Kocia po przejsciach,agresja. Kociego psychologa mi potrzeba

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 22, 2005 14:37

Ago, nie izolujemy jej.
Tak było tylko na samym początku przez kilka dni, zanim nie zastosowalismy profilaktyki (badanie kupy, tabletki na odrobaczenie). Poza tym na samym początku była strasznie zestresowana. Ze stresu az dostała biegunki.

Nie rozdzielamy ich rekami. Wystarczy klaśnięcie, głośne : Nie wolno!, pogrozenie palcem. One sie nie zwierają w bezpośredniej bójce. Gonią się, Funia ucieka z wrzaskiem, zaszywa sie w jakims kącie, fuczy, warczy. Podchodze: widzę, ze np. Krawatek ma ochotę ją dopaść, wiec wołam: Nie wolno, uciekaj! Ona posłusznie wybiega np. z kuchni. Zamykamy drzwi, zeby Funia i Krawatek sie uspokoiły. Wygląda to tak, ze zagladają do siebie przez szpare nad progiem, ale Funia juz nie warczy. Mija pare minut, otwieramy drzwi i najcześciej omijając sie szerokim łukiem każde lokuje sie w jakims swoim ulubionym miejcu.
Niestety najczesciej Funia prowokuje. Jakby nie zaczynała, omijałyby ją bokiem.
Jak sie barykaduje w jakims kącie to tez jakby nie jej głosne fuczenie, nikt by na to nawet uwagi nie zwrócił. W końcu koty nieustajaco sie u nas ganiają.
Ona jest taka panikara i furiatka. :?


Kauadio, Aga zwróciła uwagę na bardzo istotną rzecz: kota był cudowna u was, zmieniła sie u babci. To zastanawiajace.

Niestety nie mam mozliwosci umieścic Funi w jakims niezakoconym domu, zeby sie przekonac, jak by sie zachowywała... Poza tym i tak byłby to stres, ponowna zmiana miejsca.
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto lis 22, 2005 14:42

Aga1 pisze:Klaudia - moim zdaniem coś jest na rzeczy skoro kotka się zmieniła aż tak bardzo..... Ja bym tego nie zwalała na karb "takiego charakteru".
Wg mnie to jest niemożliwe, żeby kot aż tak bardzo zmienił charakter bez wyraźniej przyczyny .....

Tylko, że jej zmiana zachowania polegała na chwilowej zmianie ze złego na dobre, nie odwrotnie :roll:
Zaczęła być przymilna jak ją ogoliliśmy do łysego, przecież niemożliwe, żeby jej ten stan tak bardzo odpowiadał :roll: Już w schronisku nie dawała się dotknąć, u nas okazało się, że to prawda, człowiek jest fajny ale z daleka, po dwóch tygodniach ją ogoliliśmy i kotka się zmieniła.. ale tylko na chwilkę :roll:
Teraz nie ma kołtunów, ma zadbaną długą sierść, zachowuje się jak szczęśliwy kot, jest chyba młodziutka, bo bardzo lubi się bawić, śpi na stole, ale jak tylko się do niej zbliżyć to zaczyna fukać i od razu łapa idzie w ruch :?
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Wto lis 22, 2005 14:49

Klaudia pisze:
Aga1 pisze:Klaudia - moim zdaniem coś jest na rzeczy skoro kotka się zmieniła aż tak bardzo..... Ja bym tego nie zwalała na karb "takiego charakteru".
Wg mnie to jest niemożliwe, żeby kot aż tak bardzo zmienił charakter bez wyraźniej przyczyny .....

Tylko, że jej zmiana zachowania polegała na chwilowej zmianie ze złego na dobre, nie odwrotnie :roll:
Zaczęła być przymilna jak ją ogoliliśmy do łysego, przecież niemożliwe, żeby jej ten stan tak bardzo odpowiadał :roll: Już w schronisku nie dawała się dotknąć, u nas okazało się, że to prawda, człowiek jest fajny ale z daleka, po dwóch tygodniach ją ogoliliśmy i kotka się zmieniła.. ale tylko na chwilkę :roll:
Teraz nie ma kołtunów, ma zadbaną długą sierść, zachowuje się jak szczęśliwy kot, jest chyba młodziutka, bo bardzo lubi się bawić, śpi na stole, ale jak tylko się do niej zbliżyć to zaczyna fukać i od razu łapa idzie w ruch :?


A jak dlugo byla u Was od czasu ogolenia do czasu pojscia do babci?

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Wto lis 22, 2005 14:50

Klaudio, trafnie to okresliłaś - chwilowa zmiana na lepsze.
Identycznie z Funią było. :?

