.
Można przecież pogonić spadające igły...
Można poobgryzać gałązki...
Można poobgryzać kabel od lampek..
Można świetnie wplątać się w łańcuchy...
Można łapką pobujać bombki...
A jak już bombki pospadają, to można je tak fajnie poturlać po całym pokoju
I od tego czasu latam po domu i zbieram porozrzucane bombki (plastikowe, hurra

) i wieszam je ciągle z powrotem na choince. Nie mówiąc już o tym, że po całym domu walają się opadłe igły, ogryzane namiętnie przez koty z gałązek.
Cóż, koty i choinka nie pasują zbytnio do siebie
No i jeszcze parę zdjęć Kurtisa Świątecznego:
Moge się pobawić choinką ? Mogę, mogęę ? :
Kurtis pod choinką, udający prezencik:
Precencik, c.d.:
Buszujący w igliwiu:
Po dziś dzień zbieram spod choinki wziąć pozrzucane bombki i wieszam je z powrotem a gałązkach....
No i ciągle odkurzam odkurzaczem, bo koty obgryzają igliwie i potem roznoszą je po całym pokoju.....
No ale, nie ma to jak święta z kotami !