Jeden domek odpada. Dziewczyna wlasciwie jest zdecydowana na kotka, ale ja sie nie podejmuje wyadoptowania kociaka w Jej rece. Jej nie oceniam jako zlej osoby - bron boze.. ale.. no moze ocencie sami, jesli zdolacie mnie przekonac...

1- kot mialby mieszkac w miekszaniu studenckim (Ona ma 19 lat), wlasnie zaczela studia, bardzo ciezkie, sama mowila - na moje pytanie co by sie dzialo z koteczka pod Jej nieobecnosc odpowiedziala, ze zajeli by sie nimi inni ktorzy sa w mieszkaniu, ale na moje pytanie jak dlugo ich zna? odpowiedz - 2 miesiace.
2- na kazdy weekend kot zabierany byl by pociagiem do domu. W piatek do domu a niedziele z powtorem do mieszkania studenckiego..
No i sami powiedzcie..

A drugi domek decyzja wieczorem. Tu pokladam duze nadzieje, bo wywiad robilam wczesniej i jestem spokojna

Nie puszczajcie kciuuukow, prosze