My jeszcze szukalismy przyczyn zdrowotnych jej zachowania. Po sugestiach Blue i Beliowen zrobiłam komplet badań i powtórkowe. Kota jest zdrowa fizycznie.
Obstawialismy ruję, ale jest na brzuchu blizna.
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto lis 22, 2005 14:52

Salamandra pisze:Ago, nie izolujemy jej.
Tak było tylko na samym początku przez kilka dni, zanim nie zastosowalismy profilaktyki (badanie kupy, tabletki na odrobaczenie). Poza tym na samym początku była strasznie zestresowana. Ze stresu az dostała biegunki.

Nie rozdzielamy ich rekami. Wystarczy klaśnięcie, głośne : Nie wolno!, pogrozenie palcem. One sie nie zwierają w bezpośredniej bójce. Gonią się, Funia ucieka z wrzaskiem, zaszywa sie w jakims kącie, fuczy, warczy. Podchodze: widzę, ze np. Krawatek ma ochotę ją dopaść, wiec wołam: Nie wolno, uciekaj! Ona posłusznie wybiega np. z kuchni. Zamykamy drzwi, zeby Funia i Krawatek sie uspokoiły. Wygląda to tak, ze zagladają do siebie przez szpare nad progiem, ale Funia juz nie warczy. Mija pare minut, otwieramy drzwi i najcześciej omijając sie szerokim łukiem każde lokuje sie w jakims swoim ulubionym miejcu.
Niestety najczesciej Funia prowokuje. Jakby nie zaczynała, omijałyby ją bokiem.
Jak sie barykaduje w jakims kącie to tez jakby nie jej głosne fuczenie, nikt by na to nawet uwagi nie zwrócił. W końcu koty nieustajaco sie u nas ganiają.
Ona jest taka panikara i furiatka. :?


Kauadio, Aga zwróciła uwagę na bardzo istotną rzecz: kota był cudowna u was, zmieniła sie u babci. To zastanawiajace.

Niestety nie mam mozliwosci umieścic Funi w jakims niezakoconym domu, zeby sie przekonac, jak by sie zachowywała... Poza tym i tak byłby to stres, ponowna zmiana miejsca.


No to rzeczywiście wygląda to inaczej niż myślałam po przeczytaniu tamtego postu :wink:

A może spróbuj ich raz nie odganiać ... Niech ona sobie sama poradzi. Jak jej się uda, to nabierze dzięki temu pewności siebie. Moze tego jej właśnie brakuje ....?????

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Wto lis 22, 2005 15:07

Kiedyś interesowałam się czy mamy w Polsce kocich behawiorystów i niestety, raczej niewielu. Chociaż podejrzewam, że są lokalni specjaliści, ludzie z dużym doświadczeniem, którzy nie są znani w szerszych kręgach, nie można o nich poczytać w internecie.

Wyniki moich poszukiwań są dosyć skąpe. Ale podaję to co kiedyś udało mi się wyszperać. Może wykorzystasz te informacje.
Znalazłam taką stronę: http://www.psychpsa.cad.pl/
W Ośrodku można będzie m.in. przejść szkolenie profesjonalne w zakresie: specjalista psychologii psów i kotów. Sądząc po wymienionych tam wykładowcach nie jest to wielka rewelacja, szczególnie jeżeli chodzi o wiedzę na temat kotów, ale może odpowiedzą na maila i poradzą coś sensownego.

Kiedyś w TV Polonia był program, w którym porad dot. problemów z zachowaniem się zwierząt (tytuł programu, to o ile dobrze pamiętam: "Zwierzolub") udzielała pani Joanna Iracka.
Wymieniana jest jako konsultant w zespole kliniki Multivet: http://www.multiwet.com.pl/multiwet.htm
Ponadto na innych forach osoby, które korzystały z jej porad podają dokładniejsze do niej namiary, nie wiem czy aktualne, możesz je znaleźć np. tu:
http://forum.dogs.pl/viewthread.php?fid=38&tid=1823 http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html? ... a=11326602
i na naszym forum: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=75 ... ght=iracka
W ostatnim wątku jest podane w punktach postępowanie w przypadku gdy jeden kot atakuje drugiego. Odnosi się to do konkretnej sytacji, jednak daje ogólne wyobrażenie o metodach korekcji zachwania.

Porad behawioralnych udziela również Dorota Sumińska: http://serwisy.gazeta.pl/tokfm/1,55063,2112914.html Można zadwonić do TOK FM w nedzielę między 14:00 a 15:00 i zadać pytanie na antenie (w programie "Wierzę w zwierzę") , zadzwonić po programie lub napisać e-maila do niej do radia. Adres do jej gabinetu można łatwo znaleźć w spisie lecznic warszawskich, np. w vetopedii: http://www.vetopedia.pl

Może jeszcze warto wspomnieć o pani Agnieszcze Boczuli, która jest specjalistką, jeżeli chodzi o szkolenie psów, ale może o kotach też ma jakieś pojęcie, możnaby się dowiedzieć. Może pisząc na adres podany tutaj: http://www.aki.pl/_KONTAKT.htm

Myślę też, że kontaktując się z wyżej wymienionymi specjalistami możnaby się ich podpytać, czy nie znają kogoś, kto akurat zna się dobrze na problemach kocich zachowań, i czy nie mogliby kogoś polecić.

