pomóżcie!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro lis 16, 2005 2:06

Beata_niezalogowana pisze:nie rozumiem :(
przeciez przy porodzie tez "duzy organ" (bez macicy ale plody to chyba wiekszosc tej objetosci?) schodzi
to dlaczego tutaj ryzyko jest wieksze???


Ryzyko jest większe dlatego, że poród jest zjawiskiem naturalnym, działają hormony i cały organizm jest przygotowany na zmniejszanie się tego dużego organu, które odbywa się stopniowo - u kobiet też obkurczanie macicy po porodzie nie zachodzi w ciągu kilku minut. Proces jest powolny i naturalne, zaś na wycięcie całego organu organizm nie jest przygotowany w żaden sposób, zwłaszcza, że ten organ z wnętrzności znika gwałtownie. Stąd niebezpieczeństwo.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 17, 2005 12:02

hop hop co słychać u kociaków ?
:)

julijka

 
Posty: 85
Od: Czw paź 20, 2005 19:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 18, 2005 1:45

hop hop, co robicie na drugiej stronie 8)
:)

julijka

 
Posty: 85
Od: Czw paź 20, 2005 19:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 18, 2005 2:01

Taka operacja jest NIEHUMANITARNA i niebezpieczna dla życia kotki.

Nie po to została uratowana - aby umrzeć na stole.
Gość
 

Post » Pon lis 21, 2005 0:30

Lilemorh coś się nie odzywasz.. co u kotków małych i co u kotki przyszłęj mamusi.. urodziła już kociaki?
:)

julijka

 
Posty: 85
Od: Czw paź 20, 2005 19:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 28, 2005 20:05

hop hop.. z czwartej strony.. gdzieś tam uciekł ten wątek..
a może to ja nie wiem o istnieniu nowego po prostu.. a chciałam zapytać jak wygląd sprawa kociaków i kotki, czy wszystko w porządku. tak pytam..
:)

julijka

 
Posty: 85
Od: Czw paź 20, 2005 19:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 28, 2005 20:42 Szok. Uwaga na Sforę!

Moja siostra była już zdezorientowana i poszła z kotką do innego weta. Co się okazało? Że kotka w ogóle nie jest i nie była w ciąży!!! Większy brzuszek spowodowany był wygłodzeniem.
Brak mi słów, co do tego weta który orzekł że kota jest ciężarna i co więcej określił nawet że kocić się będzie w przeciągu tygodnia :0
Ładne kilka osób zamartwiało się tą ciążą i to całkiem niepotrzebnie :[. Głupio mi - sama poleciłam siostrze tą lecznice, bo wiem że cieszy się tu na forum dobrą opinią. Mowa jest o lecznicy Sfora w Łodzi :/. Wiem tyle, że kotkę przyjmowała kobieta weterynarz, uwaga na nią!

Lilemorh

 
Posty: 30
Od: Pt paź 29, 2004 12:44
Lokalizacja: kraków/łódź

Post » Pon lis 28, 2005 20:50

no prosze.. zaskakujące zakończenie historii :P no ale może to lepiej.. tzn.. nie ma problemu z szukaniem kociakom domów i walką o ich życie po urodzeniu..

fajna wetka nie ma co :D no ale każdemu może sie zdarzyć pomyłka. mam nadzieje że kotka ma sie lepiej (pojedzona i zdrowa). a co z resztą kociaków? tych starszych.. udało sie znaleźć domek?
:)

julijka

 
Posty: 85
Od: Czw paź 20, 2005 19:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 28, 2005 21:21 uff

No pewnie że dobrze :) ale wetka mnie po prostu przeraziła.. Najbardziej mylący był więszy brzuszek i to że Kotka jest taka spokojniutka. Widocznie dziewczyna jest juz z charakteru zrównoważona :)
Mała Koteczka ma już domek w Gorzowie. Spodobała się od razu :). Moja druga siostra weźmie jednego kotka, tego ktory zostanie ostatni bez domku. Wobec tego do oddania jest już tylko jeden kotek - mały kocurek (ma kolo 3 miesiecy) bądź Koteczka.

Lilemorh

 
Posty: 30
Od: Pt paź 29, 2004 12:44
Lokalizacja: kraków/łódź

Post » Pon lis 28, 2005 21:32

no to fajnie że już większość ma domek :)

może wklej foteczki jeszcze poszukujących domu, łatwiej będzie :) tak myślę.. kciukaski za domek :)
:)

julijka

 
Posty: 85
Od: Czw paź 20, 2005 19:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 28, 2005 22:11

a wogole to chyba sie szczepi na bialaczke co?
mialam kota z bialaczka i pozostala trojka wowczas byla szczepiona.kot zyl tylko 3 lata ale zaden inny nie zachorowal...
jak jest z tym szczepieniem?ja nie wiem ale u mnie dzialalo.dodam ze wszystko bylo nieswiadomie zrobione bo nie wiedzielisy ze kociak jest nosicielem dopoki sie nie uaktywnil.przez przypadek inne byly zaszczepinine "w standardzie" a on zotal nam wcisniety(sytuacja bez wyjscia) zaszczpiony wiec dodatkowo na bialeczke nie szlismy..

czy zaszczepienie w tym wypadku nowego kota nie byloby rozwiazaniem?

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości