bylismy dzis znowu u weta, po synuloxie jakiejs widocznej poprawy nie ma wstepna diagnoza- Burstzynek jak był maleńki byl chory, pokonał wirusa ale teraz sa tego skutki.
czeka nas jeszcze najprawdopodobniej rtg płuc
wet mówi że Bursztyn cały w środku dosłownie trzeszczy
a to Bursztyn z kolegą Bursztynkowi dopisuje humor i chęć do zabawy, gdybyscie widzieli jak on wywija tym królikiem ubaw po pachy, no nie wiem jak sie królik na to zapatruje
i Bursztyn nasyczał na nowego kolegę cwaniaczek, zaprzyjaźnił sie z moimi kotami, łasił sie, zaczepił do zabawy,wiedział komu futerko myć
a teraz wspólnie bronią terenu przed obcym
Anonymous pisze:Witam ...czy Bursztynek boi się psów?
u mnie psiaków niet wiec trudno powiedziec
ale u weta wczoraj nie uciekał z kolan mamy, tylko spokojnie obserwował psy w poczekalni,
a'propo wizyty u weta dobre wiesci Po antybiotylach Bursztynkowi znacznie lepiej, nawet wet mówił że spodziewał sie że bedzie gorzej zmiany w płucach sa juz znaczne znacznie mniejsze, antybiotyk nadal podajemy i zdrowiejemy i nadal szukamy domku
Bursztynku kochany, cudna istoto, jak już zdrowiejesz, to może zechcesz zatroszczyć się o dom dla siebie? Wystarczy, że użyjesz kociej magii, wymruczysz go sobie... Gdzieś jest Twój człowiek, musi Cię tylko usłyszeć w głowie, poczuć w sercu...