Jeżeli nie uda się skontaktować ze specjalistą pozostaje wymiana poglądów między kociarzami oraz czytanie poradników. Dużo praktycznych porad znalazłam w tych książkach:
- „Mój kot i ja” A. Kilcommons, S. Wilson Brian Kilcommons
- Z serii Dla Opornych: „Twój kot”, Gina Spadafori, Paul D. Pion,
- „Koty i kotki”, Zuzanna Stromenger, (pierwsza część - Dyptyk o kotach, część druga - Poradnik)
- "Zaklinacz kotów" Claire Bessant
- "Kot doskonały" Annie Bruce

Jaga_17

 
Posty: 428
Od: Czw wrz 22, 2005 17:45
Lokalizacja: W-wa/Praga/Ochota/Raszyn

Post » Wto lis 22, 2005 15:38

Aga1 pisze:
A jak dlugo byla u Was od czasu ogolenia do czasu pojscia do babci?

chyba około tygodnia, chciałam jej podleczyć oczka bo miała bardzo "płaczące" i zaniedbane. Była wtedy odizolowana, siedziała sama w pokoju, jak tylko się do niej przyszło zaczynała się łasić i miziać. Potem ją wypuściłam, kilka dni łobuzowała z Ozzim, wtedy już nie miała tyle czasu dla człowieka, a potem poszła do babci i zaczęła się powoli robić coraz większą indywidualistką.
Potrafi np położyć się na zagłówku fotela jak babcia w nim siedzi, ale jak już się ją dotyka to marudzi i zaczyna bić.
Ostatnio pogorszyły jej się oczka (ma bardzo perski spłaszczony pysio) nie wiem nawet jak się zabrać za wizytę u weta, trzeba z nią postępować jak dziczką :roll:

Salamandro przepraszam, że zaśmiecam Wasz wątek :oops:
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Wto lis 22, 2005 15:56

Klaudia pisze:
Aga1 pisze:
A jak dlugo byla u Was od czasu ogolenia do czasu pojscia do babci?

chyba około tygodnia, chciałam jej podleczyć oczka bo miała bardzo "płaczące" i zaniedbane. Była wtedy odizolowana, siedziała sama w pokoju, jak tylko się do niej przyszło zaczynała się łasić i miziać. Potem ją wypuściłam, kilka dni łobuzowała z Ozzim, wtedy już nie miała tyle czasu dla człowieka, a potem poszła do babci i zaczęła się powoli robić coraz większą indywidualistką.
Potrafi np położyć się na zagłówku fotela jak babcia w nim siedzi, ale jak już się ją dotyka to marudzi i zaczyna bić.
Ostatnio pogorszyły jej się oczka (ma bardzo perski spłaszczony pysio) nie wiem nawet jak się zabrać za wizytę u weta, trzeba z nią postępować jak dziczką :roll:

Salamandro przepraszam, że zaśmiecam Wasz wątek :oops:


A może ona poprostu się nudzi ??????? Nie ma kociaka do zabawy, Babcia pewnie też nie ma za bardzo siły, żeby ganiać z kicią po mieszkaniu i kotka czuje się sfrustrowana .... Nie ma takich atrakcji jakie miała u Was ... Może weźcie ją do siebie na kilka dni i zobaczcie czy dalej jest taka czy może cos się zaczyna zmieniać ....

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Wto lis 22, 2005 16:11

Aga1 pisze:A może ona poprostu się nudzi ??????? Nie ma kociaka do zabawy, Babcia pewnie też nie ma za bardzo siły, żeby ganiać z kicią po mieszkaniu i kotka czuje się sfrustrowana .... Nie ma takich atrakcji jakie miała u Was ... Może weźcie ją do siebie na kilka dni i zobaczcie czy dalej jest taka czy może cos się zaczyna zmieniać ....

Oj babcia mimo swoich 84lat całkiem dobrze potrafi małą zołzę wybawić :twisted: Koteczka jest też atrakcją dla sąsiadek, przychodzą i ganiają się z małą wkoło foteli i ze sznureczkiem :wink:
ale sama nie wiem.. naprawdę to było niesamowite jak ona zwijała się w kłębuszek na kolanach i mruczała :( może faktycznie powinniśmy coś jeszcze pokombinować... może ją znowu ostrzyc? :roll:
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Śro lis 23, 2005 8:29

Zasmiecja, Klaudio, ile masz zyczenie. 8)

Jago, wielkie dzieki. Jestes skarbnicą wiedzy! :D Nie omieszkam poczytać...

