Proszę!
Trzymajcie kciuki!
Dziś dostałam informację od mojej babci, że w związku z mrozami zmieniło się miejsce karmienia tamtejszych kotów, teraz dostają jedzenie w takim prowizorycznym pomieszczeniu przy wejściu do jednej z piwnic. Mały chyba boi się tam przyjść, ze względu na te kocury dorosłe. Nie było go od przedwczoraj.
Ja pojadę po niego we wtorek.
Żeby tylko był!
I żeby bezpiecznie przetrwał te pierwsze przymrozki. Nie wszyscy mu tam sprzyjają.
Cholera, no...