galla pisze:A widzisz, ja jestem ruchliwa nocami, nawet pochodzić sobie lubię i pogadaćMiałabym więc dużą szansę na pobudkę z ręką w, można rzec, nocniku
I tak się zastanawiam w tym wszystkim, czy to możliwe, że kotu nagle przechodzi chęć do korzystania z kuwety i tak sobie z ułańską fantazją leje po domu?
A potem - myk - coś zakłuje i lecimy na kosz nasikać na spodenki.
A z drugiej strony - skoro kota coś tam pobolewa i nie może wejść do kuwety, to co? Skacze na metr do góry, żeby się bezboleśnie wysiusiać?


na Twoje pytania nie odpowiem, sama chciałabym wiedzieć, ale właśnie się popłakałam ze śmiechu, rozpaćkałam resztki makijażu i oplułam monitor...

Chłopaki (w pracy) dziwnie na mnie popatrują, ale nic nie mówią - może myślą, że to kolejny odkrywczy mail o nowej procedurze tak mnie rozbawił...

Galla - uwielbiam czytać Twoje posty

A na poważnie życzę zdrowia kociskom