Nooooooooooo, wychorowałem się...Starsza mówi, że teraz to ona się z tego wszystkiego rozłoży i będzie odra..odrego...odreagowywać, albo jakoś podobnie...Wreszcie przestali mnie kłuć, a Starsza załatwiła mi nowe towarzystwo. Mówiła, że ma urwaną głowę, ale jak ma urwaną jak MOWILA??? Tu, gdzie teraz jestem, jest fajnie, ale te Młodsze, co się mną zajmują to tylko na chwilę. Starsza powiedziała, że teraz będziemy szukać DOMU NA ZAWSZE. No i była nawet jedna Kandydatka Na Pańcię, ale jakaś nerwowa...Zrobiłem smoka, to prawda, ale takiego tylko, żeby od razu wiedziała, że nie jestem jakiś zdechlak tylko mam swoje zdanie...No, Starsza trochę smutna była, że nie chciałem leżeć na kolanach, tylko usiłowałem zbadać to nowe miejsce. Nie moja wina, że pod kaloryferem było ciasno i Starsza musiała zrobić naleśnika...

Kandydatka się zniechęciła i zostałem...Zaraz włączyłem mrukawę, ale Starsza się nie ucieszyła...Powiedziała, że widocznie to jeszcze nie była ta właściwa Pańcia...Pewnie, że nie! Jak przyjdzie ta właściwa, albo ten włściwy to dopiero im pokażę!