Kochani!
Poprzez moją szefową skontaktowała się ze mną pewna Pani, która na działkach zauważyła ok. 8 miesięcznego kocurka, burego, pręgowanego. Jeszcze jakiś czas temu kociaka dokarmiali ludzie, ale teraz powyjeżdżali i nikt już go nie dokarmia. Działki są daleko więc ta pani i jej mąż nie mogą tam codziennie jeździć. Poza tym jest zimno. Kot jest ewidentnie domowy. Ta pani nie może go wziąć. Ja w tej chwili - ze względu na to, że moje sa nieszczepione, a Mefiś sika - też nie.
Poszukujemy domu dla kota - choćby tymczasowego. Pani pokryje koszty wizyt u weterynarza, jedzenia, kastracji, o ile kot nie jest wykastrowany.
Może jest ktoś kto wziąłby go na czas szukania domu?