Przegląd miesiąca :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 17, 2005 17:44

a ja myślę, że źle odczytujesz intencje forumowiczów..
cieszę się, że przygarniesz jakąś biedę, mam nadzieje, że o tym napiszesz na forum.. że tu zostaniesz :)
Pozdrawiam :)
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Czw lis 17, 2005 17:55

Agalenora, ja Cie chetnie wespre w miare fachowymi poradami.
Bo nie musze akceptowac Twojego stylu opieki nad kotem, zeby pomoc.
Ale jesli juz trafiasz do watku takiego jak ten, mozemy chyba podyskutowac?
Czy mam Ci koniecznie przytakiwac?

Edit: Spojrzyj na strone glowna forum, na liczbe zarejestrowanych uzytkownikow.
Sadzisz, ze taka liczba ludzi moze miec takie samo zdanie we wszystkich kwestiach?
A jednak jakos egzystujemy obok siebie.
Wymieniamy sie doswiadczeniami, informacjami, wspieramy w potrzebie.
Zajrzyj chocby do podklejonego na gorze strony watku o panleukopenii.
Tam masz dowod, jak z wzajemnej niecheci rodzi sie wspolpraca.
Spor jest warunkiem sine qua non postepu.
Ostatnio edytowano Czw lis 17, 2005 17:58 przez Beliowen, łącznie edytowano 1 raz
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Czw lis 17, 2005 17:57

Nie obrażam się...
o sforze wilków nic nie wspominałam... (w każdym razie to nie ja, a jeżeli ktoś czuł się zaszczuty... to chyba go rozumiem)

Tylko wyjaśniam - co czuję...
i jak odebrałam niektore posty na moim wątku - on, ona i kotka...

zauważcie, jestem tu nowicjuszką..

Forum chyba od tego jest, aby wyrażać swoje poglądy

Nie jest to moje jedyne forum tematyczne, ale doświadczenie ktore zbieram od wczoraj, należy do tych mniej pozytywnych...
Takie są moje SUBIEKTYWNE odczucia.

Właśnie o nich piszę - no mam chyba do tego prawo?

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw lis 17, 2005 17:59

Tak samo jak i my...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 17, 2005 18:00

Beliowen, Klaudia,

dzięki za cieplejsze słowa.

Mam nadzieję, że tu zostanę. I jakoś się dogadamy, pomimo róznicy zdań w jednej kwestii, jest chyba wiele innych elementow, ktore łączy osoby, ktore tak jak ja, trafily na to forum. :D :D

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw lis 17, 2005 18:01

sfora wilków to nie ty napisałaś, ale tak mi się jakoś przypomniało... :)
po prostu jak ostatnio ktoś nowy tu wchodzi i forumowicze sie z nim nie zgadzają to od razu jest argument że z nami się nie da dyskutowac i jesteśmy fanatykami bo nei chcemy przyznać racji. a w większości "nasze" zdanie jest poparte doświadczeniem z więcej niż jendym czy nawet dwoma kotami (jak u mnie). jakoś tego nikt pod uwagę nie beirze, że to nie zacietrzewienie przez forum przemawia ale bardzo czasem bolesne kocie historie.


jak ktoś chce poprzekonywać ludzi że nie jesteśmy bandą maniaków podpisując umowy adopcyjne i pytając czy kot będzie wykastrowany i kochany to zapraszam tutaj:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=664&w=32076958

fruuu

 
Posty: 5623
Od: Wto wrz 13, 2005 11:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 17, 2005 20:53

Przeczytałam tą ciekawą dyskusję i - jako ze nastawiam się na wziecie kota, choc "za chwilę", na razie nie mam warunków-nasuwa mi się pewien wniosek, że może (mimo niewatpliwych zalet) to jednak nie jest najlepszy pomysł aby adoptowac doroslego kota po przejsciach (z reguły są to przejscia "zewnętrzne"..), bo co jeśli on bedzie z gatunku tych, co absolutnie musza wychodzic? z tego, co piszecie sa koty ktore sa niereformowalne pod tym wzgledem i co wtedy? Dodam, ze zalezy mi na kocie "wewnętrznym" li i jedynie :wink:

Evika

 
Posty: 30
Od: Wto sie 09, 2005 18:10

Post » Czw lis 17, 2005 21:03

Eviko,
moim zdaniem łatwiej będzie przyzwyczaić do 'indoorowego' trybu zycia kotka młodego, wychowanego wśrod ludzi... nasza Kita za mlodu wałęsała się po ogródkach... i do tej pory jest to elementem jej 'codziennego rytuału'
a poza tym, jeżeli mieszkasz w bloku, logistycznie ławiej będzie na piętrze wyższym niż parter... No i zależy, jakie widoki masz za oknem.

