Byłyśmy dziś u Jaśminy! I szlag by to trafił jasny i cholera by to wzięła ciężka. Dwóch wyjątkowo rozgarniętych pracowników schroniska wprowadziło nas do kociarni i tam stanęli bezradni, bo nie mieli zielonego pojęcia, która kicia to Jaśmina. Ja też stanęłam, bo widziałam ją wszystkiego ze trzy razy i w tej ilości burasków nie byłam w stanie jej zidentyfikować. No kurczę!!!!! I specjalnie z Sydney jechałyśmy, żeby ją sfocić i figa!!!! Cholera cholera cholera.
A kotów moc i większość bez obróżek. Jak oni się orientują, które sa które, na co chore były, czy szczepione, skąd się wzięły... Normalnie szok

Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)