Urodzila sie na Torunskiej starowce, gdzies w zimnym kacie straych kamienic. Kamienice te sa zamieszkiwane glownie przez rodziny patologicznie, alkoholikow, narkomanow, okropne niepilnowane przez nikogo dzieciaki.
Zaopiekowala sie nia i reszta kotkow Pani sprzedajaca w pobliskim sklepie. Gdy kociczka byla mala gdzies zniknela jej matka- podobno ktos gdzies ja wywiozl aby sie tam nie rozmnazala. Niedlugo potem ktos pozabijal jej rodzenstwo.
Ona dorosla i urodzila 2 mioty- wszsytkie kociaki zostaly zabite gdy matka wyprowadzila je z kryjowki. Jej opiekunka wykastrowala kicie- nie mogla patrzec na to jak znikaja kolejne kocieta, ktore jeszcze przed chwilka radosnie skakaly po podworku. Zamknela kotke na malutkim podworku miedzy kamienicami bo poza nim byla rchliwa ulica i pelno ludzi.
Pewnego dnia znalzla kotke z wielka rana na szyi i resztka sznurka- ktos chcial kotke powiesic, ale jakims cudem ocalala.
Pani bala sie chorych kotow z okolicy- takich ktore pojawialy sie tylko czasami wiec jak twierdzi zaszczepila kotke. Niestety nie ma na to zadnego dowodu w postaci papierka.
I tak kotka zyla ok 2 lata na tym podworku. Element ktory tam mieszka czasami robil sobie zabawe w rzucanie z okien workow z woda w kota, rzucano tez np ziemniakami.
Opiekunka kotki musiala jednak wyjechac na dlugo do wloch, potem jedzie do stanow. Kotka zostala bez jakiejkolwiek opieki

Zglosila sie do mnie kilka dni temu dziewczyna ze wsi za Toruniem- chetna na adopcje kotki. Pogadalam z nia wszsytko wstepnie wydawalo sie ok. Dziewczyna powiedziala ze wszsytko przygotuje, ze cala rodzina oczekuja kota, ze nie moga sie doczekac. Mowila , ze ma 1 pieska- ratlerka ktory spi w poscieli i, ze kot ma byc do domu do kochania.
Oczywiscie oznajmilam jej , ze kota na miejsce dowoze ja. Umowilysmy sie na wczoraj. Pojechalam wiec po koteczke na starowke. By do nije dojsc musialam minac w bramie i ciemnym kolrytarzu kilku pijakow z tanimi winami

Bylysmy umowione, ze zabiore zamochodem dziewczyne z pracy i pojedzimey do jej miasteczka. Dzwobnie do niej i pytam czy ma wszsytko w domu gotowe - kuweta itp, a ona sie mnie pyta ' a co to jest kuweta?" juz mi cos podpadlo.....
Po drodze zaczela gadac , ze mamy ja wysadzic szybciej bo ja mama odbierze, ona wezmie kota i same sobie dojda do domu. Dziwne bo przeciez jej mama nie wiedziala, ze ona przyjedzie z pracy samochodem , a normalnie gdyby jechala PKSem to jechjalaby duuuuzo dluzej- wiec chyba jej matka nie czeka na nia godzine szybciej na przystanku

Zajechalismy.
Przed domem , totalnym slamsem biegaly 3 kundelki i 1 gdzies za domem, w domu nie bylo zadnego ratlerka, a matka i ciezrana 18letnia siostra byly BARDZO zdziwione goscmi, a juz tymbardzij kotem.
Ciezrana siostra powiedziala, ze kot w domu mieszkac nie bedzie bo on bedzie mala dziecko, a matka ze nie zamierza jakiegos kota pilnowac i sie z nim cackac.
No to wrocilismy z kotem do torunia.....

Nie moglam jej odstawic na starowke. iedzi u mnie teraz w pokoju, odizolowana od reszty

BARDZO szuka domu! Z racji tego iz mialam w domu panleukopenie moze trafic do domu w ktorym kot/koty jest/sa szczepione lub nie ma ich wcale.
dalam jej na imie Shazza. Jest piekna! domu ma oczka jasno seledynowe, a na sloncu zlote

Czy ktos odmieni jej zycie......?
http://www.fundacjakot.prv.pl/inne/shazza0.jpg
http://www.fundacjakot.prv.pl/inne/shazza1.jpg
http://www.fundacjakot.prv.pl/inne/shazza2.jpg