Ago, moze masz rację. Jakby w relacje kocio - kocie nie ingerować... :?:
Wierzcie mi, ze ten wrzask Funi jest tak okropny, ze lecimy w te pędy ratować. Taki juz odruch warunkowy sie nam wyrobił. :lol:

Acha, zakupiłam "Kocie tajemnice".

Będe w wątku na bieżaco zdawac relację z postępów (oby były).
Jak znam Funie 8) , dzis znowu bedzie dzien dobroci dla dwunożnych, bo do weta musimy iść, zeby uszka pokazac. Nieładne są, mimo wyczyszcenia podczas ostatniej wizyty.
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro lis 23, 2005 9:34

Salamandra pisze:Zasmiecja, Klaudio, ile masz zyczenie. 8)

Jago, wielkie dzieki. Jestes skarbnicą wiedzy! :D Nie omieszkam poczytać...

Ago, moze masz rację. Jakby w relacje kocio - kocie nie ingerować... :?:
Wierzcie mi, ze ten wrzask Funi jest tak okropny, ze lecimy w te pędy ratować. Taki juz odruch warunkowy sie nam wyrobił. :lol:

Acha, zakupiłam "Kocie tajemnice".

Będe w wątku na bieżaco zdawac relację z postępów (oby były).
Jak znam Funie 8) , dzis znowu bedzie dzien dobroci dla dwunożnych, bo do weta musimy iść, zeby uszka pokazac. Nieładne są, mimo wyczyszcenia podczas ostatniej wizyty.


Wiem, że trudno nie ingerować :lol: My tez tak robiliśmy jak Zuza się darła jak ją mały gryzł i po pewnym czasie ona nauczyła się to wykorzystywać: jak nie chciała sie z małym bawić to podnosiła wrzask i my lecieliśmy i ja ratowaliśmy. W końcu powiedzieliśmy: dosyć! I po kilku razach wrzaski ustały :D Teraz wszystkie sprawy zalatwiają sobie między sobą :D
Trzymam kciuki i powodzenia!!!!!!

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro lis 23, 2005 9:44

Klaudia pisze:
Aga1 pisze:A może ona poprostu się nudzi ??????? Nie ma kociaka do zabawy, Babcia pewnie też nie ma za bardzo siły, żeby ganiać z kicią po mieszkaniu i kotka czuje się sfrustrowana .... Nie ma takich atrakcji jakie miała u Was ... Może weźcie ją do siebie na kilka dni i zobaczcie czy dalej jest taka czy może cos się zaczyna zmieniać ....

Oj babcia mimo swoich 84lat całkiem dobrze potrafi małą zołzę wybawić :twisted: Koteczka jest też atrakcją dla sąsiadek, przychodzą i ganiają się z małą wkoło foteli i ze sznureczkiem :wink:
ale sama nie wiem.. naprawdę to było niesamowite jak ona zwijała się w kłębuszek na kolanach i mruczała :( może faktycznie powinniśmy coś jeszcze pokombinować... może ją znowu ostrzyc? :roll:


Klaudia, dopiero przeczytałam o kici. Słuchaj, podobny problem był z pewnym syjamem. Zaraz poszukam jego wątek. I okazało się, że po prostu był agresywny, bo za dużo mu było wolno, przyjął typową postawę dominanta. Być może u Babci też tak jest, że co sobie koteczka zażyczy, ma. I czuje się dominantką, wiec traktuje resztę, jak stojących w hierarchii niżej. Coś mi się widzi, że tu jest problem. U Ciebie był Ozzy i nie była oczkiem w głowie i pierwszą damą. Być może w poprzednim życiu też tak było, że była dominantką i dlatego się jej pozbyto (dobrze kojarzę? to kotka z Bydgoszczy?). Zaraz wstawię link do wątku i radzę skontaktować się z Fridą, ona ma genialne oko do kotów i ich zachowań.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Śro lis 23, 2005 9:46

Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Śro lis 23, 2005 10:35

Przeczytałam historię Milusia.
Funia podobnie chodzi na niskich nogach, cały czas jest taka skurczona jakby.
Ale w wątku umknęło mi, co tak naprawdę wpłynęło na zmianę Milusia. Przeciez trafił do domu z innymi zwierzakami, nie byl jedynakiem, a jednak uspokoił sie, zmienił.

Jestem pewna, ze cos robimy zle, ale nie umiem znaleźć tego błedu.... :?
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro lis 23, 2005 10:52

Salamandra, naprawdę radzę sie odezwać do Fridy. Może ona coś wymyśli. I trzymam kciuki :D
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aniamis91, Google [Bot], label3, MB&Ofelia, puszatek i 136 gości