Z naszego parteru kocie widoki są przepyszne (ptasi paśnik) , a i pokus więcej.
:roll:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw lis 17, 2005 21:07

to nie zalezy od wieku ale od tego gdzie kot był wychowywany. sa starsze kotki domowe które ktoś wyrzucił albo po śmierci właściciela szukaja domu. nie każdy dorosły kot jest nauczony wychodzenia. po prostu musisz o to pytać opiekuna :)

fruuu

 
Posty: 5623
Od: Wto wrz 13, 2005 11:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 17, 2005 21:20

Evika pisze:Przeczytałam tą ciekawą dyskusję i - jako ze nastawiam się na wziecie kota, choc "za chwilę", na razie nie mam warunków-nasuwa mi się pewien wniosek, że może (mimo niewatpliwych zalet) to jednak nie jest najlepszy pomysł aby adoptowac doroslego kota po przejsciach (z reguły są to przejscia "zewnętrzne"..), bo co jeśli on bedzie z gatunku tych, co absolutnie musza wychodzic? z tego, co piszecie sa koty ktore sa niereformowalne pod tym wzgledem i co wtedy? Dodam, ze zalezy mi na kocie "wewnętrznym" li i jedynie :wink:

Ja mam takiego kota.
Trudno powiedziec, czy byl wychodzacy, czy po prostu pewnego dnia wystawiono go za drzwi.
Wiadomo, ze byl bardzo ufny w stosunku do ludzi, przekonany o ich dobroci - za co zaplacil utrata oka, polamanymi zebrami i powaznymi obrazeniami wewnetrznymi.
Teraz owszem, lubi posiedziec na parapecie i popatrzec przez okno na ptaki.
Ale ani otwarcie drzwi wejsciowych, ani nawet otwarcie balkonu absolutnie go nie interesuje.
Wlozony do transporterka i wyniesiony z domu w celu odwiedzin u weta dostaje dusznosci - przywieziony z powrotem radosnie obiega cale mieszkanie.
On po prostu nigdzie i nigdy wiecej sie nie wybiera.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Czw lis 17, 2005 21:31

Patrzac na niektore notki, w szczegolnosci o "unieszczesliwianiu" kota przez zakaz wychodzenia, to sobie pomyslalam, ze przez takie osoby zostane potraktowana jako egoistka.
Moja kota miauczy pod drzwiami, ze chce wyjsc, kombinuje z oknami, jak by tu wyskoczyc na parking przed domem, gdzie takie ladne golabki chodza.
Mieszkam na parterze, nisko, wiec nawet przez okno moglaby wchodzic i wracac, chyba bezpiecznie, bo widze czesto kota kogos z sasiedniego bloku, juz od dawna, wychodzi i wraca (tylko czasami zastanawiam sie, dlaczego nie ma calego ogonka).
Ale nie, ja bede unieszczesliwiac mojego kota, bo chce by byl bezpieczny i zdrowy. A jestem egoistka, bo robie to dla wlasnego zdrowia psychicznego i fizycznego (a jeszcze cos przyniesie z dworu).

Moja byc niedobra egoistka ! :twisted: !

p.s. A teraz ide uszczesliwic moja kicie miziankiem. Siebie oczywiscie tez tym uszczesliwie, bo wiem, ze moge poglaskac ja dzis, jutro, i przez wiele wiele kolejnych dni.
A czy kazdy z was "wypuszczajacych" jest pewien, ze bedzie mogl uszczesliwic nastepnego dnia kota miziankiem
Obrazek

Edycja

 
Posty: 87
Od: Wto lip 12, 2005 20:22
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 17, 2005 21:45

Ok, bede to miała na uwadze przy decyzji, dzieki. :D Poza tym - drugie piętro, widoki średnie, bo na inne bloki, więc może jednak usiedzi w domu..

Evika

 
Posty: 30
Od: Wto sie 09, 2005 18:10

Post » Czw lis 17, 2005 21:58

Jeżeli masz parking tuż przed oknem, to trzymaj swoją kocią towarzyszkę w domu.

Wypuszczanie kota na parking byloby raczej szczytem braku wyobraźni.
Mam nadzieję, że tego nie planujesz.

I coż, że płacze. trudno.
Nie każdy musi być mega szczęśliwy, ludzie też często nie mają tego czego by pragnęli.

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw lis 17, 2005 22:02

Drugie piętro, widoki średnie, bo na inne bloki, więc może jednak usiedzi w domu..
Eviko, całkiem możliwe, że Twoj kot będzie szczęśliwy w domu.
Masz idealne warunki dla kotka "indoorowego"


Moje znajome mieszkają wysoko i mają takich udomowionych kocich dżentelmenów, ktorym nawet do glowy nie przyjdzie - wyjśc.
Wogól koci mężczyźni, zwlaszcza po kastracji, przejawiają większe upodobanie do świetego spokoju... i zacisznego ciepla domowego...
cieple kapcie, gazetka i telewizor. to tak jak niektorzy męscy pantoflarze.
kocice bywają bardziej dynamiczne.
:D 8)

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw lis 17, 2005 22:09

Evika pisze:Ok, bede to miała na uwadze przy decyzji, dzieki. :D Poza tym - drugie piętro, widoki średnie, bo na inne bloki, więc może jednak usiedzi w domu..


Otis jest z nami od 2-go września, nasza wetka zdjęła go z drzewa. Wywiesiła ogłoszenia, nikt go nie szukał, trafił do nas. Jak widzisz na zdjęciu, jest syjamopodobny, ktoś kiedyś miał go w domu i tylko w domu, wychowywał się z małym dzieckiem, bo jak kuzynka przyjechała z Milusią (1 rok) i ta zaczęła go "maltretować" to on nic siedział jak trusia, a nas wszystkich domowników - podgryza, jak czegoś nie akceptuje. I tego kota ktos prawdopodobnie przywiózł nad kanałek i wyrzucił. Psy zagoniły go na drzewo. Ten kot boi się wychodzić na podwórko...a ma prawdopodonie 4 lata. Moje kocie historie są krótkie, ale i Otis i Sonia przybyli do naszego domu jako dorosłe koty i oboje nie wychodzą na wycieczki :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 92 gości