

http://upload.miau.pl/1/33797.jpg
http://upload.miau.pl/1/33798.jpg
Piekna, łagodna króweczka o ciekawym układzie łatek na grzbiecie, dla której los przez całe jej krótkie życie nie był łaskawy.
Wzięta jako studencki kaprys, po końcu semestru wylądowała pod akademikiem na Biskupinie, gdzie błąkała się jakiś czas. Zaszła w ciążę i urodziła maluszki pod posążkiem Matki Boskiej. Zajęła się nią pewna młoda kobieta - wzięła ją do ciepłego pomieszczenia, karmi ją, sprząta, wypuszcza na spacery w ciągu dnia gdy jest w pracy, potem zamyka na noc. Niunia została wykastrowana, maluszki znalazły dobre domy.
Teraz ta kobieta ma sama problemy zdrowotne i musi iść do szpitala na jakiś czas. Tam gdzie Niunia jest przechowywana robione jest wbrew księdzu proboszczowi, który Niunce jest bardzo, ale to bardzo przeciwny tak, że ta Pani boi się żeby kotka nie została wywieziona podczas jej nieobecności. A nawet jeśli - nie będzie miał się kto nią zajmować.
Kotka ma jakieś problemy z żołądkiem (rzadkie kupki), ale Pani ma jej zrobić pełne badania krwi żeby wyjaśnić co jest nie tak. Poza tym kotka jest pod opieką weterynarza, nie ma pcheł, robaków, uszka czyste. Ta biegunka prawdopodobnie jest łatwa do wyleczenia, i przypuszcza sie ze jest to kwestia diety. Opiekunka obiecala ujednolicic kotce jedzenie i zobaczyc czy stan sie poprawi.
Niunia jest bardzo delikatna i subtelną koteczką. Wzięta na ręce przytula się i czule obejmuje człowieka łapką, co widać zresztą na zdjęciu. Mimo takiego pecha w życiu, jest ufna i brak w niej zupełnie agresji. Jeśli ktoś ją pokocha, będzie prawdziwym skarbem. Skarbem, który jak dotąd niczym nie zasłużył na taki los, jaki ją spotkał...
